Kultura

W Krakowie działa najmniejszy teatr w Europie

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2013 16:42
Teatr mieści się w pokoju w jednej z kamienic przy ulicy Starowiślnej. Ma 30 metrów kwadratowych i 13 miejsc na widowni.
Audio
  • Dariusz Starczewski i Anna Graczyk o Scenie Pokój (IAR)
W Krakowie działa najmniejszy teatr w Europie
Foto: januszek/sxc.hu/cc

Scena Pokój to jedna z inicjatyw "Sztuki na wynos", projektu stworzonego przez Dariusza Starczewskiego i Annę Graczyk.
- Póki nam ktoś nie udowodni, że jest ktoś mniejszy, utrzymujemy, że jesteśmy najmniejsi - mówi Graczyk. - Istotne jest to, że jesteśmy najmniejsi pod względem widowni, a nie tylko samej sceny - podkreśla. Spektakl może oglądać zaledwie 13 osób.
Po pierwszych przedstawieniach reakcję były różne. - Jest to sytuacja osobliwa dla obu stron, zarówno dla aktorów, jak i widzów. Szczególnie jeśli chodzi o oklaski. Widzów od aktorów dzielą trzy metry. Ani jedna, ani druga strona nie wie jak się zachować - wyjaśnia Graczyk.
Obecnie na deskach Sceny Pokój występuje pięciu aktorów. Można ich zobaczyć w sztuce zatytułowanej "Postrzał”.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk

Zobacz więcej na temat: Kraków małopolskie TEATR
www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

"Aktorstwo to ostatnia rzecz, jakiej chciałam"

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2013 19:00
- Byłam tak nieśmiała, że wstydziłam się nawet poprosić w sklepie o cukier. Często więc stałam w kolejce po pięć razy - wspominała Anna Dymna. Znakomita aktorka opowiada w Dwójce o sobie i swojej pracy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Urzędnicy i inne lobby: z czym zmaga się polski teatr?

Ostatnia aktualizacja: 11.04.2013 12:23
Można pokazać nagość, grać pod wpływem środków odurzających, eksperymentować z metodami psychoterapeutycznymi - wszystko w imię twórczej wolności. W imię poprawności politycznej można już tylko milczeć?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Seks i mrok. Marcin Bosak o miłości

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2013 08:00
Marcin Bosak zagra niebawem w monodramie o dojrzewaniu do miłości w cieniu śmierci. - Wulgarność w "Rachatłukum" służy do podkreślenia momentów, które są piękne, a do których wstydzimy się przyznawać - tłumaczy w Dwójce.
rozwiń zwiń