Film, który zachwycił festiwalową publiczność i olśnił krytyków, powstał w ciągu zaledwie 28 dni. Jeszcze na dzień przed pierwszym pokazem, który odbył się na festiwalu w Gdyni, Borys Lankosz nanosił ostatnie poprawki. Niemal w ostatniej chwili przywiózł produkcję na festiwal. Film został wrzucony na czytnik, a potem był już tylko aplauz publiczności i nagrody. Reżyser powtórzył kilkakrotnie, że nie spodziewał się, tak pozytywnego przyjęcia produkcji. - Ucieszyły mnie też liczne nagrody, zwłaszcza publiczności, dziennikarzy czy nagroda festiwali zagranicznych dzięki której, "Rewers" pokazywany będzie na piętnastu festiwalach - przyznaje Borys Lankosz.
Borys Lankosz umiejscowił akcję "Rewersu" we wczesnych latach pięćdziesiątych oraz współcześnie. Trzydziestoletnia Sabina (Agata Buzek) jest redaktorką w dziale poezji dużego wydawnictwa. Dzieli mieszkanie z matką (Krystyna Janda) i babką (Anna Polony). Obie, w trosce o przyszłość Sabiny, postanawiają znaleźć odpowiedniego dla niej kandydata na męża. Żaden z potencjalnych wybranków, nie wzbudza jednak zainteresowania "szarej myszki". Pewnego dnia zjawia się tajemniczy Bronisław (Marcin Dorociński). Jego obecność rozpoczyna serię zaskakujących zdarzeń…
Borys Lankosz wyjaśnia, że chciał, by ten film był opowieścią o kobietach. - Pomysł na umieszczenie akcji w czasach stalinizmu pojawił się później - wyjaśnia reżyser i dodaje, że "Rewers" to także prowokująca umysł czarna komedia, która ma szansę (choćby i na chwilę) zniwelować istniejącą tak wyraźnie w naszej kulturze inklinację do „pomnikowego” odczytywania historii. - Rewers daje też coś, co wytrawni widzowie kochają najbardziej – prawdziwą zabawę kinem - dodaje Borys Lankosz.
Umieszczenie akcji filmu w latach pięćdziesiątych wymagało od Lankosza gruntownego i rzetelnego przygotowania. Jak podkreśla, wiele godzin spędziła w archiwach, przeczytał "Dziennik 1954" Tyrmanda, kroniki filmowe. - Natrafiłem na wiele niesamowitych tekstów. Wstrząsający był dla mnie też materiał, pokazujący śmierć Stalina i to, jak to wydarzenie zostało odebrane. Te ujęcia są w "Rewersie"- mówi Borys Lankosz.
Oprócz nietypowej fabuły, oryginalny jest także sposób realizacji filmu.
Przewrotna i pełna ironii opowieść o trzech kobietach, stała się filmowym spotkaniem trzech charyzmatycznych, obdarzonych niezwykłą osobowością aktorek – Agaty Buzek, Krystyny Jandy oraz Anny Polony. Kobiece indywidualności pod okiem reżysera Borysa Lankosza stworzyły brawurowy tercet, który uwodzi widza od pierwszej sceny. - Propozycja zagrania matki w filmie "Rewers" była kusząca nie tylko ze względu na scenariusz, temat, gatunek filmu, reżysera, o którym mogłabym mówić wiele dobrego, operatora filmu – wspaniałego artystę, z którym od jakiegoś czasu chciałam się spotkać, ale także, a może przede wszystkim, ze względu na najbliższe partnerki w filmie Panią Annę Polony, której aktorstwo podziwiam od lat i Agatę Buzek, aktorkę, którą obserwuję kilka sezonów z wielkim zainteresowaniem i której rolę w moim przedstawieniu „Trzy siostry” cenię wyjątkowo – wspomina Krystyna Janda.
Na ekranie pojawia się także Marcin Dorociński. - Wbrew pozorom starałem się, żeby mój bohater był pozytywną postacią- przyznaje aktor.
13 listopada Polskie Radio wydało płytę z muzyką Włodka Pawlika do filmu Borysa Lankosza. Jej autor otrzymał nagrodę indywidualną za muzykę do tego filmu na tegorocznym 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Na płycie znajduje się różnorodna muzyka, utrzymana w konwencji lat 50. i 60. – klasyka, jazz i rock. Kompozytor utrzymał autonomię muzyki. Jak określił: „Jest to penetracja własnej, muzycznej wyobraźni, podporządkowanej idei artystycznej filmu”. Muzyka nie jest tu wiernym odzwierciedleniem miejsca i czasu akcji filmu. Zdaniem kompozytora: "Jest jednym ze środków, uwalniających fabułę z gorsetu socrealistycznej rzeczywistości".