Kultura

Historyczne może być

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2008 07:06
Najpierw dzieci biegały z karabinami zrobionymi z patyków. Potem, i to już bardziej moje czasy, zaczęły się pojawiać plastykowe podróbki maszynowców z bazaru. Przed rozpoczęciem zabawy, a raczej ruszeniem do boju, dochodziło do kłótni. Każdy chciał być Jankiem, ewentualnie Gustlikiem. A Rudy? To mógł być nawet trzepak. Pamiętacie?

O takiej oglądalności i społecznym oddźwięku telewizja może dzisiaj marzyć. Żaden serial w historii nadwiślańskiego, srebrnego ekranu nie przebił "Czterech pancernych i psa". Na placu boju pozostaje tylko Hans Kloss ze "Stawki większej niż życie", ale on nie doczekał się takiego propagandowego cudu, jak szkolny "Klub pancernych". To dobrze, że TVP, po krótkim okresie wyrzekania się tej produkcji, zdecydowała się emitować ją z komentarzem historyków i ludzi kultury. Dobrze, bo współcześni twórcy mogą wiele nauczyć się od autorów tamtego sukcesu.

A jakie są motywy dzisiejszych autorów seriali historycznych? Zdaje się, że zbliżone do producentów obyczajowych produkcyjniaków. „Po produkcji "Katynia" i dobrym przyjęciu filmu "Jutro idziemy do kina" doszedłem do wniosku, że w Polsce jest zapotrzebowanie na tematykę wojenną”, powiedział Dziennikowi przedsiębiorczy Michał Kwieciński, jeden z trzech reżyserów "Czasu honoru". To pierwszy z serialowych hitów o tematyce historycznej emitowanych przez TVP2 tej jesieni. Drugi to nieocenzurowana wersja serialu "Rzym", produkcji realizacyjnie na tak wysokim poziomie, że inspirujące pana Kwiecińskiego kinowe hity, mogą się schować. Ale od naszych seriali nie wymagajmy zbyt wiele. "Czas honoru"ma przyciągać widza sensacyjno-historyczną fabułą.

''"Czas honoru" 

A "Cichociemni"? Przecież spośród 316 spadochroniarzy, zrzuconych na ziemie okupowanej Polski, większość miałaby do opowiedzenia tyle, że powstałby niejeden serial, w niejednej telewizji. Kilka z owych historii znalazło się zapewne w scenariuszu "Czasu..."lecz losy serialowych bohaterów są fabularną fikcją, która pozwoliła realizatorom zrobić kilka fikołków. Otóż wśród zrzucanej na naszych oczach paczki przyjaciół, każdy kryje jakąś tajemnicę, ukryty cel albo wadę, które przypuszczalnie wypłyną w późniejszych odcinkach. Te mnożące się w pierwszym odcinku zabiegi fabularne są podane dosyć nachalnie. Wahanie przy przyjęciu kapsułki z trucizną przez jednego z żołnierzy wypłynie zapewne podczas przyszłych, dramatycznych wydarzeń. Jest jeszcze gorzej. Scenki wspominkowe, podczas których Zakościelny baraszkuje z Ostaszewską, wyglądają jak romantyczna retrospekcja z "M jak Miłość".

Do tych fabularnych wpadek, być może niezauważalnych dla widza skupionego na twarzach popularnych aktorów, dołączają wyniki oszczędności produkcyjnych. Zwykle przy realizacjach telewizyjnych związanych z wydarzeniami XX wieku, trudne technicznie sceny zastępowano archiwaliami. Nie ma się czego wstydzić. Nawet międzynarodowa superprodukcja "O jeden most za daleko" wykorzystała ten zabieg formalny. Jednak twórcy "Czasu honoru"chcieli uczynić rzeczywistość przedstawioną, bliższą widowni. Zamiast psuć czysty obraz wstawkami zniszczonych materiałów, wyręczyli się komputerem. Animowane ujęcia z samolotem lecącym na tle zachodzącego słońca są słodkie. Może estetycznie pasują do aktorskiej fabuły, ale takiej, która ma odrobinę podrasowane zdjęcia. "Czas..." to historia nakręcona w neutralnych barwach, bez zabaw kolorystycznych, na jakie zdecydował się na przykład Scorsese w "Aviatorze" (właśnie ten film przypomina się przy totalnych planach z samolotami, których jest w serialu kilka). No i jeszcze panowie kroczący raźno przez lotnisko, za sobą mają cyfrowo odtworzone maszyny. Za to możemy być pewni, że typ animowanego samolotu zgadza się z historycznym odpowiednikiem.

