To pierwsze tego typu badania, gdyż dotychczas zagadnienie to nie było badane - mówi kierownik projektu dr Tomasz Podgórski z IBS.
Naukowcy będą prowadzić te badania wspólnie z Państwowym Instytutem Weterynarii w Puławach. To do tego instytutu, do Krajowego Laboratorium Referencyjnego ds. ASF, trafiają próbki pobrane od odstrzelonych lub padłych dzików i są badane pod kątem ASF.
Województwo podlaskie to jedyny region, gdzie dotychczas w Polsce występuje ASF u dzików (u ponad stu dzików), były też wykryte trzy ogniska tej choroby u trzody chlewnej.
Naukowcy chcą wyjaśnić w jaki sposób zależności w populacji dzików oraz to jak jest ukształtowane środowisko wpływają na tempo oraz zakres rozprzestrzeniania się wirusa ASF. To wiedza potrzebna w walce z chorobą, która jest groźna dla hodowców trzody chlewnej i niesie za sobą duże straty ekonomiczne.
Dziki są gatunkiem żyjącym w dużych zagęszczeniach, mobilnym, co może wpływać na rozprzestrzenianie się wirusa ASF. Dziki tworzą grupy składające się z od jednej do kilku loch z potomstwem. Młode opuszczające grupy migrują na różne odległości. Naukowcy chcą poznać jak wirus ASF rozprzestrzenia się w populacji dzika, ocenić stopień utrzymywania się tego wirusa wśród dzików. Chcą też zbadać w jaki sposób na roznoszenie wirusa wpływa stopień genetycznego pokrewieństwa pomiędzy dzikami oraz to w jakich środowiskach wirus utrzymuje się dłużej.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń (ASF) pierwszy raz opisano w 1921 roku w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 roku. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 roku. Jest ona trudna do zwalczania, bo nie ma na nią szczepionki. Choroba przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. ASF nie jest groźna dla ludzi, ale pociąga za sobą duże straty materialne w gospodarce hodowlanej.
(ew/PAP)