Kultura

Cud według Wiszniewskiego

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2008 07:00
Cud to inni ludzie, których nie bez przyczyny często, spotykamy na naszej drodze- mówi Robert Wiszniewski.

Cud to inni ludzie, których nie bez przyczyny często, spotykamy na naszej drodze. Dzięki nim otrzymujemy szansę by stać się lepszymi - mówi w kontekście swojego najnowszego filmu "Wszystko będzie dobrze" Robert Wiszniewski.

Na cudowne uzdrowienie swojej chorej matki liczy 12 letni Paweł. Ponieważ lekarze nie dają kobiecie żadnych szans na przeżycie, chłopak zawiera dość nietypowy „układ z Matką Boską”. Udaje się na pielgrzymkę do Częstochowy, by w ten sposób wyprosić zdrowie dla niej. Chłopakowi podczas biegu towarzyszy borykający się z problemem alkoholowym nauczyciel wychowania fizycznego. Mimo poświęceń chłopca matka umiera, ale spotkanie dziecka i wuefisty odmieni życie ich obu.

Z Tomaszem Wiszniewskim rozmawiała Magdalena Zaliwska

''

Zarówno w Pana filmie, jak i mających niedawno kinową premierę „Sztuczkach” czy „Hani” dziecko jest postacią pierwszoplanową. Zastanawia mnie czemu służy ten zabieg. Czy dziecko samo w sobie jest już nośnikiem pewnych idei, cech łatwych do odczytania dla odbiorcy?

Myślę, że dziecko jest bardzo wdzięcznym bohaterem. Dlatego, że w nim mogą przejrzeć się dorośli. Poprzez jego wrażliwość, stereotypy jakie kojarzą się z dzieckiem my sami-dorośli potrafimy odnaleźć niejako odnośnik dla samych siebie. Myślę, że to jest główny powód.

Paweł ma zaledwie 12 lat, a na swoich barkach niesie bagaż doświadczeń dorosłego człowieka. Ojciec zmarł na skutek przepicia i to właśnie on musi opiekować się ciężko chorą matką. Tak trudnej roli nie jest chyba w stanie zagrać każde, nawet najbardziej utalentowane, dziecko. Adam Werstak znakomicie „zespolił się” z graną przez niego postacią.
Zależało mi by tę rolę zagrał chłopak, którego życiowe doświadczenie pozwoli mu w pełni zrozumieć dramat bohatera. Byłem bowiem świadom, że dziecko, które nie zaznało nigdy  biedy, nie wie czym jest alkoholizm w rodzinie, czym są pewne trudne życiowe sytuacje nie będzie w stanie skomunikować się z odczuciami głównego bohatera. Szukałem dziecka, które niejako w swoim bagażu będzie niosło te wszystkie rzeczy. Tutaj Adam, na nieszczęście, taki dramat przeżył. Wiedziałem jednak równocześnie, że jeśli ma zagrać prawdziwą rolę a nie plastikową to będę musiał bazować na jego odczuciach. Ten film jest dla niego formą psychodramy. I dlatego nie trzeba było go w jakiś szczególny sposób przygotowywać do tej roli. Większym problemem było znalezienie go.

Wprowadzenie dziecka z takimi doświadczeniami w zupełnie inną rzeczywistość- mam tu na myśli pierwszoplanową role w filmie- to chyba duża odpowiedzialność. Takie wydarzenia każdemu dają nadzieję na lepsze jutro, a po skończeniu zdjęć Adam musiał wrócić do codzienności.

