- Zreformowaliśmy cały system nauki, Polską Akademię Nauk, zmieniliśmy zasady przyznawania funduszy na badania naukowe – podsumowała sukcesy swojego resortu Barbara Kudrycka, minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
W rozmowie z Przemysławem Szubartowiczem zaznaczyła, że największym osiągnięciem było prawie jednomyślne przegłosowanie wszystkich wprowadzanych ustaw. Dodała, że udało się uzyskać konsensus polityczny w sprawie zmian w nauce, w atmosferze ostrych sporów politycznych.
W "Popołudniu z Jedynką" podkreśliła, że najsłabszym elementem w systemie finansowania nauki jest niewielki stopień finansowania jej ze środków prywatnych.
Zauważyła, że na polską naukę przeznaczanych jest trzykrotnie mniej funduszy ze środków prywatnych niż w krajach zachodnich.
- Chcemy, by poprzez współpracę między resortami, stworzyć takie motywacje dla przedsiębiorców aby byli oni bardziej zainteresowani finansowaniem nauki – podkreśliła minister.
W radiowej Jedynce poinformowała, że powstanie Narodowy Program Wspierania Humanistyki, który już w styczniu ogłosi pierwsze konkursy.
- Zanim powstaną nowe organy finansujące badania będziemy przeznaczać ok. 50 mln na te projekty – podsumowała.
(pp)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Potrzeba większego finansowania" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
***********
Przemysław Szubartowicz: Pani Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, razem z nami. Dzień dobry, dobry wieczór.
Barbara Kudrycka: Dobry wieczór panom, dobry wieczór państwu.
P.S.: Pani minister, jaki to był rok dla nauki polskiej?
B.K.: Myślę, że bardzo dobry. Zreformowaliśmy cały system nauki, JBR-y, Polską Akademię Nauk, zmieniliśmy zasady przyznawania funduszy na badania naukowe, a więc ważne. Największym osiągnięciem był fakt, że w zasadzie jednomyślnie wszystkie ustawy zostały przegłosowane. A więc udało się uzyskać konsensus polityczny w sprawie zmian w nauce, co jest chyba poważnym osiągnięciem w sytuacji, kiedy jest tak wiele problemów i sporów politycznych.
P.S.: No właśnie, a coś negatywnego? Bo oczywiście pani musi mówić, że jest wszystko świetnie, ale jednak nadal jest tak, że cierpimy na niedofinansowanie, że cierpimy na to, że nauka polska nie rozwija się w takim tempie jak w Europie, że pracownicy naukowi nie mają takich możliwości jak na przykład w Niemczech. To są takie tylko oczywiście pierwsze z brzegu przykłady.
B.K.: Myślę, że najsłabszym elementem dzisiaj w systemie finansowania nauki jest niewielki stopień finansowania jej ze środków prywatnych, z sektora prywatnego, bowiem oczywiście wszyscy chcielibyśmy, aby dużo więcej finansów trafiało na badania naukowe, jednakże okazuje się, iż w przypadku Polski jest proporcja odwrócona – dwukrotnie więcej, trzykrotnie więcej funduszy ze środków prywatnych na naukę przeznacza się w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, dużo więcej niż kilkakrotnie, natomiast w Polsce jest odwrócona proporcja i przeznaczamy na naukę ze środków publicznych ponad 60%, a tylko 40. Teraz koncentrujemy się na tym, aby poprzez współpracę między resortami: ministrem gospodarki, MRR-u i ministrem finansów stworzyć takie motywacje dla przedsiębiorców, żeby byli bardziej zainteresowani finansowaniem właśnie nauki.
P.S.: Ale tutaj jest też takie pytanie i wątpliwość, czy jeżeli wprowadzi się prywatne pieniądze, biznesowe czy przedsiębiorców, to nie będzie tak, że niektóre gałęzie nauki będą chętniej dotowane, a inne będą zostawione same sobie i w ten sposób będą obumierać.
B.K.: Nie, oczywiście, że przedsiębiorcy będą zainteresowani finansowaniem tych badań, które służą innowacyjności ich produkcji czy usług, natomiast...
P.S.: Ano właśnie, bo taka komercjalizacja może wejść.
B.K.: Ma to służyć komercjalizacji i to jest też jeden z naszych celów.
P.S.: A co z humanistyką?
