Nie od dzisiaj wiadomo, że na wydziałach matematycznych i inżynieryjnych jest mniej pań. Dlaczego? Do wczoraj odpowiedź była prosta: panie są mniej uzdolnione w kierunku myślenia ścisłego. Publikacja w dzisiejszym „Science” zaprzecza jednak temu stereotypowi.
Trzy lata temu świat naukowy zawrzał, kiedy rektor Uniwersytetu Harwarda ogłosił, że panie nie posiadają uzdolnień matematycznych i dlatego mniej licznie studiują na ścisłych wydziałach. Dzisiaj, chociaż w np. USA kobiety zdobywają 48 proc. wszystkich tytułów bachelora w dziedzinie matematyki, stereotyp wciąż trzyma się mocno. Badacze z Uniwersytetów Kalifornijskiego w Berkeley i Wisconsin w Madison wykazali właśnie, że nie ma różnicy pomiędzy uzdolnieniami matematycznymi chłopców i dziewcząt.
Prawie 20 lat temu badania prof. Jane Hyde, psychologa z Uniwersytetu Wisconsin, wykazały, że na poziomie szkoły podstawowej i średniej różnica pomiędzy wynikami chłopców i dziewcząt nie była duża, ale istniała, zwiększała się natomiast zasadniczo na poziomie szkolnictwa wyższego. Wyniki rzeczywiście sugerowały, że mężczyznom lepiej szło rozwiązywanie bardziej złożonych zadań.
W najnowszych badaniach, których wyniki ukazały się w dzisiejszym „Science”, wszystkie różnice, które wskazywały na wyższość płci brzydkiej, zniknęły. Zespół badaczy, ponownie pod kierunkiem Jane Hyde, przeanalizował wyniki standaryzowanych testów matematycznych, jakie w latach 2005, 2006 i 2007 rozwiązywali uczniowie szkół w dziesięciu amerykańskich stanach. Łącznie przebadano uzdolnienia prawie 7 mln uczniów! Okazało się, że na poziomie szkoły podstawowej i średniej pomiędzy wynikami męskiej i żeńskiej części testowanych nie było żadnej różnicy. W niektórych stanach lepiej wypadały dziewczynki, w innych chłopcy – a po uśrednieniu żadna z płci nie wykazywała matematycznej przewagi. Na studiach wciąż biali mężczyźni wypadali nieco lepiej od swoich koleżanek (w 2007 roku średnio o 7 proc.), ale w przypadku Azjatów było dokładnie na odwrót – to kobiety osiągały wyższe wyniki.
Na te ostatnie rezultaty światło rzucają jednak inne badania. Na poziomie podstawowym i średnim nauka matematyki jest zestandaryzowana, w przypadku studiów – to student wybiera kierunek i kursy, a tutaj do głosu dochodzą inne uwarunkowania niż tylko intelektualne predyspozycje. W opublikowanym dwa miesiące temu w „Science” artykule prof. Paola Sapienza z amerykańskiego Northwestern University zbadała uzdolnienia matematyczne 300 tys. nastolatków 40 krajów. Pod uwagę wzięła także tzw. Gender Gap Index, wskaźnik równości płci, czyli, najprościej rzecz ujmując, możliwości kobiet i mężczyzn np. na rynku pracy, w polityce czy w dostępie do edukacji. Wówczas okazało się, że tam, gdzie możliwości kobiet i mężczyzn były zbliżone, np. w Szwecji, wyniki matematyczne kobiet i mężczyzn były takie same niezależnie od płci. Inaczej było np. w Turcji – tam uczennice otrzymały średnio 23 punkty mniej niż ich koledzy. Wyniki sugerowały zatem, że matematyczne uzdolnienia były raczej efektem czynników środowiskowych niż biologicznych. Inne badania, przeprowadzone przez prof. Hyde w 2006 roku, wskazywały, że młodzi Tajwańczycy wypadają w matematycznych testach dużo lepiej od małych Amerykanów, niezależnie od płci, a zatem i tutaj bardziej ważne od biologicznych były uwarunkowania kulturowe.
Wyniki najnowszych badań potwierdzają zatem, że kobiety nie są mniej uzdolnione matematycznie niż mężczyźni. - Ich niższa frekwencja na wydziałach matematycznych wynika raczej ze względów psychologicznych i kulturowych - mówi Ann Gallagher, psycholog z Law School Admission Council w Newton w Pensylwanii. Jeżeli jeszcze do niedawna słyszeliśmy na lekcji pytanie „czy chłopcy zrozumieli, a dziewczynki zapamiętały?”, nic dziwnego, że panie słabiej wierzą w swoje matematyczne uzdolnienia. Deprecjonowanie kobiecych uzdolnień jest, jak komentuje prof. Hyde, „niezwykle sugestywne”. – Jeżeli twój nauczyciel matematyki myśli, że nie jesteś uzdolniona matematycznie, wpływa to na twoja samoocenę – podsumowuje badaczka. Mniejsza obecność kobiet wśród plejady odkrywców wynika z jeszcze bardziej prozaicznego faktu – ich wielowiekowego ograniczonego dostępu do edukacji. Teraz sytuacja wyrównuje się i wyrównują się wyniki matematycznych testów.
Czy jednak udowodnienie, że panie mają takie same matematyczne predyspozycje intelektualne jak panowie, spowoduje nagły szturm kobiet na politechniki i wydziały matematyczne? Niekoniecznie. Wniosek jest prosty: panie niekoniecznie muszą mieć ciągotki do majsterkowania i zaawansowanych spekulacji, chociaż nie wynika to w żadnej mierze z ich intelektualnych uzdolnień.
Filip Wyrozumski