Polski supersamochód: Arrinera (wideo)

Jeżeli oglądają Państwo program Top Gear, tęskniąc za polskim supersamochodem, to mamy świetną wiadomość...

Veno to konkurencja dla Lamborghini Reventón, od którego polski pojazd przejął wygląd i strukturę.

Foto: Samoborac, Wiki.

Arrinera to pierwszy polski supersamochód. Podobnie jak np. Ferrari Enzo, trafi do ekskluzywnego klubu starannie wyselekcjonowanych właścicieli.

Polski supersamochód będzie można bez kompleksów zaparkować obok Lamborghini czy Ferrari. Jego twórcą jest słynny Lee Noble, inżynier, projektant i przedsiębiorca motoryzacyjny. Ma on już na koncie ponad 2000 własnych samochodów. Pojawił się w polskim projekcie dzięki przejęciu przez polską spółkę Arrinera 50 procent udziałów w należącej do niego spółce Fenix Automotive Ltd z Wielkiej Brytanii. Nazwisko Noble'a pozwoli Polakom pozyskać nowe technologie, ale przede wszystkim - klientów.

Koneserzy zauważą, że nadwozie i wnętrze naszego supersamochodu przypominają kreacje Lamborghini. Arrinerę napędzał będzie turbodoładowany silnik V8 o pojemności 6,2 litra (jednostka z Corvetty ZR1). Moc silnika to 638 KM. Rozpędzi Arrinerę do 340 km/h. "Do setki" - w 3,2 sekundy. Bardzo dobry wynik!

Polski supersamochód będzie wykonany z włókna węglowego, co zapewni niską masę - 1300 kg, czyli tyle, ile waży przeciętny VW Golf. Cena? Cóż, tyle, ile zwykle kosztuje samochód tej klasy... Za podstawową wersję bolidu trzeba będzie zapłacić 509 000 złotych. Oczywiście na chętnych czeka cały wachlarz wyposażenia dodatkowego. Za specjalną opłatą można będzie dostać m.in. kamerę termowizyjną oraz zamienne elementy wykonane z Kevlaru.

Pierwsza oficjalna prezentacja jeżdżącego prototypu miała miejsce wiosną ubiegłego roku. Arrinera szuka teraz klientów, więc powstał film reklamowy. Produkcję, która trafi do najbogatszych miłośników motoryzacji na świecie, nakręciła polska firma z Trójmiasta.

(ew)

Tak kręcono film: