Michael Douglas powiedział rozgłośni RTL, że wprawdzie ma dla Romana Polańskiego wiele szacunku i bardzo go poważa, to jednak oskarżenia, jakie ciążą na polskim reżyserze sprawiają, że on jako Amerykanin, nie może się podpisywać pod petycją wobec kogoś, kto naruszył prawo.
Douglas podkreślił, że Roman Polański, uciekł przed wymiarem sprawiedliwości. Dodał, że on sam mieszka w Los Angeles i że odnosi wrażenie, iż ktoś Polańskiemu bardzo niefortunnie poradził, by ten uciekł ze Stanów Zjednoczonych.
Michael Douglas, który jest w Cannes w związku z pokazem filmu „Wall Street 2" nie krył także słów szacunku dla Bernarda Henry - Levy'ego, dodając, że te wszystkie okoliczności sprawiają, iż on sam znalazł się w niezwykle dla niego trudnej sytuacji.
Odmowa podpisania petycji może być we Francji bardzo źle odebrana w kręgach ludzi sztuki popierających Romana Polańskiego. Odzwierciedla to także różnice kultur i wynikający z nich odmienny stosunek do prawa. Francja jest zdania, że prawa należy przestrzegać, ale istnieją wyjątki, które prawo relatywizują, Ameryka, gdzie jest największa na świecie, na głowę mieszkańca liczba prawników, wychodzi z założenia, że od przepisów prawa nie ma odstępstw.
to, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)