William Szekspir zapisał w „Romeo i Julii” , że prawdziwa miłość jest wtedy, gdy jest niemożliwa. W „Lulu na moście” coś takiego się zdarza - mówi w kontekście swojego najnowszego spektaklu Agnieszka Glińska. Adaptację filmowego scenariusza Paula Austera można zobaczyć w Teatrze Dramatycznym.
Zanim Paul Auster zdecydował się na samodzielne wyreżyserowanie „Lulu na moście”, na podstawie autorskiego scenariusza miał już na swoim koncie pracę przy „Dymie” i „Brooklyn Boogie”. Nie były to jednak jego samodzielne produkcje, lecz wyreżyserowane wspólnie z Waynem Wangiem. Nie było jednak tak, że Auster poczuł się już wtedy tak pewny, że zdecydował się na samodzielne produkcję. Wręcz przeciwnie. W pierwotnym zamyśle, scenariusz do „Lulu na moście” napisał dla swojego przyjaciela Wimowa Wendersowa. Podobno, to za jego namową, zdecydował się na samodzielną, reżyserską realizację. I dobrze się stało, bo udało mu się połączyć baśniowość i realizm w formę realistycznej opowieści. Dość dobrze wypadli też Harvey Kaitel jako Izzy i Mira Sorvino, jako Celia Burn (premiera filmu miała miejsce w 1998 rok).
Dlaczego Agnieszka Glińka, zdecydowała się na przeniesienie stricte filmowego scenariusza na deski teatru? Jak sama przyznanie: Lulu na moście jest niezwykle teatralną opowieścią. Uzyskanie płynności między snem a rzeczywistością to wyzwanie dla języka teatru. Film niesie w sobie niebezpieczeństwo pretensjonalności, teatr zaś sam w sobie jest cudzysłowem. Wierzę, że teatr jest fantastycznym miejscem dla takich strukturalnych i narracyjnych poszukiwań.
Posłuchaj - o "Lulu na moście" mówi Agnieszka Glińska. (991,88 KB)
Spektakl otwiera scena w której Izzy Maurer (Marcin Dorociński), człowiek zniechęcony i cyniczny, jazzman, zostaje postrzelony podczas koncertu. Uchodzi z życiem, traci jednak płuco, co uniemożliwia mu dalszą karierę. Pewnej nocy, snując się ulicami miasta, znajduje martwego mężczyznę, a w jego teczce – tajemniczy kamień i numer telefonu, pod który dzwoni. W ten sposób poznaje, początkującą aktorkę Celię (Patrycja Soliman), która będzie największą miłością jego życia. Dzięki pomocy Izziego Celia rozpocznie zdjęcia do „Puszki Pandory”.
To nie jest historia o każdym, tylko wręcz zatwardziałym facecie. Izzy jest wręcz chamem. Miłości brakuje mu najbardziej - posłuchaj mówi Marcin Dorociński. (1,04 MB) (dźwięk Dorociński)
Celia jest silną, mocno stojącą na ziemi aktorką - posłuchaj mówi Patrycja Soliman. (610,88 KB)
Materiały dzięki uprzejmości Teatru Dramatycznego m. st. Warszawy
Zdaniem Agnieszki Glińskiej ważna nić historii biegnie między jazzmanem Izzy'm, a Catherine Moore (Joanna Szczepkowska) reżyserką nowej ekranizacji dramatu Wedekinda o Lulu. Między bohaterami istnieje swoiste napięcie, które widać w ich skrajnie różnym podejściu do życia, w różnicach w rozumieniu i odbieraniu rzeczywistości. Nagle pojawia się Celia. Dla Izzy’ego – człowieka, który przeżył swóje życie marnie, leniwie, niechętnie – Celia to potencjał możliwości, a jej miłość daje mu szansę zajrzenia w głąb siebie, poznania siebie. Dla Catherine, która zaprasza Celię do współpracy przy filmie, staje się ona współczesną Lulu, która uosabia dla niej pełnię kobiecości. Nie ukrywam, że czuję się związana z postacią reżyserki. Niezmiernie ważne jest dla mnie to, że film o Lulu tworzy właśnie kobieta. Mam zamiar podzielić się z nią swoim myśleniem o życiu i sztuce, własnym fokusem na świat.
Posłuchaj - „Głęboko wierzę w to, co zapisał Szekspir, czyli, że prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy jest niemożliwa”. (711 KB)
Spektaklowi towarzyszy muzyka wykonywana na żywo pod przewodnictwem Ygora Przebindowskiego. Obsada: Waldemar Barwiński, Marcin Dorociński, Piotr Grabowski (gościnnie), Sławomir Grzymkowski, Dominika Kluźniak, Agata Kulesza, Miłogost Reczek, Agnieszka Roszkowska, Patrycja Soliman (gościnnie), Joanna Szczepkowska.
Muzycy: Ygor Przebindowski, Przemek Wojsław, Krzysiek Kwiatek/Fryderyk Młynarski
Izzy Maurer,
Magdalena Zaliwska