Opera "Pasażerka" Mieczysława Weinberga nigdy wcześnie była wystawiana w Polsce. Premiera miała miejsce w piątek (08.10) w Teatrze Wielkim Operze Narodowej.
Spektakl wyreżyserowany przez światowej sławy artystę Davida Pountneya wystawiony został po raz pierwszy na tegorocznym festiwalu w austriackiej Bregencji. "Pasażerka" powstała w oparciu o powieść Zofii Posmysz pod tym samym tytułem, pierwszą w literaturze pięknej opowieść nawiązującą do realiów obozu koncentracyjnego i zagłady z punktu widzenia oprawców. Niemniej ciekawą postacią jest urodzony kompozytor opery, którego muzyka - przez całe dekady zapomniana - budzi ostatnio gorący entuzjazm wśród melomanów i krytyków całej Europy.
Jeden z brytyjskich krytyków nazwał nawet Weinberga "trzecim wielkim kompozytorem sowieckim po Prokofiewie i Szostakowiczu". Faktycznie twórca "Pasażerki" znajdował się pod silnym wpływem ostatniego z kompozytorów. Ale choć większość życia spędził w Związku Radzieckim, to urodził się i wykształcił w Warszawie, z której wypędziła go dopiero nazistowska inwazja oraz represje wobec ludności żydowskiego pochodzenia.
Akcja "Pasażerki" dzieje się w obozie koncentracyjnym i na transatlantyckim statku, gdzie po latach przypadkowo spotyka się esesmanka i była więźniarka obozu. David Pourtney zdecydował, że na jednej scenie, tuż pod pokładem luksusowego statku, znajdzie się przestrzeń jak z obozu zagłady.
Wypowiedź Zofii Posmysz i Davida Pourtneya na temat opery "Pasażerka":