''

Przed kręceniem zdjęć do filmu rodzina Adama rozpadła się. On wraz z siostrą dostał się do bardzo dobrego domu dziecka. Nie trafił do typowego bidula, ale miejsca gdzie faktycznie walczy się o dzieci i otacza się je opieką. Oczywiście musiały zajść pewne kłopoty i zaszły, ale poprzez właściwy doping i opiekę  nad Adamem udało się je zminimalizować. Oczywiście gra w takim filmie, to dla dziecka duże wyzwanie psychiczne.
Oglądając film można odnieść wrażenie, że Paweł jest bardziej dojrzały niż jego matka. To ona obiecała, że jeżeli jej mąż alkoholik umrze w akcie wdzięczności uda się na pielgrzymkę do Częstochowy. Nie dotrzymała słowa. Paweł czyni to niejako za nią ale także w jej intencji. Trudno uwierzyć, że dziecko może zdobyć się na taki gest.
Paweł w przeciwieństwie do matki jest głęboko przekonany, że wiara jest w stanie przenosić góry i wie, że jeśli coś człowiek obiecał to musi to wykonać. Wiara Pawła jest bezgraniczna, całościowa. I tak właśnie może wierzyć tylko dziecko. Również tylko ono może całkowicie oddać się osobie prowadzącej je.

Ta osobą prowadząca Pawła ma być wuefista?  To on towarzyszy Pawłowi podczas jego biegu na Jasną Górę. On sam kiedyś też biegał, lecz jak sam mówi: „różne życiowe okoliczności sprawiły, że zaczął pić”. Podejmuje decyzję zaopiekowania się chłopcem. Jednak na początku trudno odbierać ją jako gest dobrej woli w stronę dziecka.

Trener dopiero na skutek różnych sytuacji stanie się prawdziwym bezinteresownym, opiekunem chłopca. Na początku był on dla niego tylko kimś, kto wymaga opieki, kto jest kłopotem. Myślę, że momentem przełomowym była sytuacja kiedy Paweł nie chciał przyjąć pieniędzy za umieszczenie reklamy na koszulce w której odbywał pielgrzymkę. Ta decyzja dziecka zaimponowała mu. Zobaczył jego niezłomność i charakter.
Jest to pierwszy przełomowy moment we wzajemnych relacjach miedzy nimi.

Ten wpływ Pawła na alkoholika - wuefistę będzie tak duży, że podejmie nawet próby zerwania z nałogiem. Po to właśnie skonfrontował pan tych dwóch bohaterów?

Ja uważam, że my się nie zmienimy samoistnie, ale przez ludzi których spotykamy na naszej drodze, czy różne wydarzenia, które nas spotykają.

Ale końcowa scena nie daje nadziei, że wuefista zerwie całkowicie z nałogiem. A mimo tego, po śmierci matki, zostawia Pan Pawła niejako pod jego opieką.

''

Na poziomie realistycznym oddanie chłopców alkoholikowi jest praktycznie niemożliwe. W sferze symbolicznej wzięcie za kogoś odpowiedzialności i czerpanie z tego energii jest możliwe. Taki wybór jest im dany. Mogą się rozejść i wszyscy na tym stracą i mogą się rozejść i wszyscy na tym zyskają. Ja daje moim bohaterom wybór. Finalnie obaj będę musieli podjąć decyzję.
 
Poświęcam dużo czasu postaci nauczyciela wuefu, bo to postać dość wyrazista, charakterystyczna, zostająca w pamięci. Duża w tym zasługa Roberta Więckiewicza.

Myślę, że Robert zagrał znakomicie. Ja robiłem casting z kilkoma aktorami, ale szybko stało się dla mnie jasne, że Robert spośród wszystkich kandydatów, daje szanse na to, że nie będzie kreował tej postaci tylko się w nią wtopi. Taka prawdziwość jest bardzo rzadko spotykana . Dla mnie bardzo ważne było, żeby aktor grający wuefistę potrafił wsłuchać się w głos  dziecka, żeby potrafił je zrozumieć i nie walczył z nim. Nie każdy aktor to potrafi. Robertowi się to udało.

Paweł dotrzymuje obietnicy i po trudach dociera do miejsca docelowego - czyli Jasnej Góry. Liczy też na cudowne wyzdrowienie matki. Ona jednak umiera.

