Nauka

Nie bój się przekazywać prezentów dalej

Ostatnia aktualizacja: 25.12.2012 07:00
Czy ktokolwiek się gniewa, jeśli jego niezbyt trafiony podarek trafi do kogoś innego? Obdarowani boją się, że "podając dalej" obrażą osobę, która sprezentowała im dar. Nie zawsze potrzebnie - czytamy w "Psychological Science".
 Czy ktokolwiek się gniewa, jeśli jego niezbyt trafiony podarek trafi do kogoś innego? Obdarowani boją się, że "podając dalej" obrażą osobę, która sprezentowała im dar. Nie zawsze potrzebnie - czytamy w "Psychological Science".
Urodziny, imieniny, Boże Narodzenie, panieńskie wieczorki, śluby i ich rocznice, narodziny dziecka, ukończenie szkoły, dni matki, ojca, babci i dziadka, przeprosiny, a nawet spontaniczne gesty sympatii - rok jest pełen okazji, by prezenty dawać i otrzymywać. Czy wobec tego ktokolwiek może się gniewać, jeśli niezbyt trafiony podarek ponowne trafi do obiegu? - zastanawiają się na łamach "Psychological Science" naukowcy ze Stanford Graduate School of Business, Harvard Business School oraz London Business School.
Badacze ci przyjrzeli się zjawisku przekazywania prezentów z perspektywy zarówno wręczającego, jak i obdarowanego. Sprawdzali, czy praktyka "podawania dalej" - będąca społecznym tabu, jest dla autorów podarków tak bardzo obraźliwa, jak się tego obawiają obdarowani, którzy chcą prezent oddać w inne ręce. - Oddawanie prezentów nie jest takie złe - ocenia Gabrielle Adams z London Business School. - Tak naprawdę jest to sposób, aby zyskać pewność, że trafią one do kogoś, kto naprawdę się z nich ucieszy. Ludzie nie powinni się bać przekazywania prezentów dalej.
Naukowcy doszli do swoich wniosków m.in. w badaniu 178 ochotników, którym przydzielono role dających i przyjmujących. Zastosowano scenariusz gry, prosząc ich, by sobie wyobrazili, że niedawno dostali zegarek z okazji ukończenia szkoły. Prezent okazał się jednak nietrafiony. Można go wyrzucić albo komuś oddać. Na pięciostopniowej skali badani (wcieleni w role autora prezentu i obdarowanego) oceniali, jak bardzo każde z zachowań obrazi darczyńcę. Wyniki pokazały, że obdarowani zrównują sytuację przekazania prezentu dalej z jego wyrzuceniem - uznali, że oba rozwiązania są dla darczyńcy tak samo obraźliwe. - To dla nas szczególnie ciekawe - zauważa Adams. - Bo darczyńcy uważali, że wyrzucenie prezentu jest gorsze, niż jego ponowne wręczenie komuś innemu. Wszystko zatem sprowadza się do przyzwolenia - twierdzą autorzy badania.
Aby pogodzić strony, proponują powiększenie listy świąt i uroczystości o kolejną pozycję, "Narodowy Dzień Przekazywania Prezentów". - Okazuje się, że ustanowienie takiego dnia jest jedynym sposobem przekonania obdarowanych, że oddawanie prezentów nikogo nie obrazi - twierdzi Adams.


Urodziny, imieniny, Boże Narodzenie, panieńskie wieczorki, śluby i ich rocznice, narodziny dziecka, ukończenie szkoły, dni matki, ojca, babci i dziadka, przeprosiny, a nawet spontaniczne gesty sympatii - rok jest pełen okazji, by prezenty dawać i otrzymywać. Czy wobec tego ktokolwiek może się gniewać, jeśli niezbyt trafiony podarek ponowne trafi do obiegu? - zastanawiają się na łamach "Psychological Science" naukowcy ze Stanford Graduate School of Business, Harvard Business School oraz London Business School.

Badacze ci przyjrzeli się zjawisku przekazywania prezentów z perspektywy zarówno wręczającego, jak i obdarowanego. Sprawdzali, czy praktyka "podawania dalej" - będąca społecznym tabu, jest dla autorów podarków tak bardzo obraźliwa, jak się tego obawiają obdarowani, którzy chcą prezent oddać w inne ręce. - Oddawanie prezentów nie jest takie złe - ocenia Gabrielle Adams z London Business School. - Tak naprawdę jest to sposób, aby zyskać pewność, że trafią one do kogoś, kto naprawdę się z nich ucieszy. Ludzie nie powinni się bać przekazywania prezentów dalej.

Naukowcy doszli do swoich wniosków m.in. w badaniu 178 ochotników, którym przydzielono role dających i przyjmujących. Zastosowano scenariusz gry, prosząc ich, by sobie wyobrazili, że niedawno dostali zegarek z okazji ukończenia szkoły. Prezent okazał się jednak nietrafiony. Można go wyrzucić albo komuś oddać. Na pięciostopniowej skali badani (wcieleni w role autora prezentu i obdarowanego) oceniali, jak bardzo każde z zachowań obrazi darczyńcę.

Wyniki pokazały, że obdarowani zrównują sytuację przekazania prezentu dalej z jego wyrzuceniem - uznali, że oba rozwiązania są dla darczyńcy tak samo obraźliwe. - To dla nas szczególnie ciekawe - zauważa Adams. - Bo darczyńcy uważali, że wyrzucenie prezentu jest gorsze, niż jego ponowne wręczenie komuś innemu. Wszystko zatem sprowadza się do przyzwolenia - twierdzą autorzy badania.

Aby pogodzić strony, proponują powiększenie listy świąt i uroczystości o kolejną pozycję, "Narodowy Dzień Przekazywania Prezentów". - Okazuje się, że ustanowienie takiego dnia jest jedynym sposobem przekonania obdarowanych, że oddawanie prezentów nikogo nie obrazi - twierdzi Adams.

(ew/PAP)

Czytaj także

Kiedy powiedzieć dziecku, że Mikołaja nie ma

Ostatnia aktualizacja: 25.12.2011 07:00
Kto z nas nie pisał listów do Mikołaja i nie czekał do późnej nocy, żeby zobaczyć jak podkłada prezenty pod choinkę? Pewnie wszyscy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Trzej Królowie rozdają prezenty dzieciom

Ostatnia aktualizacja: 06.01.2012 06:55
W Hiszpanii święto Trzech Króli jest najbardziej wyczekiwanym przez dzieci dniem w roku. Trzej Królowi - zgodnie z tradycją - przynoszą wtedy świąteczne prezenty.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Badania: IQ to mit

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2012 00:01
Naukowcy z USA przeprowadzili największe badania inteligencji w historii. Wzięło w nich udział 100 tys. ochotników.
rozwiń zwiń