Mężczyzna, bo zwykle jest to mężczyzna, któregoś dnia odkrywa, że jest śmiertelny, zrywa z rutyną codzienności. Zdradza żonę z sekretarką, sprzedaje dom, rzuca pracę i kupuje sportowy samochód. Ponoć to nieukniknione i nazywa się kryzysem wieku średniego. Eksperci mają jednak zupełnie inne zdanie. – To dobre na film, ale niezupełnie prawdziwe – mówi psycholog Margie Lachman z Brandeis University w Massachusetts.
To nie znaczy, że kryzysy się nie zdarzają. - Nie istnieje konkretny okres, który predysponuje do takiego kryzysu – mówi z kolei Alexandra Freund z Uniwersytetu w Zurychu (Szwajcaria). – Oczywiście, ludzie przechodzą przez podobne sytuacje, ale nie są one uzależnione od wieku.
Zmianę zachowania może spowodować jakieś wydarzenie – śmierć bliskiej osoby, choroba lub załamanie kariery. Skoro jednak wybujałe libido i zamiłowanie do sportowych samochodów to fakty rodem z Hollywood, to co dokładnie dzieje się z nami, kiedy wkraczamy w wiek średni?
Kiedy wypada wiek średni?
Otóż: dokładnie nie wiadomo. Na Zachodzie rozumie się przez to określenie coś pomiędzy 30 a 75 rokiem życia. Psycholodzy, kiedy ich „przycisnąć”, zawężą ten okres do czasu pomiędzy 40 i 65 rokiem życia. Tylko że każdy z nich szybko doda, że wiek biologiczny nie ma tutaj nic do rzeczy. Cechą tego okresu może być to, że w średnim wieku utrzymujemy bliskie relacje zarówno z osobami od nas młodszymi, jak i dużo starszymi. Ale to niezbyt precyzyjne, prawda?
Stabilizacja osobowości
Zwykle uważa się, że powodem kryzysu wieku średniego jest uzmyslowienie sobie, że zagubiło się po drodze ważne wartości. To jednak nieprawda: psychologowie zauważają, że okres wczesnej dojrzałosci to proces kształtowania osobistych celów i hierarchii wartości. Kiedy ten okres sie zakończy, nasza osobowość pozostaje już w miarę stabilna do końca życia.
Nowe cele, które pojawiają się na naszej drodze, to zwykle wariacje tych, które były dla nas ważne już wcześniej – mówi Freund. Na przykład zaangazowanie akademickie dla 20-latka będzie tożsame z publikacjami, a dla 50-latka – z nauczaniem młodych ludzi. Ale to wciąż ten sam cel.
Średni wiek bez kryzysu
Ludzie w wieku średnim nie są już prowadzeni, ale prowadzą sami. Mają zatem dużo większe poczucie kontroli niż np. tzw. młodzi dorośli, którzy zwykle przeżywają wówczas okres intensywnej walki o własne miejsce.
Najczęstszą skargą, którą usłyszymy od osoby w średnim wieku, wcale nie jest poczucie kryzysu. – Ludzie znakomicie znają wówczas ami siebie. Wiedzą, co jest dla nich dobre, a co nie jest – mówi Freund. Raczej będą się żalili, że nie są w stanie zrobić wszystkiego, co powinni.
- W wieku średnim żyjesz pełnią życia. Dużo już osiągnąłeś, twoje dzieci zaczynają dorastać. Wciąż jesteś zupełnie zdrowy i masz dużo większe możliwości niż wtedy, kiedy byłeś studentem – opisuje Freund. – Wśród twoich znajomych śmiertelność jest jeszcze niewielka. Wiesz dokąd zmierzasz i nie wątpisz w siebie.
Zdarzają się, oczywiście, trudniejsze chwile – menopauza, andropauza (męska menopauza), opuszczanie domu przez dzieci – to wszystko zdarza się właśnie w trakcie tak zwanego wieku średniego. Ale może też mieć pozytywne skutki - wpłynąć na przykład na ponowny rozkwit zycia seksualnego.
Skąd wziął się mit?
Powstał zapewne w latach 60. XX wieku, kiedy psycholog Elliott Jaques ukuł ten termin, badając życie artystów, którzy popadli w depresję, stwierdzając fakt swojego przemijania. Termin natychmiast zrobil oszałamiająca karierę. Zarówno Freund, jak i Lachman odrzucaja jednak teorię Jaquesa, bo nie pasuje ona do zwykłego Kowalskiego. - Artyści znani są z tego, że dramatyzują swoje życie. To niemal ich zadanie – mówi Freund. Neurotycy są jednak narażeni na kryzys niezaleśnie od wieku.
(ew/livescience.com)