- Znam z mojej dziedziny bardzo wybitnych, wielkich, uczonych i żyjących, i nieżyjących – na przykład francuskich, którzy w życiu nigdy nie mieli żadnej publikacji na liście filadelfijskiej. I w niczym to nie zmieniało ich pozycji – powiedział rektor UW w wywiadzie przeprowadzonym przez rzecznika Uniwersytetu, Annę Korzekwę. To komentarz prof. Lengauera do opublikowanego niedawno "Raportu o stanie nauki polskiej" oraz rangingu szanghajskiego, do którego od lat kwalifikują się tylko dwa polskie uniwersytety, Uniwersytet Jagielloński i Warszawski. Obydwa w czwartej setce.
Lista filadelfijska (ISI Master Journal List) to lista naukowych czasopism, opracowana i aktualizowana przez Institute for Scientific Information. Liczba publikacji w czasopismach z listy filadelfijskiej była podstawą punktowego systemu oceny polskich placówek naukowych zgodnie z rozporządzeniem Ministra Nauki i Informatyzacji (dawniej KBN) w sprawie kryteriów i trybu przyznawania i rozliczania środków finansowych na naukę.
Humanistyka nie po angielsku
- W mojej dziedzinie, szeroko rozumianej, czyli historii w ogóle, największą rolę w ostatnich stu latach odegrało znakomite pismo „Annales” z podtytułem „Economies, sociétés, civilisations”, które skupiało wokół siebie największe nazwiska. Bardzo długo pisma „Annales” na liście filadelfijskiej nie było i, zdaje mi się, że nadal nie ma. A to po prostu dlatego, że lista filadelfijska preferuje publikacje w języku angielskim – wyjasnia prof. Lenaduer. - W naukach przyrodniczych ma to może i sens, choćby dlatego, że oczywiście nawet najwybitniejsi specjaliści z tej dziedziny uważają, że wystarczy znać jeden język obcy i to już zapewnia człowiekowi pozycję w świecie. Przyzwoity humanista nigdy tak nie uważa – dodaje.
Opinia prorektora UW nie jest odosobniona. Profesor Marcin Kula uważa, że uprzywilejowanie punktowania publikacji po angielsku w wielu działach humanistyki mija się z celem, ponieważ rezultaty badań humanistycznych powinny trafiać każdorazowo do lokalnej publiczności – w naszym przypadku do polskiej. Poza tym w humanistyce najlepsze wskaźniki cytowań często uzyskują najgłupsze prace. Prof. Lendauer: - Cytowanie w angielskich pismach artykułów po angielsku dla humanistyki nie jest żadnym kryterium. Cytuje się zupełnie inaczej prace w naukach ścisłych, przyrodniczych, inaczej w humanistyce. Najczęściej cytuje się, polemizując.
„Poziom nauki to poziom kultury”
- Nasza pozycja w rankingach międzynarodowych nie jest zła – uważa prof. Lendauer. - Nie można żądać od uniwersytetów w jakimkolwiek kraju, żeby wyraźnie różniły się od poziomu kultury całego społeczeństwa. Ja twierdzę, że dopóki nie nauczymy się sprzątać kup po psach, to poziom nauki będzie taki, jaki jest - dodaje.
Problem jest zatem głębszy, a podnoszenie poziomu uczelni wyższych powinno zaczynać wsie już na poziomie edukacji przedszkolnej. Zdaniem prorektora UW, polska pozycja w rankingu szanghajskim nie jest najgorsza. – W tzw. rankingu szanghajskim jesteśmy już w czwartej setce, na pięćset, a ile jest uniwersytetów na całym świecie? – pyta. - A z tych wszystkich uniwersytetów, które są na całym świecie, ile bierze Uniwersytet Szanghajski pod uwagę? To akurat wiemy dokładnie – pięć tysięcy. Wśród tych pięciu tysięcy jesteśmy w tej jednej dziesiątej czołowej – odpowiada. Mimo wszystko, to jednak chyba zbyt optymistyczny punkt widzenia.
„Za mało prac pisemnych”
- To, co na pewno jest słabością naszej dydaktyki, zwłaszcza w humanistyce, to z całą pewnością skandalicznie mało prac pisemnych – uważa prof. Włodzimierz Lendauer. - Nie jestem wielkim zwolennikiem modelu amerykańskiego, ale wiele rzeczy tam jest rzeczywiście słusznych. Jedną z nich jest to, że praktycznie z zajęć na zajęcia student coś musi opracować.
Olbrzymim problemem nauki w ogóle, a szczególnie humanistyki, jest ciągłe niedofinansowanie.
Do uczelni zaczął, co prawda, trafiać szeroki strumień dotacji z funduszy strukturalnych, ale płynie on niemal wyłącznie na badania i kształcenie z zakresu nauk ścisłych, które mają przełożenie na kształt gospodarki i jej innowacyjność. Humanistyka – pod tym względem – ma politykom niewiele do zaoferowania. Jednak, zdaniem prof. Lendauera, odzyska jeszcze swoją pozycję. - Proszę pamiętać, że uniwersytety wywodzą się z modelu Humboldiańskiego, w którym właśnie humanistyka określała charakter uczelni i innych badań. To było nie do pomyślenia, żeby profesor uniwersytetu nie znał łaciny przynajmniej na tyle, żeby rozumiał dobrze słowa przysięgi doktorskiej, co dziś jest niespełnionym niestety ideałem – mówi. – W tym modelu było nie do pomyślenia, żeby istniał uniwersytet, na którym nie będzie jako podstawowych kierunków badawczych – historii czy filologii klasycznej. To one określały rangę uniwersytetu.
Prof. dr hab. Włodzimierz Lengauer jest historykiem, specjalizuje się w historii starożytnej Grecji okresu archaicznego i klasycznego. Był prodziekanem i dziekanem Wydziału Historycznego UW. Od 2008 roku jest prorektorem tej uczelni ds. badań.
(ew/UW/PAP)
Cały wywiad z prof. Włodzimierzem Lengauerem