Ile razy zadawaliśmy sobie pytanie, czy relacje Polski z Rosją mogłyby być inne, lepsze, opierać się na wymianie gospodarczej i kulturowej, poszukiwaniu tego „co nas łączy, a nie tego, co nas dzieli”. Jak często padały hasła, by nie patrzeć ciągle w przeszłość, że w tym samym czasie, kiedy my mówimy o zbrodniach sowieckich czy agresywnej polityce Władimira Putina, inne kraje Zachodu, jak gdyby nigdy nic, robią z Moskwą interesy i zyskują na tym ekonomicznie.
I pada wtedy pytanie – dlaczego i my tak nie możemy, i kolejne, czy może rzeczywiście jest w nas coś, co tak często zarzuca nam propaganda Kremla, a mianowicie, że Polacy to rusofoby, które nie mają żadnych podstaw do tego, by czuć do Rosji niechęć, ta bowiem nigdy nie jest agresorem, tylko, podobnie jak inne mocarstwa, ma swoje interesy.
Wspólnie przeciwko złu
Inwazja Rosji na Ukrainę wyciszyła te pytania, oceny, a także samokrytykę – chociaż zawsze było to bicie się nie we własne piersi, tylko te należące do przeciwników politycznych. Zjednoczyła Polaków, jak i resztę Europy (z wyjątkami), w postawie sprzeciwu wobec agresji Władimira Putina.
On zaś stał się emanacją wszystkiego tego, z czym kojarzy się zło – stąd nawiązania do Stalina, a przede wszystkim do Hitlera – gdyż to niemiecki dyktator jest przywoływany za każdym razem, w szczególności przez środowiska liberalno-lewicowe, gdy ktoś chce nazwać kogoś, z kim się nie zgadza i kogo zwalcza.
"Polska i Rosja"
W kontekście dyktatora z Kremla nie budzi to jednak żadnej obiekcji także ze strony prawicy czy konserwatystów, co dowodzi, że w momencie poczucia rzeczywistego zagrożenia kwestie światopoglądowe potrafią zejść na drugi plan.
I szalony, i konsekwentny
Gdy jednak pada pytanie – dlaczego tak się dzieje, czemu Putin zdecydował się na tak szalony, z zachodniego punktu widzenia, ruch – pada wiele odpowiedzi, z których duża część szuka przyczyn w cechach charakterologicznych, a nie w tym, że jest to jednak kontynuacja pewnych tradycji, charakterystycznych dla tożsamości rosyjskiej i dlatego też w dużym stopniu przez to społeczeństwo akceptowanych.
Te zaś kształtowały się od samego początku rosyjskiej państwowości. Prof. Andrzej Nowak w monografii „Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.” (wyd. Biały Kruk) opisuje kształtowanie się pierwszych ośrodków władzy w naszej części Europy – zaczątków państwowości polskiej i rosyjskiej oraz innych narodowości zamieszkujących dziś ten region.
Prof. Andrzej Nowak w PR24: trudno wyobrazić sobie istnienie Rosji bez despotyzmu i autokracji >>>
Źródła tożsamości
W intrygujący sposób opisuje wzrost siły Moskwy, wpływy normandzkie, Bizancjum, prawosławia i późniejszej dominacji mongolskiej, które miały ogromny wpływ na relacje na linii władca – poddani czy też kwestię wolności.
Wolności, która przywoływana jest w opisie kupieckiego Nowogrodu Wielkiego, budującego swoją tożsamość na odmiennych od moskiewskich tradycjach. Wolności zabijanej przez Moskwę, gdy kolejni jej władcy opętani byli celem zebrania wszystkich ruskich ziem. Celem brzmiącym tak współcześnie...
W tym kontekście autor stawia pytanie, co by było, gdyby rosnąca w siłę Moskwa nie zagarnęła Republiki Nowogrodzkiej w posiadanie, gdyby dzisiejsza Rosja ukształtowała się jednak na jej modłę, na jej tradycjach. Tradycjach, które, wydają się przyświecać tym wszystkim Rosjanom, którzy z taką odwagą potrafią sprzeciwiać się Kremlowi. Tak w przeszłości, jak i teraz.
Tak blisko i tak daleko
Prof. Andrzej Nowak wskazuje na to, jak ogromne były między Rzeczpospolitą a kolejnymi emanacjami Moskwy różnice kulturowe, jak zupełnie inne podejście do kwestii władzy, do praw obywatelskich, do miejsca religii, tolerancji – i to zarówno wyznaniowej, jak i kulturowej. Pokazuje, jak ogromną rolę odgrywała kwestia rywalizacji prawosławia z katolicyzmem, jak wielki wpływ miała ona na późniejsze wyodrębnienie się narodowości białoruskiej i ukraińskiej.
Autor wskazuje również, jak Moskwa za pomocą propagandy, dezinformacji, podjudzania, napuszczania jednych na drugich rozgrywała Rzeczpospolitą, jak jątrzyła, by osiągać swoje cele – którymi były, po pierwsze zagarniecie ziem ruskich, a po drugie, kompletna rusyfikacjach polskich.
I w ten sposób docieramy do czasu rozbiorów, powstań, prześladowania polskości, ale również czasu nadziei i umacniania wiary w zmartwychwstanie Ojczyzny.
Nie dało się zrusyfikować Polaków
Prof. Andrzej Nowak pokazuje, jakie trudności Rosja miała z Polakami, jak perfidne metody stosowała, by przekupić lokalne elity i pozbyć się tych, których się przeciągnąć na swoją stronę nie dało.
Wiek XX to kolejne batalie o odzyskanie niepodległości, tragiczna walka i kolejna niewola. Wciąż jednak potrzeba wolności triumfuje i ostatecznie wygrywa. Straty są jednak ogromne, zarówno gdy mowa o ludzkim życiu, jak i o wpływie komunistycznego kłamstwa na elity narodowe i – w konsekwencji – ich częściowe wynarodowienie, czego doświadczamy i dziś.
Walka trwa
To opowieść o zdradzie i o walce o podmiotowość. To opowieść, która trwa, także po 24 lutego br., gdy Rosja dokonała brutalnego ataku na Ukrainę za to, że ta chce istnieć niezależnie od woli Kremla, wbrew jego planom przewidującym stworzenie „ruskiego miru”.
Monografia prof. Nowaka wyjaśnia nie tylko kształtowanie się relacji między Rosją a Polską i innymi narodowościami naszej części Europy, ale pozwala również zrozumieć źródła nienawiści, która stała się dominującą ideologią współczesnej Rosji.
Petar Petrović