Kultura

"Lęk wysokości", film dedykowany choremu tacie

Ostatnia aktualizacja: 19.04.2012 21:55
- Radzenie sobie z lękiem przed życiem, lękiem przed bliskością z inną osobą. Dla mnie ten temat jest najważniejszy - opowiada o swoim debiucie Bartek Konopka - Wydaje się, że w relację ojciec-syn bliskość jest wpisana raz na zawsze. Tu ona obraca się w coś przeciwnego i potem trzeba dużo wysiłku włożyć, żeby to odbudować.
Audio
Lęk wysokości, film dedykowany choremu tacie
Foto: mat.prasowe

- Mówię, że "Lęk wysokości" jest oparty na historii, którą ja znam ze swojego życia, ze swoim ojcem. Ale mówię to dlatego, że wiem z doświadczenia, że opowiadanie tego typu historii pomaga ludziom, którzy zamiatają je pod dywan - zaznacza Bartek Konopka.
"Lęk wysokości" opowiada o spotkaniu po latach i wzajemnych relacjach Tomka (Marcin Dorociński), który odstawia na bok karierę i rodzinę, by zająć się chorym na schizofrenię ojcem (Krzysztof Stroiński). Dopiero w konfrontacji z żywym chaosem i anarchią, świat tego chłopaka staje się pełniejszy, uczy się bliskości z innymi ludźmi.
Ojciec daje sobie prawo do własnego życia. Nie jest ono zadowalające, ale żyje tak od lat. - Umówiliśmy się z reżyserem, że on generalnie to swoje życie akceptuje. Żyjąc samotnie, w zapuszczonym mieszkaniu stwarza sobie autonomiczny świat, w którym się obraca, jak na swoje możliwości, dobrze. Zagrożeniem jest dopiero wszystko, co przychodzi z zewnątrz - opowiada Krzysztof Stroiński. Aktor starał się poznać świat, który mógł znać bohater. - Zauważyłem, że jako człowiek świadomy i jakoś wykształcony, może nawet w tajemnicy przed najbliższymi pewno się chorobą interesował, może nawet niekoniecznie chodząc do lekarza. Próbowałem się obracać w kręgu dostępnej wtedy literatury. Na tym opierałem zachowania, które były lekkim przesunięciem w kierunku choroby. Ona rozwinęła się wiele lat później. Z Bartkiem podjęliśmy decyzję, żeby jednak nie prowadzić w czasie pracy nad filmem obserwacji autopsyjnych.
Bartek Konopka dedykował "Lęk wysokości" tacie. Za debiut fabularny otrzymał nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni. Wyróżniono tak także Marcina Dorocińskiego.- Jeżeli chcesz coś opowiedzieć, szczególnie na debiut i widzisz, że jedyna historia, która tak bardzo cię dotyczy i wywołuje bardzo ważne emocje, siedzi w swoim sercu to powinieneś ją opowiedzieć - mówi reżyser - Nawet jeżeli to jest trudna historia, powinieneś ją opowiedzieć. Nie szukając ozdobników, chwytów warsztatowych. Tylko powinieneś się podzielić czymś co może się wydawać trudne i ryzykowne, ale wierzę, że do ludzi to bardziej trafi.

usc

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Agata Kulesza: Po "Róży" wszystko jest inne

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2012 11:30
Do niedawna, kiedy wypowiadała się na temat filmu "Róża", chciało jej się płakać. – Nie ma co ukrywać - to była bardzo emocjonalna rola – wyznaje aktorka na antenie Jedynki. - Róża była obecna w moim życiu przez pół roku. Była we mnie, ze mną. Mózgu nie da się wyłączyć
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Siedem dni" - policyjny kryminał Smarzowskiego

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2012 16:04
Siedmiu gliniarzy, siedem grzechów głównych, siedem dni - Wojciech Smarzowski rozpoczął w Warszawie zdjęcia do swojego nowego filmu.
rozwiń zwiń