Mamet jawnie kpi z pozornej wolności jaka panuje w Stanach Zjednoczonych. Gwarantowana tam przez prawo ochrona swobody i nietykalności osobistej często sprawia, że prawda w jej obliczu przegrywa. Tekst jest uniwersalną przestrogą przed zbyt daleko posuniętym liberalizmem. Spektakl, który ja wyreżyserowałem opowiada też o rzeczach, których jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że w Polsce nie ma. Jesteśmy jednak coraz bliżej pewnych trudnych problemów. Coraz częściej słyszymy o różnego rodzaju przekraczaniu granic, molestowaniu czy łamaniu praw zwłaszcza w stosunku do kobiet, przez ludzi zajmujących pewne stanowiska. Równocześnie jest to związane z naszą sytuacją polityczną. Coraz częściej słowa przez nas wypowiadane mogą być nagrywane, rejestrowane i potem mogą służyć do osaczenia - posłuchaj, mówi Zdzisław Wardejn, reżyser spektaklu. (224,62 KB)
Reżyser nie starał się ingerować w tekst Mameta. Pozostaje wierny osi fabularnej. Caroll jest trochę zagubioną w życiu studentką. Nowa rzeczywistość w jakiej się znalazła - studia, spotęgują jej apatyczny stan. Ma problemy z przyswojeniem toku studiów. Zapamiętanie jakichkolwiek informacji, stanowi dla niej problem. „Kupiłam pana książkę. Czytam ją. Notuję to, co pan mów. Robię wszystko co mi się karze. I nic z tego nie rozumiem” - wykrzyczy w akcie rozpaczy. Świadomość Caroll jest w tym wszystkim także bardzo ograniczona. Jej jedynym celem jest tylko to, by prześliznąć się na kolejny rok studiów. Nie liczy się dla niej edukacja sama w sobie, ale osiągnięcie celu. Pomocy będzie szukała podczas indywidualnego spotkania z profesorem.
Posłuchaj fragmentu spektaklu. (2,8 MB)
„Pan mi musi pomóc” - wymusi na wykładowcy. (1,95 MB)
Caroll w akcie rozpaczy, tylko po to by osiągnąć swój cel, wyzbędzie się wszelkich norm etycznych. Oskarży wykładowcę o molestowanie seksualne. Pozbawi go tym samym możliwości awansu oraz zburzy całe jego życie osobiste. Osiągnie to, czego chciała. I prawda przegra w tym spektaklu, bo argumenty Caroll zinterpretowane w niewłaściwy sposób podważą wiarygodność profesora.
Posłuchaj fragmentu spektaklu. (1,67 MB)
Problemem Caroll jest to, że ona rzeczywiście wierzy w to, co robi. Najpierw przez całe życie wierzyła w to, że studia są wartością bezdyskusyjną, tym co każdy powinien mieć. Kiedy ktoś stara się podważyć tę teorię, ona się strasznie złości. Źle pojęła swoje wykształcenie. Bo uczy się, czyta książki, a tak naprawdę niewiele z tego rozumie - posłuchaj. Mówi Katarzyna Michalska, która wcieliła się w postać Caroll. (1,73 MB)
Ten profesor miał naprawdę dobre intencje. I niestety niesprawiedliwie został wplątany w historię, która nie miała miejsca - posłuchaj. Mówi mówi Cezary Morawski, który wcielił się w postać profesora. (446,62 KB)
Z pozoru zabawna i przepełniona absurdalnymi sytuacjami komedia zmieni się w psychologiczny dramat. Opowieść między innymi o tym, jak człowiek za wszelką cenę próbuje awansować - dodaje reżyser - posłuchaj. (341,25 KB)
Całość tej historii została oparta na faktach. Sam tytuł Oleanna, jest nazwą części kolonii, jaka w Stanach Zjednoczonych, założył znany, norweski skrzypek Ole Bulla. W 1853 roku kupił on ziemię w Pensylwanii i na wzór Nowej Anglii, założył Nową Norwegię , która miała być swoistym azylem, ziemią wolną, dającą schronienie przed nieprawościami świata. Teren, który miał być arkadią, nie stał się nią. Na skutek licznych niepowodzeń Bull wrócił do rodzimej Norwegii, gdzie popularna stała się piosenka folkowa, wyśmiewająca próbę stworzenia idealnego społeczeństwa na nowym kontynencie - posłuchaj fragmentu piosenki. (563,25 KB)
Oleanna stała się więc symbolem eskapizmu, ucieczki do tylko na pozór lepszego świata. Dla Bulla przeszkodą była jałowa ziemia i zbyt gęsty las. Dla amerykańskiego dramatopisarza pułapką jest system sprawiedliwości Nowego Świata.
Warto dodać, że autor sztuki poprawił tekst dramatu, gdy życiem publicznym w Ameryce wstrząsnęła sprawa czarnoskórego sędziego Clarence’a Thomasa. Jego historia stała się najlepszym przykładem potwierdzenia tezy zawartej w Oleannie. Sprawa miała miejsce w 1992 roku, kiedy sędzia Thomas podczas jednej ze spraw miał zastąpić pierwszego afroamerykańskiego sędziego Sądu Najwyższego, Thurgooda Marshalla. Jego była współpracowniczka, oskarżyła go wykorzystanie na tle seksualnym. Nad Thomasem zawisły czarne chmury. Na tym właśnie według Mameta polega słabość najstarszej demokracji, że prawda miesza się z kłamstwem. I o tej zachwianej prawdzie, dobitnie przypomina Zdzisław Wardejn w swoim spektaklu.
W najbliższych dniach spektakl można zobaczyć 6, 7 i 8 lutego. Początek o godzinie 19 w Teatrze Ochota.
Magdalena Zaliwska