Miało to miejsce 2011 i 2012 roku. Westa to drugi co do wielkości obiekt pasa planetoid.
Do tej pory naukowcy sądzili, że Westa jest wysuszona na kość. - Nikt nie spodziewał się, że znajdziemy tam ślady wody - mówi Jennifer Scully z University of California, Los Angeles. - Powierzchnia Westy jest bardzo zimna, nie ma tam atmosfery, więc jakakolwiek woda powinna szybko ewaporować - dodaje.
Okazuje się jednak, że może być inaczej. Dane sondy Dawn dotyczyły m.in. cech powierzchni planetoidy. Znajdują się tam zakola i charakterystyczne ułożone w kształt wachlarza sedymenty. Może to być dowód, że kiedyś na Weście była woda, ale możliwe jest także, że wytworzone zostały przez suche materiały, zastrzegają badacze.
Pytanie o istnienie wody na Weście jest ważne, bo naukowcy z NASA uważają, że zarówna Westa, jak i Ceres to protoplanety, a zatem zalążki tego, co kiedyś mogło stać się planetami takimi jak Ziemia, ale zostało zatrzymane w rozwoju. Badanie takich ciał pomaga nam zrozumieć proces formowania planet.
Na Ceres, do której Dawn dotrze za niecałe dwa miesiące, znajduje się lód. Być może także woda. Badacze chcą sprawdzić, jak losy tego typu planetek kształtują się kształtują się w zależności od ich składu i tego, co mają na swojej powierzchni.
(ew/PopSci)