B.K.: Ale wówczas więcej środków publicznych pozostanie dofinansowania humanistyki. Zresztą pamiętając o tym, stworzyliśmy Narodowy Program Rozwoju Humanistyki i już w styczniu ogłosimy pierwsze konkursy w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Zanim powstaną nowe organy finansujące badania, będziemy przeznaczać około 50 milionów na te projekty. Bowiem ja jestem przekonana, że rewolucja technologiczna nie wystarczy, jeśli nie będzie jednocześnie rewolucji cywilizacyjnej i rozwoju nauk humanistycznych, które pozwolą nam zrozumieć, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.
P.S.: Pani minister, rok 2011 to rok zmian, jeśli chodzi i szkolnictwo wyższe, i naukę, reforma ma być przeprowadzona właśnie w nadchodzącym roku, dwie ustawy: (...) o szkolnictwie wyższym i ustawa o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki. To są te ustawy, które będą faktycznie działać czy wreszcie wprowadzać zmiany. No ale pojawiają się też rozmaite wątpliwości, no bo nie każdy jest zadowolony z tego. Co to właściwie będą za zmiany? Na czym ta reforma ma polegać?
B.K.: Tak, rok 2011 będzie nie mniej pracowity jak 2010. W dziesiątym uchwalono 6 ustaw, w jedenastym tylko dwie, ale jakie ważne. I rzeczywiście dłużej dyskutowaliśmy nad zmianami w szkolnictwie wyższym, ponieważ w wielu przypadkach te konsultacje bardzo pomogły nam udoskonalić projekt wstępnych założeń. To, na czym nam bardzo zależy, to na dostosowaniu systemu szkolnictwa wyższego w Polsce do zasad, reguł, standardów europejskich. Zresztą w tej chwili wszyscy wiemy, że we wszystkich krajach europejskich przeprowadzane są reformy szkolnictwa wyższego. Natomiast my chcemy dostosować nasz system do tych standardów, które są regułą w Unii Europejskiej i do których w zasadzie wszystkie nowe kraje członkowskie już się dostosowały.
Oczywiście robimy to nie poprzez terapię szokową, tylko w sposób spokojny, ale stanowczy. Stąd też trzy lata zajęło nam konsultowanie ze środowiskiem i przekonywanie wielu organizacji reprezentujących środowisko akademickie do tych potrzebnych zmian. Zresztą te zmiany są konieczne nie tylko dlatego, że wszędzie reformuje się szkolnictwo wyższe, ale z tego powodu, że nasze szkolnictwo w zasadzie jest nadal na niższym poziomie w rankingach niż moglibyśmy tego oczekiwać. Moim zdaniem jest wystarczająco dobry potencjał naukowy w Polsce, abyśmy zajmowali wyższe miejsca. Poza tym to, co robimy również, to staramy się wyeliminować pewne nieprawidłowości, nepotyzm, plagiaty ze sfery szkolnictwa wyższego, a także doprowadzić do tego, aby w większym stopniu właśnie współpracowało z otoczeniem społeczno-gospodarczym.
P.S.: No tak, zlikwidowane zostanie stanowisko docenta na przykład. Ja wiem, to są takie zmiany, które mogą się wydawać kosmetyczne, ale pewnie coś w całej hierarchizacji będą znaczyć. Ale jest też...
B.K.: To znaczy nie chcemy, aby zatrudniano na stanowisku docenta wykładowców, którzy ze względu na swoją jakość dydaktyki dotychczas byli zatrudniani. Jest tyle uczelni w Polsce, około 400, że naprawdę znajdzie się miejsce dla tych wszystkich, którzy chcą pracować dydaktycznie i nie muszą rozwijać się naukowo. Zależy nam na tym, aby wyodrębnione były uczelnie o statusie akademickim, odpowiedzialne za poziom badań naukowych, i te, które służą tylko dydaktyce. Natomiast pragnę uspokoić wszystkich docentów, których nie ma tak wielu i są zatrudnieni głównie w uczelniach technicznych, że nastąpiły poprawki w ustawie i te wszystkie osoby, które są obecnie zatrudnione na tym stanowisku, pozostaną nadal, nie będą z mocy ustawy przemianowani na inne.
P.S.: Są, pani minister, takie dwie sporne kwestie. Jedna dotyczy tego zapisu, związki zawodowe o tym mówią, w myśl którego pracownik będzie mógł zostać zwolniony po jednej negatywnej ocenie okresowej. To jest pierwsza sprawa. A druga sprawa to jest kwestia finansowania studiów, to znaczy, że studia mają być odpłatne, częściowo odpłatne, ale to budzi protesty i obawy.
