W Moskwie zakończyła się trwająca 105 dni symulacja lotu na Marsa.
Zbliża się 40. rocznica pierwszego spaceru po Księżycu. Chociaż wydaje się, że od trzech dekad w biznesie podboju najbliższych ciał niebieskich mamy posuchę, międzynarodowe środowisko astronautyczne nie śpi. Od dłuższego czasu agencje kosmiczne mówią bowiem o locie na Marsa.
W Moskwie zakończyła się właśnie trwająca 105 dni symulacja lotu na Czerwoną Planetę. Sześć osób przez ponad trzy miesiące znajdowało się w specjalnej izolatce, naśladującej warunki panujące w pojeździe kosmicznym. Ich naziemna misja, część programu Mars500, miała na celu zrozumienie psychologicznych i medycznych aspektów długiej izolacji. Podczas prawdziwego lotu na Marsa ziemska załoga pozostanie w odosobnieniu jeszcze dłużej, trzeba zatem wymyślić sposoby unikania m.in. depresji i konfliktów.
Sześciu wspaniałych
“Lot” rozpoczął się 31 marca, a zakończył wczoraj o 14:00 czasu moskiewskiego. W międzyczasie dom załogi stanowiła izolatka w Instytucie Problemów Biomedycznych (IBMP) w Moskwie. Żyli i pracowali w bardzo klaustrofobicznych warunkach.
Ochotnicy, którzy dali się zamknąć w rosyjskiej izolatce, pochodzili z trzech różnych krajów. Byli tam dwaj astronauci ESA: Oliver Knickel, mechanik z niemieckiej armii, i Francuz Cyrille Fournier, pilot. Pozostali czterej byli Rosjanami: Sergiej Riazański pełnił rolę dowódcy, a oprócz niego w „pojeździe” znajdowali się Oleg Artemiew, lekarz Aleksiej Baranow, i psycholog sportowy Aleksiej Szpakow.
- “Nasza misja zakończyła się sukcesem” – zameldował Oliver Knickel. - “To wielkie osiągnięcie i jestem z niego bardzo dumny. Mam nadzieję, że dostarczyliśmy wystarczającą ilość danych naukowych, żeby prawdziwa misja na Marsa stała się możliwa”.
Marsjańskie symulacje
W izolatce załoga miała za zadanie przeprowadzić szereg scenariuszy, które wydarzyłyby się, gdyby rzeczywiście znajdowali się w drodze na Marsa. Przeszli przez procedurę startową, lądowania, poruszania się po powierzchni Marsa, wreszcie powrotu do domu. Żeby uprawdopodobnić całe przedsięwzięcie, kiedy astronauci byli „na Marsie”, musieli zmagać się z opóźnieniami w radiowej łączności z Ziemią, sięgającymi nawet 20 minut.
To jednak nie wszystko. Uczestnicy musieli także przeprowadzić szereg eksperymentów naukowych, zaproponowanych przez instytuty badawcze z Niemiec, Francji, Belgii, Włoch, Austrii, Holandii, Rosji i USA. Między innymi hodowali rośliny, które miały być dla nich źródłem pożywienia, m.in. sałatę i kapustę, stanowiące suplement kosmicznej, sztucznej diety. Każdą wolną chwilę spędzali czytając, słuchając muzyki, oglądając filmy lub grając w gry towarzyskie.
- „Udało nam się stworzyć wspaniałą drużynę” – cieszył się Cyrille Fournier. - “Wspólne mieszkanie na tak małej przestrzeni przez 105 dni może się udać tylko wówczas, jeśli załoga naprawdę jest zgrana. To właśnie ona jest kluczem do sukcesu całej misji” – komentował przedsięwzięcie francuski członek załogi podczas kończącej misję konferencji prasowej.
W przyszłych latach szóstkę nowych ochotników czeka jeszcze trudniejsze zadanie: symulacja misji na Marsa w pełnym wymiarze czasowym, trwająca 520 dni. Rozpocznie się już w 2010 roku.
Eugeniusz Wiśniewski