- Dysponując średniej wielkości lornetką jesteśmy obecnie w stanie zobaczyć aż cztery komety - mówi dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Listę otwiera kometa 2P/Encke. Jej okres orbitalny wynosi tylko 3,3 roku. To już ponad sześćdziesiąty obserwowany powrót tej komety, tym razem wyjątkowo korzystny do obserwacji. - 2P/Encke przechodzi obecnie z konstelacji Lwa do Panny i ma jasność około 8 magnitudo, a więc jest 6-7 razy słabsza od najsłabszych gwiazd widocznych gołym okiem. Najlepiej ją obserwować nad ranem. Około godziny przed wschodem Słońca odnajdziemy ją 30 stopni nad wschodnim horyzontem - opisuje astronom.
Nad ranem widać też kometę C/2013 R1 (Lovejoy). Ma ona blask bardzo podobny do 2P/Encke, ale warunki do jej obserwacji są lepsze. - Odnajdziemy ją w konstelacji Małego Psa. Około godziny 4.30 naszego czasu kometa góruje na wysokości prawie 50 stopni nad południowym horyzontem - doradza dr Olech.
Trzecia kometa to C/2012 X1 (LINEAR). Jest wyraźnie jaśniejsza niż oczekiwano, również osiągając jasność 8 magnitudo. Obecnie przemieszcza się z konstelacji Warkocza Bereniki do Wolarza i widać go nad ranem, na wysokości prawie 30 stopni nad wschodnim horyzontem.
Czwartą kometą - last but not least - jest słynna i zapowiadana jako kometa stulecia C/2012 S1 (ISON). Na razie jest najsłabsza z całej czwórki, bo jej blask ocenia się na 9-10 magnitudo. Wchodzi ona jednak w etap bardzo szybkiego wzrostu jasności i z dnia na dzień jej dojrzenie będzie łatwiejsze. C/2012 S1 (ISON) świeci teraz w gwiazdozbiorze Lwa. - Około godziny 5 rano odnajdziemy ją prawie 40 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem - opisuje astronom.
(ew/PAP-Nauka w Polsce)