– Opisałem w tej książce podróż An-2, czyli dwupłatowym, jednosilnikowym samolotem z Bełchatowa, gdzie został on kupiony, do… Konga – opowiada Ryszard Czajkowski, z wykształcenia fizyk, ale z wyboru dziennikarz i podróżnik. – Lecieliśmy w cztery osoby, w sumie 13 dni. Była to dla mnie radość i nowość, bo co chwilę zmieniały mi się kraje. Rzadko zdarzało mi się być codziennie w innym dużym mieście pośród innych ludzi.
Czajkowski zresztą swoją pasją zaraził Jacka Szymczaka, reżysera, operatora i fotografa. Spotkali się na uczelni w Toruniu około 15 lat temu. – Byłem wtedy na etapie zainteresowania kinem fabularnym, pracowałem przy tworzeniu filmów – opowiada w studiu Czwórki Szymczak. – Usłyszałem opowieści z podróży pana Ryszarda i stwierdziłem, że bardziej interesuje mnie życie podróżnika i opisywanie przygód przez kamerę.
Jego przygoda z życiem pod wodą zaczęła się w 2006 roku, kiedy współpracował z Martyną Wojciechowską i chciał nauczyć się filmowania w tym środowisku. – Podczas robienia dokumentacji, prób i testów, zrobiłem film pt. "Wielki błękit Morza Czerwonego", który dziś dołączony jest do książki "Pojechane podróże" – opowiada Szymczak.
Fot. Wojciech Kusiński
Takie podróżowanie po świecie wiąże się jednak z ryzykiem. – Dwukrotnie miałem niebezpieczne sytuacje. Raz uratowano mi życie, gdy pod wodą skończyło mi się powietrze – opowiada Szymczak. – Było to w Pacyfiku na 27 metrach głębokości. Tak zaaferowałem się pracą, że zapomniałem o kontroli wskaźników powietrza, a prądy były bardzo mocne.
Wówczas miał szczęście, bo była z nim koleżanka, która oddała mu trochę swojego tlenu. Potem Szymczak miał okazję zrewanżować się losowi i ocalić inne życie.
Więcej o książce "Pojechane podróże" i fascynujących przygodach obu podróżników dowiesz się, słuchając całej rozmowy ze "Stacji Kultura", bądź oglądając ją, po kliknięciu w plik filmowy.
(kd)