Na kolejną powieść Wiesława Myśliwskiego Traktat o łuskaniu fasoli, czytelnicy czekali aż 10 lat, która tak jak jego poprzednia książka Widnokrąg została doceniona przez krytyków, czego dowodem są aż trzy nominacje do tegorocznych nagród literackich. Tym samym Wiesław Myśliwski po raz kolejny pokazał, że nie ilość, a jakość ma znaczenie i że możliwe są jeszcze wielkie kreacje literackie.
Powieść jest jednym wielkim monologiem wygłoszonym przez starego człowieka do przypadkowego mężczyzny, który pojawia się w jego życiu i chce kupić fasolę. Autor pokazał czym jest wielka narracja i jaka siła tkwi w czynności opowiadania. Całość z pozoru jest opowieścią o zwyczajnym życiu, o życiu jakich być może wiele, choć z drugiej strony każde jest przecież niepowtarzalne. W tym przypadku jednak siła niepowtarzalności polega na tym, że jest ono opowiedziane po mistrzowsku. Nieważne zatem co, ale jak się opowiada, bo wtedy nawet zwykłe zdarzenia stają się jedyne i wyjątkowe.
Fasola jest tu siła sprawczą, jest pretekstem do wygłoszenia monologu człowieka starego, a starzy ludzie mają to do siebie, że chętnie wspominają i opowiadają, a ich pamięć nabiera niezwykłej mocy, która sprawia, że łatwiej sobie przypomnieć i mówić o tym co było kiedyś, niż wczoraj. Jednak jest to pamięć, która potrzebuje pretekstu by mówić, która przeskakuje z jednej historii do drugiej, mimo to tworząc jednak całość.
Niewiele dowiadujemy się o samym bohaterze, nie wiemy nawet jak ma na imię mimo, że opowiada przybyszowi o swoim życiu, o dzieciństwie, czasach wojny, pracy na wielkich budowach, wyjeździe za granicę i powrocie by pilnować domków letniskowych. Ale czy to on jest tu ważny? Chyba nie, bo ważne jest samo życie, ważni są ludzie, których spotkał i o których opowiada w końcu ważne są wygłaszane gdzieś na boku prawdy życiowe będące wypadkową owych zdarzeń i ludzi. Prawdy wygłaszane z pozycji człowieka starego, co tym samym daje mu do tego prawo, a są to prawdy, które być może znamy, o których wiedzieliśmy, które znaliśmy ale brak nam było słów by je wyartykułować.
A jakie jest to życie, o którym opowiada, czym ono jest? Przede wszystkim „każde życie jest osobną historią”, którą tak jak w muzyce rządzi rytm, a gdy go zabraknie to nie ma już nadziei. Sens nadają mu małe codzienne, powtarzalne czynności, poniekąd tworzą ów rytm, sprawiając, że człowiek ma sobie przydzielone miejsce. Człowiek chcąc nie chcąc poddaje się temu rytmowi czasami się buntując, nie tyle przeciwko życiu, co przeciw sobie samemu, a obronić człowieka przed światem i samym sobą może tylko śmiech, a ten kto się nie śmieje staje się bezbronnym. Zaś jedynymi, wiernymi i zarazem mimowolnymi świadkami tego całego naszego życia są przedmioty, które jakże często potrafią trwać dłużej niż to nasze życie, w którym nic nie jest przypadkowe, sam przypadek to tylko wytłumaczenie tego, czego człowiek nie jest w stanie zrozumieć.
Człowiek w tym wszystkim jest nie przenikniony, nie może wszystkiego pamiętać , bo gdyby pamiętał to nie dałby rady żyć. Ten nieprzenikniony charakter człowieka można potraktować jako zapowiedź kolejnych książek, na które z pewnością przyjdzie nam poczekać, ale przecież warto choćby kolejne 10 lat, bo „książki to jedyny ratunek żeby człowiek nie zapomniał, że jest człowiekiem”.
Anna Kulikowska-Kasper
Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007