Akcja masowych szczepień poniosła we Włoszech kompletne fiasko: zaszczepiło się około 800 tysięcy osób. Kupiono zaś 24 mln ampułek za 184 miliony euro.
Wcześniej włoski resort zdrowia postanowił podarować Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 10 procent zapasów z przeznaczeniem dla krajów najbiedniejszych.
Minister Fazio wyjaśnił, że obecnie specjalny sztab kryzysowy zastanawia się, co zrobić z 9 milionami szczepionek, już dostarczonych do poszczególnych regionów i z 10 milionami dawek, za które już zapłacono, a które jeszcze nie dotarły do Włoch od szwajcarskiego producenta.
Negocjacje z producentem
Niedawno prasa ujawniła, że włoskie stowarzyszenie przemysłu farmaceutycznego Farmindustria prowadzi rozmowy z koncernem Novartis na temat możliwości zmiany warunków kontraktu o zakupie preparatu przez ministerstwo zdrowia.
Stowarzyszenie przedstawiło propozycję, która pozwoliłaby ograniczyć straty skarbu państwa. Zgodnie z tą ofertą koncern farmaceutyczny zrezygnowałby z dostarczenia 10 milionów dawek, przeznaczonych dla Włoch, a w zamian za to przysłałby inne produkowane przez siebie lekarstwa. Wstępnie resort zdrowia przychylnie odniósł się do tej propozycji. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie odpowiedź producenta.
Jednocześnie w związku z doniesieniami o stwierdzonym w tych dniach we Włoszech lekkim wzroście zachorowań na grypę A/H1N1, minister zdrowia oświadczył w piątek, że na razie nie ma sygnałów o tym, że jest to nowa fala. "Nie mówię jednak, że nie dojdzie do niej w przyszłości" - dodał Fazio.
Szczepienie przeciwko nowej grypie porównał do mieszkania w domu antysejsmicznym. "Nawet jeśli nie będzie trzęsienia ziemi, jest się bezpiecznym" - oświadczył włoski minister.
ag, PAP