Higgs. Skazany na Nobla?
Kim jest człowiek, który wymyślił boską cząstkę? Trzy lata temu, kiedy otwierano Wielki Zderzacz Hadronów, mało kto o nim słyszał (poza fizykami cząstek). Teraz wszyscy znają to nazwisko. Kim jest Prof. Peter Higgs?
Urodził się w 1929 roku w Newcastle, a potem wraz z rodziną przeniósł się do Bristolu. Był świetnym uczniem, zdobywał nagrody – tylko nie z fizyki. Aż do chwili, kiedy na ścianie zobaczył tablicę ku czci ex-ucznia szkoły – noblisty z fizyki, Paula Diraca. Od tej pory zaczął we własnym zakresie studiować fizykę. Potem trafił na studia z fizyki teoretycznej w King's College w Londynie.
Jego kolega ze studiów, Michael Fisher (obecnie profesor na University of Maryland) wspomina pierwszy wspólny egzamin: - Chodziło o mechanikę kantową. Zagadnienie opierało się na artykule, który niedawno został opublikowany. W ciągu trzech godzin egzaminu Higgs zaproponował lepsze rozwiązanie niż autor artykułu.
Studia ukończył w 1950 roku z wyróżnieniem. Został wykładowcą w Edynburgu. Kolejna dekada to okres ciężkiej pracy i rozczarowań, zarówno zawodowych, jak i osobistych. Nie powiodło się jego pierwsze małżeństwo, koledzy po fachu uważali, że jego badania zmierzają donikąd.
„Bozon, który nosi moje nazwisko”
Jego teoria dotycząca istnienia nieuchwytnej cząstki, odpowiedzialnej za to, że materia ma masę, powstała w 1964 roku. Na pomysł wpadł podczas spaceru i napisał na jego temat dwa artykuły. Drugi z nich został nawet odrzucony przez prestiżowe czasopismo Physics Letters, co bardzo Higgsa zdenerwowało. - Prawdopodobnie go nie zrozumieli – tłumaczy. Ostatecznie artykuł ukazał się w konkurencyjnym Physical Review Letters.
W latach 1970. nazwisko Higgsa pojawiało się już regularnie w literaturze naukowej. Dwie ekipy badawcze niezależnie od siebie zaczęły poszukiwać boskiej cząstki, która także zaczęła być nazywana tak jak on. On sam krzywi się, kiedy nazwać ją „bozonem Higgsa”. Sam mówi o niej: bozon, który nosi moje nazwisko.
- Peter jest bezpretensjonalny. Myślę, że długo był zakłopotany całą tą uwagą skierowaną na niego, chociaż chyba się już do niej przyzwyczaił – mówi kolega Higgsa, Prof. Ken Peach, emerytowany fizyk z Oksfordu.
Poszukiwania trwają już ponad trzy dekady. W 2006 roku Peter Higgs przeszedł na emeryturę (wciąż wykładał w Edynburgu). Badania CERN obserwuje z oddalenia, oglądają telewizję i śledząc literaturę naukową. Dr Victoria Martin była przy nim, kiedy pojawiły się ostatnie doniesienia z CERN. - Był cichy, ale widać, że zadowolony, słysząc o tych wynikach – mówi.
Nie ulega wątpliwości, że jeśli bozon zostanie znaleziony w ciągu najbliższych miesięcy, to Peter Higgs jest murowanym kandydatem do najbliższej nagrody Nobla z fizyki. Tablica ku jego czci z pewnością zawiśnie obok tablicy ku czci Paula Diraca.
Urodził się w 1929 roku w Newcastle, a potem wraz z rodziną przeniósł się do Bristolu. Był świetnym uczniem, zdobywał nagrody – tylko nie z fizyki. Aż do chwili, kiedy na ścianie zobaczył tablicę ku czci ex-ucznia swojej szkoły – noblisty z fizyki, Paula Diraca. Od tej pory zaczął we własnym zakresie studiować prawa natury.
Potem trafił na studia z fizyki teoretycznej w King's College w Londynie. Jego kolega ze studiów, Michael Fisher (obecnie profesor na University of Maryland) wspomina pierwszy wspólny egzamin: - Chodziło o mechanikę kwantową. Zagadnienie opierało się na naukowej publikacji, która niedawno została ogłoszona na łamach branżowej prasy. W ciągu trzech godzin egzaminu Higgs zaproponował lepsze rozwiązanie niż autor tego artykułu.
Studia ukończył w 1950 roku z wyróżnieniem. Został wykładowcą w Edynburgu. Kolejna dekada to okres ciężkiej pracy i rozczarowań, zarówno zawodowych, jak i osobistych. Nie powiodło się jego pierwsze małżeństwo, koledzy po fachu uważali natomiast, że jego badania zmierzają donikąd.
„Bozon, który nosi moje nazwisko”
Jego teoria dotycząca istnienia nieuchwytnej cząstki, odpowiedzialnej za to, że materia ma masę, powstała w 1964 roku. Na pomysł wpadł podczas spaceru i napisał na jego temat dwa artykuły. Drugi z nich został nawet odrzucony przez prestiżowe czasopismo Physics Letters, co bardzo Higgsa zdenerwowało. - Prawdopodobnie go nie zrozumieli – tłumaczy. Ostatecznie artykuł ukazał się w konkurencyjnym Physical Review Letters.
W latach 1970. nazwisko Higgsa pojawiało się już regularnie w literaturze naukowej. Dwie ekipy badawcze niezależnie od siebie zaczęły poszukiwać boskiej cząstki, która także zaczęła być nazywana tak jak on. On sam krzywi się, kiedy nazwać ją „bozonem Higgsa”. Sam mówi o niej: bozon, który nosi moje nazwisko.
- Peter jest bezpretensjonalny. Myślę, że długo był zakłopotany całą tą uwagą skierowaną na niego, chociaż chyba się już do niej przyzwyczaił – mówi kolega Higgsa, Prof. Ken Peach, emerytowany fizyk z Oksfordu.
Poszukiwania boskiej cząstki trwają już ponad trzy dekady. W 2006 roku Peter Higgs przeszedł na emeryturę (do końca kariery wykładał w Edynburgu). Badania CERN obserwuje z oddalenia, oglądając telewizję i śledząc literaturę naukową. Dr Victoria Martin była przy nim, kiedy pojawiły się ostatnie doniesienia z CERN. - Był cichy, ale widać, że zadowolony, słysząc o tych wynikach – mówi.
Nie ulega wątpliwości, że jeśli bozon zostanie znaleziony w ciągu najbliższych miesięcy, to Peter Higgs jest murowanym kandydatem do najbliższej nagrody Nobla z fizyki. Tablica ku jego czci z pewnością zawiśnie obok tablicy ku czci Paula Diraca.
(ew/bbc)
Peter Higgs 'My life as a boson' from Dokter Bob on Vimeo.