Krystyna Czerni, autorka monografii artysty, powiedziała w radiowej Jedynce, że Nowosielski padł ofiarą osiągniętego przez siebie sukcesu.
W jej odczuciu, jest on bardzo często interpretowany powierzchownie, płytko, jako coś trochę klasycznego, a trochę nowoczesnego, coś, co "ładnie wygląda na ścianie".
– Cały ukryty dramatyzm tego malarstwa, jego głębia, jest niezauważana. Zawsze bardzo się denerwowałam, jak pierwszą informacją o Nowosielskim było to, że jest na szczycie top listy i zwycięża w rankingach i że za tyle i tyle sprzedano jego dzieło.
Ksiądz prof. Michał Janocha podkreślił, że najstarszą realizacją w dużej skali twórczości Nowosielskiego było wnętrze kościoła w Wesołej. W jego odczuciu artysta wykreował w nim wnętrze, które nadaje tej dość banalnej, prostej architekturze nowy klimat, ale zarazem i stary, gdyż Nowosielski nawiązuje do tradycji wschodniej pierwszego tysiąclecia, jeszcze niepodzielonego chrześcijaństwa.
– We wnętrzu króluje tonacja różnych odcieni czerwieni. Jego sztuka jest bardzo liturgiczna, zarówno w duchu Kościoła wschodniego, jak i naszego średniowiecza. Ze ścian spoglądają na nas Święci Pańscy, w bizantynizującej konwencji, mamy też stacje drogi krzyżowej, związane z tradycją Zachodnią, łacińską, ale opowiedziane językiem ikonowym. Jest to wnętrze, które zaprasza do modlitwy i do liturgii – opisywał w "Radiowej akademii kultury".
Audycję prowadziła Anna Lisiecka.
(pp)