Embrionalne komórki macierzyste bez embrionu. Czy to przełom?
Szesnaście lat po sklonowaniu owcy Dolly naukowcy posłużyli się tą samą techniką, aby stworzyć płodowe komórki macierzyste. Czy to technika wolna od kontrowersji?
Dlaczego naukowcy upierają się przy klonowaniu? To szansa na komórki pochodzące z organizmu chorego, które nie zostaną przez niego odrzucone, ale koszt ich uzyskania jest ogromny.
Ludzkie embrionalne komórki macierzyste (hESC) to zwykle komórki pięciodniowego zarodka, które mogą dać początek wszystkim możliwym tkankom. Niektórzy naukowcy uważają, że to najlepszy sposób na wytworzenie zamiennika uszkodzonej tkanki pacjenta. Oczywiście, pobieranie komórek od embrionów budzi olbrzymie spory, stąd ciągłe poszukiwanie innych metod.
Nowy sposób polega na pobraniu komórek z ciała pacjenta - na przykład ze skóry - i połączenia ich z komórką jajową człowieka (badacze podkreślają, że jest ona niezapłodniona), opróżnioną wcześniej z chromosomów. Taka hybryda zachowuje się jak embrion, chociaż nim nie jest, i może przekształcić się w dowolną tkankę.
Wiele zespołów badawczych próbowało stworzyć podobne komórki. W 2005 roku koreańska grupa naukowców ogłosiła, że im się udało, ale okazało się, że to oszustwo. Metoda została wówczas skompromitowana, ale kilka lat temu naukowcy wrócili do niej.
W 2007 roku Shoukhrat Mitalipov z Oregon Health&Science University stworzył podobne komórki z jaj małp. Teraz jego zespół dokonał tego samego z ludzkimi komórkami jajowymi.
Krytycy metody zwracają uwagę, że podczas stosowania metody zniszczeniu ulegają komórki jajowe, większość zresztą bez skutku, bo tylko część z nich przekształca się w upragnione komórki macierzyste.
Naukowcy od dłuższego czasu potrafią tworzyć niekontrowersyjną alternatywę dla hESC, a mianowicie tzw. pluripotentne komórki macierzyste (iPSC). Także one mogą przekształcić się w wiele tkanek. Uzyskuje się je, pobierając komórki od dorosłego pacjenta i cofając je w rozwoju do momentu, kiedy znów będą mogły przekształcic się w dowolna tkankę. iPSC uchodzą jednak za mniej „stabilne” od hESC, mogą także powodować niechciane mutacje genetyczne.
Nowa metoda tworzy komórki identyczne z embrionalnymi, ale nie pochodzące od embrionu. Mogą pomóc w terapii wielu chorób. Badacze wymieniają: mogą zastąpić zniszczone komórki serca, nerwowe w ramach leczenia Parkinsona, MS itp.
Ale nowa metoda to po prostu klonowanie, a zatem otwarta droga do multiplikowania ludzi. Brytyjska organizacja Human Genetics Alert protestowała jeszcze przed publikacją badań: - Naukowcy z Oregon nareszcie dostarczyli klonującym in spe narzędzia, na które czekali - mówi dr David King, szef GHA. - Musimy stworzyć międzynarodowe prawo zakazujące klonowania ludzi, zanim pojawią się kolejne badania na ten temat.
Dlaczego naukowcy upierają się przy klonowaniu? To szansa na komórki pochodzące z organizmu chorego, które nie zostaną przez niego odrzucone, ale koszt ich uzyskania jest ogromny.
Ludzkie embrionalne komórki macierzyste (hESC) to zwykle komórki pięciodniowego zarodka, które mogą dać początek wszystkim możliwym tkankom. Niektórzy naukowcy uważają, że to najlepszy sposób na wytworzenie zamiennika uszkodzonej tkanki pacjenta. Oczywiście, pobieranie komórek od embrionów budzi olbrzymie spory, stąd ciągłe poszukiwanie innych metod uzyskania hESC.
Nowy sposób polega na pobraniu komórek z ciała pacjenta - na przykład ze skóry - i połączenia ich z komórką jajową człowieka (badacze podkreślają, że jest ona niezapłodniona), opróżnioną wcześniej z chromosomów. Taka hybryda zachowuje się jak embrion, chociaż nim nie jest, i może przekształcić się w dowolną tkankę.
Wiele zespołów badawczych próbowało stworzyć podobne komórki. W 2005 roku koreańska grupa naukowców ogłosiła, że im się udało, ale okazało się, że to oszustwo. Metoda została wówczas skompromitowana, ale kilka lat temu naukowcy wrócili do niej. W 2007 roku Shoukhrat Mitalipov z Oregon Health&Science University stworzył podobne komórki z jaj małp. Teraz jego zespół dokonał tego samego z ludzkimi komórkami jajowymi, chociaż do swoich odkryć korzystał także z komórek sklonowanych zarodków. Metoda teoretycznie jednak tego nie wymaga.
Krytycy metody zwracają uwagę, że podczas stosowania metody zniszczeniu ulegają komórki jajowe, większość zresztą bez skutku, bo tylko część z nich przekształca się w upragnione komórki macierzyste.
Naukowcy od dłuższego czasu potrafią tworzyć niekontrowersyjną alternatywę dla hESC, a mianowicie tzw. pluripotentne komórki macierzyste (iPS). Także one mogą przekształcić się w wiele tkanek. Uzyskuje się je, pobierając komórki od dorosłego pacjenta i cofając je w rozwoju do momentu, kiedy znów będą mogły przekształcić się w dowolna tkankę. iPSC uchodzą jednak za mniej „stabilne” od hESC, mogą także powodować niechciane mutacje genetyczne.
Nowa metoda tworzy komórki identyczne z embrionalnymi, ale nie pochodzące od embrionu. Mogą pomóc w terapii wielu chorób. Badacze wymieniają: mogą zastąpić zniszczone komórki serca, nerwowe w ramach leczenia Parkinsona, MS itp. Ale nowa metoda to po prostu klonowanie, a zatem otwarta droga do multiplikowania ludzi. Właśnie dlatego brytyjska organizacja Human Genetics Alert protestowała jeszcze przed publikacją badań. - Naukowcy z Oregon nareszcie dostarczyli klonującym in spe narzędzia, na które czekali - mówi dr David King, szef GHA. - Musimy stworzyć międzynarodowe prawo zakazujące klonowania ludzi, zanim pojawią się kolejne badania na ten temat.
- Metoda Mitalipova jest wydajna, komórki są stabilne i znormalizowane, co trudno uzyskać w przypadku iPS - komentuje Chris Mason z University College London. - Ale problem pozostaje w dużej mierze ten sam: jak uzyskać komórki jajowe w odpowiedniej ilości.
(ew/Yahoo/NewScientist)