W naszym rozumieniu jest właśnie często tak, że jeśli nasza prośba nie została spełniona, to słabnie nasza wiara. To, że matka Pawła umarła, jest szansą na rozpoczęcie nowego życia dla Andrzeja. Trudno wyrokować, co było ważniejsze, ale na pewno odejście jednej osoby posłużyło szansie odbudowy drugiej osobie. Myślę, że dziś nie zawsze właściwie rozumiemy  czym jest cud.

Jak więc należy go rozumieć?

''

Cud jest niebezpieczną formułą, bo ciągnie nas prosto do wiary chrześcijańskiej. A cuda wydarzają się w różnych religiach. I we wszystkich religiach ten związek bliźniego żyjącego obok ciebie jest chyba najważniejszy. Cuda naprawdę się dzieją i to obok nas, ale my tego nie zauważamy. Często są to np. ludzie od których możemy się czegoś nauczyć lub których to my możemy wzbogacić. Cała tajemnica polega na tym, żeby nie traktować pewnych sytuacji jako przypadku losowego tylko, żeby traktować to jako element nas budujący. W filmie jest pokazanych wiele sytuacji, które mogą zmienić życie bohaterów. Np. matka, po raz pierwszy może być dumna z Pawła, przez co ma szansę na zmianę. Brat Pawła-Piotrek z niedojdy, która jest popychadłem w rodzinie staje się niemalże mężczyzną, który po raz pierwszy w życiu może podjąć decyzję. Opiekując się matką ma też szansę by nauczyć się odpowiedzialności..

Nie mogę nie zapytać o to, jak udało się panu uzyskać pozwolenie  na zrobienie zdjęć przed Cudownym Obrazem. Ostatnim reżyserem, któremu ojcowie paulini zezwolili na to był w 1974r. Jerzy Hoffman. Zgody na kręcenie filmu nie uzyskali nawet twórcy filmów o Janie Pawle II.

Mamy mądrych duchownych, którzy odnaleźli w scenariuszu na tyle ważną zawartość emocjonalną i myślową , że pozwolili nam pojawić się tam z kamerą. Ponieważ film ma korzenie chrześcijańskie a Jasna Góra jest miejscem gdzie te wszystkie problemy i zawierzenia się pojawiają. To było wielkie wyróżnienie i bardzo wzruszający moment.

 

 

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Ile waży koń trojański?

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2008 07:04
Po czterech latach milczenia (tyle minęło od premiery „Vinci”) Juliusz Machulski powraca z filmem, który sam zapowiada jako komedię romantyczną, czyli gatunkiem bardzo lubianym przez publiczność, ale negatywnie ocenianym przez krytykę. W rzeczywistości „Ile waży koń trojański” jest czymś więcej, niż jak wskazywałaby klasyfikacja, lukrowaną historią z happy endem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rok Więckiewicza

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2010 05:40
Zanosi się na to, że rok 2010 będzie należał do Roberta Więckiewicza. Aktora zobaczymy m.in. w "Kołysance" Juliusza Machulskiego, "Tajemnicy Westerplatte" Pawła Chochlewskiego, "Różyczce" Jana Kidawy-Błońskiego oraz filmie Wojciecha Smarzowskiego "Grom. Część Pierwsza". Aktor pojawi się też w nowym, owianym jeszcze tajemnicą, filmie Agnieszki Holland.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Trójkowo, filmowo

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2010 13:00
DZIŚ PO RAZ PIERWSZY OGŁOSZĘ NAZWISKA TRÓJKI MŁODYCH FILMOWCÓW, PÓŁFINALISTÓW W KONKURSIE "TALENTY TRÓJKI" W KATEGORII FILM!!!
rozwiń zwiń
Czytaj także

Trójkowo, filmowo

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2010 13:00
O nowej komedii Juliusza Machulskiego porozmawiam dziś z Robertem Więckiewiczem. Zapraszam również na spotkanie ze współpracownikami Romana Polańskiego na planie filmu "Autor widmo".
rozwiń zwiń