Odkrycia dokonano w ramach szeroko zakrojonego Warszawskiego Projektu Interdyscyplinarnych Badań Mumii (Warsaw Mummy Project).
Jego autorami są polscy archeolodzy i bioarcheolodzy, doktoranci Uniwersytetu Warszawskiego: Wojciech Ejsmond, Marzena Ożarek-Szilke i Kamila Braulińska.
- Po przeprowadzeniu badań tomograficznych okazało się, że szkielet domniemanego kapłana ma bardzo delikatną budowę, co jest dość nietypowe dla mężczyzny - wskazała Ożarek-Szilke.
- To był pierwszy sygnał, że nie mamy do czynienia z osobą, o której wspomina napis na trumnie, w której złożono zmarłego - wyjaśniła.
Kolejne, bardziej szczegółowe analizy przekonały naukowców, że pod bandażami znajduje się jednak kobieta. Na obrazach tomograficznych brakowało bowiem penisa.
- Egipcjanie mumifikowali ten organ. Z reguły bardzo dobrze zachowuje się do naszych czasów - wytłumaczyła Ożarek-Szilke.
Naukowcy wykonali też trójwymiarową rekonstrukcję ciała. Było to możliwe bez rozwijania mumii, dzięki zastosowaniu technologii tomograficznej.
- Na uzyskanych obrazach 3D wyraźnie widoczne były długie, spływające na ramiona, kręcone włosy oraz zmumifikowane piersi - opisała antropolog.
Naukowcy zmierzyli także kości widoczne na skanach tomograficznych. Również one potwierdziły przypuszczenie, że domniemana mumia Hor-Dżehutiego to kobieta.
"Musimy zmienić identyfikację zmarłej osoby"
Dotychczas sądzono, na podstawie analizy napisów hieroglificznych na sarkofagu, że mumia należy do mężczyzny.
Na stronie internetowej Muzeum Narodowego czytamy, że Hor-Dżehuti był pisarzem miejskim i zarządcą w okolicach Medinet Habu w Tebach Zachodnich oraz kapłanem Horusa-Thota, miejscowego świętego, czczonego w okresie grecko-rzymskim. Kapłan żył w 1. poł. I w. p.n.e.- 1. poł. I w. n.e.
- W wyniku najnowszych badań musimy zmienić identyfikację zmarłej osoby. Wstępnie przypuszczamy, że mumia może pochodzić z okresu wcześniejszego niż sądzono - powiedziała Braulińska.
Według naukowców na to, że mumia jest starsza niż sądzono, wskazuje to, że jest lepiej zachowana. Wydaje się to nielogiczne, bo starsze znaleziska powinny być w gorszym stanie.
Jak wyjaśniła Ożarek-Szilke, w przypadku mumifikacji pod koniec trwania cywilizacji egipskiej, czyli ok. 2 tys. lat temu, technika wykonywania mumii była coraz mniej wysublimowana. - Dlatego szybciej ulegały rozkładowi - dodała.
Na razie badacze nie są w stanie podać przyczyny śmierci kobiety. Wiadomo, że była młoda - zmarła w wieku 20-30 lat.
Mumia niewiasty, która zmieniła się w mężczyznę
Mumia trafiła do Polski w XIX wieku.
- Przypuszczamy, że przyczynił się do tego Stanisław Kostka Potocki - minister oświaty, który aktywnie wspierał powstanie kolekcji starożytności na powstającym Uniwersytecie Warszawskim - oznajmił Ejsmond.
Ówczesna warszawska prasa donosiła, że mumia ta była "wydobyta w Tebach z grobów królewskich". Obecnie naukowcy podchodzą sceptyczne do tych informacji.
Jak dodał Ejsmond, długo sądzono, że wewnątrz trumny znajduje się "mumia niewiasty". Tak podaje XIX-wieczny spis zabytków z kolekcji starożytności Uniwersytetu Warszawskiego.
Dopiero w okresie międzywojennym przeczytano hieroglify na trumnie, które jednoznacznie wskazywały jej właściciela - kapłana Hor-Dżehutiego. Tym samym uznano, że wewnątrz spoczywa ten mężczyzna.
Mumia, należąca do UW, znajduje się od 1919 roku w wieloletnim depozycie w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wraz z sarkofagiem będzie prezentowana na reanranżowanej obecnie stałej Galerii Sztuki Starożytnej.
- Oczywiście z nowym podpisem - zaznaczyła Ożarek-Szilke.
PAP, kk