Historia Celtów stanowi wdzięczny przedmiot dla całej gamy nauk humanistycznych. Zajmują się nią zarówno historycy, archeolodzy jak i lingwiści. Trudno zresztą, by było inaczej, skoro w przypadku historii ludów barbarzyńskich, takich jak Celtowie, Germanie czy Słowianie, dysponujemy zazwyczaj jedynie strzępkami informacji, zapisanych przez antycznych pisarzy na marginesach różnego rodzaju geograficznych omówień. Sprawia to, że praca badawcza przypomina tu bardziej detektywistyczne dochodzenie, niż stopniową rekonstrukcję historycznych procesów. Proces ten sprowadza się nierzadko do formułowania kolejnych, wzajemnie się wykluczających hipotez, z których często żadna nie wydaje się być bardziej prawdopodobną niż pozostałe. Z tego powodu, mimo iż badanie przeszłości Celtów jest bez wątpienia stąpaniem po grząskim gruncie, to jest to stąpanie wyjątkowo ekscytujące!
„Starożytni Celtowie” Barry’ego Cunliffe’a, to suma współczesnej wiedzy na temat jednego z najbardziej fascynujących ludów Europy. Bezdyskusyjna kompetencja, lekkość pióra, a przede wszystkim odwaga stawiania własnych hipotez sprawia, że praca oksfordzkiego profesora stanowi fascynującą podróż do wciąż rozbudzającego wyobraźnię i inspirującego świata starożytnych Celtów.
Pierwsze wzmianki o tym wojowniczym plemieniu pochodzą z tekstów greckich i to już z wieku VI p.n.e., na ten bowiem okres datuje się zaginiony dziś dokument, zwany przez naukowców Periplusem Massalskim. Był on czymś w rodzaju starożytnego podręcznika żeglugi. Jego treść znamy jedynie za pośrednictwem łacińskiego poematu Ora maritima rzymskiego poety Rufusa Festusa Avienusa tworzącego w IV w. p. n. e. Dowiadujemy się z niego między innymi o Celtach zamieszkujących Półwysep Iberyjski, oraz o wyspach noszących celtyckie nazwy Ierne (Irlandia) i Albion (Brytania). O Celtach pisał żyjący w tym samym stuleciu grecki geograf Hekatajos z Miletu, oraz żyjący w V w. p. n. e. Herodot z Halikarnasu – ojciec europejskiej historiografii. Są to jednak wszystko wzmianki sprowadzające się zaledwie do kilku zdań, których interpretacja nastręcza wiele problemów...
Wiedza starożytnych o Celtach rośnie z końcem V w. p.n.e. Wtedy to bowiem według tradycji przechowanej u rzymskich historiografów miało dojść do ich terytorialnej ekspansji. Jak informuje nas Liwiusz, Ambigat, wódz zamieszkującego Galię plemienia Biturygów, nakazał swym siostrzeńcom, by, zabrawszy ze sobą jak największą liczbę ludu, wyruszyli do nowych siedzib. Jeden z owych siostrzeńców, Segowes, wyruszył na podbój bliżej niezidentyfikowanej krainy, określanej przez autorów antycznych mianem Lasu Herceńskiego, a jego brat, Belloves, miał udać się na podbój Italii. Choć zazwyczaj wydarzenia te umieszcza się około roku 400 p. n. e., to jednak sam Liwiusz uważał, że miały one miejsce 200 lat wcześniej. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, co znajduje swoje potwierdzenie także w materiale archeologicznym, mieliśmy do czynienia z dwiema falami celtyckich najazdów na Italię.
O Celtach dowiadujemy się również od historyków hellenistycznych. Ich poselstwo przyjmował nawet sam Aleksander Wielki, któremu dumni wojownicy mieli odpowiedzieć, że nie boją się niczego: a tylko tego, by niebo nie runęło im na głowy, choć oczywiście, dodali, nade wszystko przedkładają przyjaźń tak wielkiego męża. Jednak już w roku 279 p.n.e. Celtowie pod wodzą Brennusa najeżdżają na Grecję łupiąc przy tym skarbiec delfickiej świątyni.
Koniec świata Celtów zaczyna się w roku 52 n.e., kiedy cała Galia – a więc rdzeń celtyckiego masywu – została podbita przez Juliusza Cezara. Od tego momentu ta celtycka kraina stała się rzymską prowincją, podlegając tym samym systematycznej romanizacji, której ostatecznie oparła się jedynie niewielka jej część – Bretania. Ponad 100 lat później ten sam los spotkał także Brytanię, podbitą przez Juliusza Agrykolę.
Bretania, Walia, Szkocja i Irlandia to współcześnie jedynie relikty fascynującej nas swoją barwną kulturą Celtyki. Barry Cunliffe poświęca wiele miejsca przypadającemu na wiek XIX narodowemu odrodzeniu Celtów. Co typowe, ówcześni nacjonaliści, podobnie, jak to miało miejsce w przypadku innych ówczesnych „budzicieli świadomości narodowej”, okazali się zmyślnymi konstruktorami „celtyckich tradycji”. Najznamienitszym tego typu przypadkiem są długo uważane za średniowieczne Pieśni Osjana, w rzeczywistości stworzone przez szkockiego patriotę, Jamesa Macphersona, oraz Barzaz-Breiz (Pieśni Bretanii), mające być reliktem celtyckiej poezji, podczas gdy na prawdę zostały ułożone przez hrabiego Villemarque. Walijskim odpowiednikiem tego rodzaju przedsięwzięć jest twórczość Edwarda Williamsa znanego także jako bard Iolo Morganwy.
W gąszczu informacji, których przecież - w miarę, jak prowadzone są wykopaliska - jest coraz więcej, książka Cunliffe'a będzie niezastąpionym przewodnikiem.
Michał Komarzyński
Barry Cunliffe, Starożytni Celtowie, Przeł. Ewa Klekot, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2003.