"Trzy żywoty świętych" to najnowszy tom opowiadań Eduardo Mendozy. Znalazły się w nim teksty pochodzące w różnych etapów twórczości hiszpańskiego pisarza. Mimo tego mają wspólny mianownik – jest nim postać świętego. Dla Mendozy nie jest to jednak człowiek w religijnym tego słowa znaczeniu. Jego święty niekoniecznie chodzi do kościoła, nie czyni cudów i nie wiadomo nawet, czy wierzy w Boga. Autor opowiada o nim swoim charakterystycznym i pełnym czarnego humoru stylem.
Opowiadania poprzedzone są wstępem, który zdaniem krytyka literackiego Tomasza Burka, gościa dwójkowej audycji "Zakładka literacka", balansuje... między banałem a bełkotem. Jest to jednak zamierzony zabieg Mendozy.
Aby dowiedzieć się, czemu służy ów literacki chwyt, kliknij w ikonę dźwięku, która znajduje się w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie artykułu.
Zbiór opowiadań otwiera utwór zatytułowany "Wieloryb". Traktuje on o biskupie, który przyjeżdża z Ameryki Środkowej do Barcelony, gdzie odbywa się kongres eucharystyczny. W tym czasie w jego ojczyźnie wybucha rewolucja, przez co nie może powrócić do kraju. Pozostaje w Barcelonie, w której pozbawiony pieniędzy, stacza się na dno.
Zdaniem Iwony Smolki, prowadzącej audycję "Tygodnik literacki” opowiadanie to, podobnie jak pozostałe, czyta się dobrze. Jest ono jednak trochę przesadzone. - Tytułowy gnijący wieloryb, jako symbol ryby, znaku chrześcijaństwa, uważam za nieco proste rozwiązanie – dodaje.
Zdaniem Tomasza Burka "Wieloryb" to opowiadanie niezwykle wielowarstwowe, które można czytać na wielu poziomach. Jest to też tekst napisany bardzo sprawnym językiem. Jest w nim muzyka słów, znakomity krój zdań i świetne przesłanie.
(mz)
Aby dowiedzieć się więcej, zobacz materiał wideo.