''"Trzech kumpli" 

Mimo wszystko to będzie hit. Jest akcja, miłość i strzelanie, z udziałem polskich oficerów w realiach okupowanej stolicy. Czyli to, co współczesny widz lubi najbardziej plus, historyczny przekaz, który może w ten sposób uda mu się przemycić. Jest też gra młodych aktorów i ich starszych kolegów. Ekranowy charakter, do jakiego przyzwyczaili nas Wesołowski, Wieczorkowski i Zakościelny został umiejętnie wykorzystany przez speców od obsady. Czujemy ten zapał i młode siły. Szkoda tylko, że Englert znowu gra ojcującego podwładnym dowódcę, a Ostaszewska załamaną, która w końcu się nie da.

A Jedynka? Zapowiadane są nowe produkcje Sceny Faktu Teatru Telewizji. Niestety, po dotychczasowych przykładach widać, że teatralna skromność idzie tu w parze z fabularną sztampą. Mimo, że losy przemilczanych bohaterów XX wieku to świetny materiał, forma teatru telewizji nie wyciąga z niego zbyt wiele. Ich martyrologiczne odczytanie przyćmiewa czasem psychologiczną reakcję postaci.

Powyższe wątpliwości, co do produkcji Telewizji Polskiej świadczą jednak na jej plus. Dlaczego? Bo, są! Jest chęć inwestowania w tematy historyczne. Może brakuje zdolnych autorów, realizacyjnych pomysłów albo odwagi na ich wykorzystanie, ale coś się robi.
TVN może przywołać na swoją obronę zapowiadany paradokument o generale Sikorskim,  choć ta prywatna stacja, ma pewien minus. Oryginalne zabiegi wizualne widoczne w większości jej produkcji zaczynają jednak być nużąco do siebie podobne. Czyżby jakaś odgórna standaryzacja obrazu? Film "Trzech kumpli"przypominał chwilami program interwencyjny "Uwaga!". Zobaczymy jak obroni się najnowsza produkcja. Oglądalność na pewno będzie wysoka.

Podobno telewizje wyruszają na wojnę. Już nie szczypią się po ramówkach, a zaczynają walczyć o widza. Może orężem będzie nasza historia, która fabuł skrywa tak wiele.

Piotr Jezierski

 

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Zmiany w festiwalu "Wisła"

Ostatnia aktualizacja: 13.04.2010 09:29
W związku z tragedią Polski i żałobą Narodową na 3. Festiwalu Filmów Polskich „Wisła" w Moskwie nastąpią zmiany w programie. Festiwal rozpocznie się 22 kwietnia
rozwiń zwiń
Czytaj także

Smutna sława "Katynia"

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2010 07:52
Po katastrofie prezydenckiego samolotu mnóstwo zagranicznych mediów zabiega o wywiady z Andrzejem Wajdą na temat jego filmu "Katyń".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Katyń" w TV Rossija

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2010 08:48
Film "Katyń" Andrzeja Wajdy został ponownie pokazany w rosyjskiej telewizji. Emisja miała miejsce wczoraj wieczorem (11 kwietnia) na kanale "Rossija-1" po dzienniku, a więc w porze największej oglądalności.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Katyń" w Brukseli

Ostatnia aktualizacja: 13.04.2010 11:14
Film Andrzeja Wajdy pokazany zostanie w Parlamencie Europejskim w Brukseli.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wraz z gospodarką odżywa produkcja seriali

Ostatnia aktualizacja: 02.06.2010 00:01
Po słabym, ubiegłym roku zanosi się na produkcję nowych seriali telewizyjnych - wieszczy "Dziennik Gazeta Prawna".
rozwiń zwiń