B.K.: Ale drugi kierunek, drugi kierunek, panie redaktorze.
P.S.: I właśnie to chciałbym, żebyśmy wyjaśnili, ale jednak zacznijmy od tej pierwszej kwestii.
B.K.: Pierwsza kwestia dotyczy...
P.S.: Tego zapisu, że pracownik może być zwolniony po jednej negatywnej ocenie okresowej.
B.K.: Obecne przepisy pozwalają na to ustawy z 2005 roku, czyli nie wprowadzamy tutaj jakiejś szczególnej zmiany. Obecnie pracownik może być zwolniony otrzymując ocenę negatywną. Natomiast zmiana, jaką wprowadzamy, dotyczy tego, że po drugiej ocenie negatywnej już władze uczelni, władze wydziału powinny zwolnić tego pracownika. Czyli można powiedzieć, że zależy nam na tym, aby na uczelniach pozostawały te osoby, które dają większą gwarancję pracy naukowej. Proszę pamiętać, że w uczelniach odpowiedzialnych tylko za dydaktykę, powiedzmy zawodowych, nie będą rozliczani pracownicy z postępów naukowych, natomiast w uczelniach akademickich zależy nam również na tym, żeby na uczelnię trafiali młodzi ludzie, a także ci młodzi, którzy w t
ej chwili są w uczelniach, mieli otwartą ścieżkę szybszego awansu i aby mogli szybciej jsystem, który niektórzy przyrównują do systemu bardzo wsobnego, zamkniętego, wiemy o tym, że... a znam wiele, bardzo wiele przypadków, że Polacy, którzy robią doktoraty na wyjątkowo dobrych uczelniach poza Polską, mają kłopoty z zatrudnianiem się. Więc zależy nam na tym, żeby uczelnie w większym stopniu się umiędzynarodowiły, to znaczy zatrudniały Polaków z zagranicy, ale także naukowców innych krajów, a z drugiej strony żeby kariera naukowa była otwarta, kariera akademicka była otwarta dla młodych ludzi i żeby szybciej awansowali. Zresztą po trzech latach...
P.S.: A te płatne studia?
B.K.: ...już się to dzieje. Płatne studia na drugim kierunku nie są przez nas zaprojektowane. Zaprojektowany jest system, w którym mówimy, że drugi kierunek powinien być otwarty do bezpłatnego studiowania, czyli z kieszeni podatników dla najlepszych studentów. I z takim twierdzeniem w zasadzie zgadzają się wszystkie partie.
P.S.: Ale generalnie studia bezpłatne, zostaje ta zasada, bo...
B.K.: Zostają studia bezpłatne na pierwszym kierunku w uczelniach publicznych stacjonarne, czyli generalnie nie wprowadzamy żadnego czesnego. Natomiast gdy mówimy o drugim kierunku, to mówimy, że tak jak na studia stacjonarne w uczelni publicznej dostają się najlepsi maturzyści, tak na studia na drugi kierunek bezpłatny również mogą dostać się najlepsi studenci. I to jest pewien poważny błąd, gdy mówi się o odpłatności za studia, ponieważ nic takiego nie proponujemy.
P.S.: To jest jasne. I, pani minister, ostatnia sprawa – czy zostanie utrzymany taki zapis, że uczelnia będzie mogła przeznaczyć do 40% swoich środków na stypendia naukowe dla studentów, a nie jak proponowano pierwotnie, maksymalnie 25%?
B.K.: Tak, proponowaliśmy 25% na nagrody rektora i pozostałą część na stypendia socjalne, podwyższając próg.
P.S.: Ale studenci i doktoranci jednak chcieli więcej.
B.K.: Studenci i doktoranci uważają, że więcej powinno być stypendiów naukowych. Zgodziliśmy się. Dzisiaj dostałam skargę od studentów, że w jednej z uczelni niepublicznych wysokość stypendium wynosi 15 złotych, ponieważ dostają prawie wszyscy, naukowych tych. Więc pokazuje to pewien problem. Otóż nam zależy na tym, żeby stypendia naukowe otrzymywali naprawdę najlepsi studenci i wydaje się, że jeżeli wpisujemy, iż do 40% całej puli środków można przeznaczyć, to jest okay, ale też mówimy: najlepszych 10%, a nie 70, 80.
P.S.: Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, przed 2011 rokiem i przed wielką reformą, która zobaczymy, jakie przyniesie skutki. Bardzo dziękuję.
B.K.: Dziękuję bardzo.
(J.M.)