Jej pojemność jest o cały rząd wyższa niż pojemność baterii litowo-jonowych. Oznacza to, że telefon komórkowy nią zasilany mógłby obejść się bez ładowania 10 razy dłużej.
Nowa „bateria” działa dzięki roztworowi maltodekstryny i kilku innych enzymów. Do reakcji potrzebne jest również powietrze. Produktami ubocznymi rozkładu chemicznego glukozy są woda i prąd. Jedna cząsteczka glukozy produkuje 24 elektrony.
Na razie nie wiadomo, jak stabilna jest nowa bateria po kilku doładowaniach, ale wyniki są bardzo obiecujące. Twórcy uważają, że rozwiązanie może zostać skomercjalizowane w ciągu trzech lat.
Takie baterie byłyby nie tylko bardzo bezpieczne, ale tanie i ekologiczne.
(ew/ExtremeTech)