"Zmierzch" szkodliwy dla zdrowia
Jak donosi Discovery.com, ostatnia część dagi "Zmierzch" odbija się niekorzystnie na zdrowiu widzów. W USA odnotowano szereg ataków epilepsji i omdleń, zwłaszcza podczas sceny porodu.
Inne typowe onjawy to kłopot z navraniem powietrza. Brandon Gephart poszedł do kina ze swoją wybranką, Kelly. Seansu nie zaliczy jendak do udanych. Nagle "zaczął się konwulsyjnie skręcać, rozpczliwie szukać oddechu". Następnie zemdlał. - Nic nie pamiętam - mówi. Obudził się na podłodze kina, otoczony przez ratowników medycznych. A to nieodosobniony przypadek.
ATaki epilepsji mogą być powodowane przez nagłe rozbłyski światła. Kiedy podobna fala napadów miała miejsce po premierze jednej z gier Nintendo w latach 1980., firma wprowadziła system naklejek ostrzegających przed efektami świtlnymi w swoich grach. Innym przypadkiem był wypadek w Tokio w 1997 roku, kiedy jeden z odcinków Pokemonów spowodował podobne objawy (omdlenia, napady epilesji) u tysięcy dzieci (u lekarzy pojawiło się ich około 10 000, ale zapewne nie wszystkie dzieci, które ucierpiały po obejrzeniu odcinka bajki trafiły do przychodni lub szpitala). Odpowiedzialnym za wypadek był efekt "paka-paka", jedna z technik animacji, polegająca na szybkim zmienianiu kolorów.
Teraz kolej na "Zmierzch". Jak sobie radzić? Większość widzów w ogóle nie ucierpi - uspokajają lekarze. Jeśli nawet, to tego typu ataki są niegroźne, o ile np. nie prowadzi się wówczas samochodu. Jeżeli zrobi nam się "niewyraźnie", najlepiej zakryć oczy, dopóki rozbłyski na ekranie nie ustaną.
Brandon Gephart poszedł do kina ze swoją wybranką, Kelly. Seansu nie zaliczy jednak do udanych. Nagle "zaczął się konwulsyjnie skręcać, rozpaczliwie szukać oddechu". Następnie zemdlał. - Nic nie pamiętam - mówi. Obudził się na podłodze kina, otoczony przez ratowników medycznych.
To nieodosobniony przypadek. Ataki epilepsji mogą być powodowane przez nagłe rozbłyski światła. Kiedy podobna fala napadów miała miejsce po premierze jednej z gier Nintendo w latach 1980., firma wprowadziła system naklejek ostrzegających przed efektami świetlnymi w swoich grach.
Innym przypadkiem była historia z Tokio z 1997 roku, kiedy jeden z odcinków "Pokemonów" spowodował podobne objawy - omdlenia, napady epilesji - u tysięcy dzieci. U lekarzy pojawiło się ich około 10 000, ale zapewne nie wszystkie maluchy, które ucierpiały po obejrzeniu "Pokemonów", trafiły do przychodni lub szpitala. Jak się okazało, odpowiedzialnym za wypadek był efekt "paka-paka", jedna z technik animacji, polegająca na szybkim zmienianiu kolorów.
Teraz kolej na "Zmierzch". Jak sobie radzić? Większość widzów w ogóle nie ucierpi - uspokajają lekarze. Jeśli nawet, to tego typu ataki są niegroźne, o ile np. nie prowadzi się wówczas samochodu. Jeżeli zrobi nam się "niewyraźnie", najlepiej zakryć oczy, dopóki rozbłyski na ekranie nie ustaną.
(ew)