Fobos-Grunt wystartował 9 listopada z kosmodromu Bajkonur. Miał pobrać próbki gruntu Fobosa - jednego z dwóch naturalnych miniaturowych księżyców Marsa.
Wystrzelony w listopadzie aparat badawczy nie odpalił silników manewrowych i zamiast lecieć w kierunku "Czerwonej planety" zaczął okrążać Ziemię. Wielokrotne próby: rosyjskich, europejskich i amerykańskich naukowców skontaktowania się z sondą zakończyły się niepowodzeniem.
Początkowo przypuszczano, że Fobos-Grunt spadnie do oceanu Indyjskiego w okolicach Madagaskaru. Ostatnie wyliczenia naukowców wskazały na niezamieszkałe rejony oceanu Spokojnego.
– Rosjanie uspokajają, że wcześniej większa jej część spłonie w atmosferze – zapowiadał rano w Jedynce Rafał Motriuk, korespondent naukowy Polskiego Radia. Jednak 20-30 fragmentów ważących ok. 200 kilogramów miało dotrzeć na powierzchnię Ziemi.
Ostatecznie o powierzchni ziemi dotarło kilkadziesiąt odłamków o łącznej masie nie przekraczającej zapowiadanych 200 kilogramów. Znajdujące się w zbiornikach 11 ton paliwa spłonęło w atmosferze na wysokości 100 kilometrów. Na pokładzie sondy znajdują się próbki biologiczne oraz urządzenie z radioaktywnym izotopem kobaltu. Eksperci twierdzą, że nie są one groźne dla ludzi.
W trakcie nieudanych misji ratunkowych pojawiło się kilka sensacyjnych teorii. Europejscy eksperci przypuszczali, że "Fobos-Grunt" poleciała w kierunku Marsa, a na radarach widoczny jest bliżej nieokreślony "kosmiczny śmieć".
Warto dodać, że na pokładzie sondy znajdował się instrument polskiej produkcji - penetrator Chomik, ktory miał wgryźć się w marsjańską glebę i pobrać próbki gruntu, a następnie wrócić na ZIemię w specjalnej kapsule - jako pierwsze urządzenie w historii. Niestety, nie udało się.
Fiasko misji to sabotaż?
Rosyjscy specjaliści nie wykluczają, że sonda warta 170 milionów dolarów odmówiła posłuszeństwa, bo ktoś świadomie zakłócił jej systemy łączności z Ziemią. To 17. z rzędu nieudana próba Rosjan z wystrzeleniem satelity. Po tym fiasku kolejna próba lotu w kierunku "czerwonej planety" będzie możliwa dopiero za kilka lat.
(ew, sm, IAR, PAP, Program I)