Francuski dziennik Le Figaro uważa, że tegoroczny festiwal w Cannes będzie miał bardzo polityczny charakter. Gazeta wiąże tę zapowiedź z osobowością przewodniczącego jury Seana Penna.
Zdaniem Le Figaro, Sean Penn od samego początku nadał walce o Złotą Palmę bardzo poważny ton, podkreślając, że główną nagrodę powinien otrzymać film "mówiący ze świadomością o otaczającym go świecie". Sean Penn zapowiedział też, że na jego osąd o filmach "będzie miało wpływ trzęsienie ziemi w Chinach i sytuacja w Birmie".
Le Figaro uważa za naturalne, że to właśnie Sean Penn chce uczynić z festiwalu w Cannes swego rodzaju pudło rezonansowe odbijające napięcia i tragedie współczesnego świata. Gazeta podkreśla, że jest on jednym z najbardziej zaangażowanych ludzi w Hollywood, i przypomina jego protesty przeciwko wojnie w Iraku, oraz czynny udział w akcji ratowniczej w Nowym Orleanie.
Z lekkim przymrużeniem oka, Le Figaro zauważa też, że buntowniczy charakter Penna przejawił się nawet w tym, że mimo zakazu palił papierosa podczas konferencji prasowej w Cannes.