Nowoczesne kable mają być kładzione wszędzie - w przydrożnych kanałach technologicznych, studzienkach kanalizacyjnych, a nawet na słupach energetycznych.
W myśl ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Infrastruktury, która w zeszłym tygodniu została skierowana do Sejmu, w ścianach każdego nowo powstającego budynku wielorodzinnego mają się znaleźć światłowody. Dzięki nim internet popłynie do domowego komputera z prędkością nawet 120 megabitów na sekundę. Teraz standardem w Polsce jest prędkość rzędu 1-4 megabitów. Ale mieszkańcy Japonii, krajów Europy Zachodniej, czy USA już przyzwyczajają się do łączy wysokich prędkości. - Światłowody umożliwiają w pełni funkcjonalny szerokopasmowy dostęp do internetu, pozwalają ściągnąć wszystko, co nas interesuje, korzystać z e-administracji, zasięgać porad lekarzy, czy w przyszłości nawet dokonywać drobnych badań lekarskich. To jest to w pełni informacyjne społeczeństwo, o którym mówimy - przekonuje wiceminister infrastruktury Magdalena Gaj.
Zmiana technologii dostępu do internetu, z miedzianych kabli, na łącza światłowodowe wiąże się z dużymi nakładami. Po pierwsze do cen nowych mieszkań zostaną doliczone koszty instalacji światłowodowej . Zapłacą za to nabywcy. Jednak zanim internet z domowego gniazdka osiągnie obiecaną prędkość, infrastrukturę muszą przygotować operatorzy telekomunikacyjni. Mają im pomóc samorządy, które w myśl nowych przepisów będą mogły łatwiej prowadzić tego typu inwestycje. To ważne, bo do wykorzystania na ten cel wciąż mamy ok. 1,5 miliarda złotych z Programów Operacyjnych Unii Europejskiej. Z tych pieniędzy samorządy mogą sfinansować 85% wartości każdej z inwestycji. Pozostałe 15% musi stanowić wkład własny, choć może on pochodzić ze środków pozyskanych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.
Zmiany w prawie dotkną również drogowców. Jeżeli proponowane przepisy wejdą w życie to przy każdej powstającej drodze będzie musiał się znaleźć kanał technologiczny, czyli duża betonowa rura, w której umieszcza się infrastrukturę techniczną, m.in. gazową, energetyczną, czy telekomunikacyjną. Obowiązek budowy kanałów ma ograniczyć sytuacje, kiedy nowo wybudowane drogi są rozkopywane, bo np. decyzja o kładzeniu kabli zapadła później, niż ta o położeniu nowego asfaltu. Chodzi o synchronizację tych wszystkich czynności, dodaje minister Gaj.
Jeżeli sejmowe prace nad ustawą pójdą zgodnie z planem to nowe prawo wejdzie w życiu już na początku nowego roku. Ale jak mówi wiceszefowa resortu infrastruktury inwestycje już powoli się rozkręcają. Do 2013 roku, czyli do momentu rozliczenia funduszy unijnych z obowiązującej teraz transzy, internet ma popłynąć do gniazdek abonentów dużo szerszym, niż dotychczas strumieniem.
Posłuchaj rozmowy z wiceminister infrastruktury, wcześniej ekspertem w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej, Magdaleną Gaj.