Plenerową scenę na Placu Konstytucji w ubiegłe wakacje uruchomiła Krystyna Janda, która zaproponowała publiczności "Lament na placu Konstytucji". W tym sezonie sceniczną realizację prowokacyjnej książki Esther Vilar „Starość jest piękna” powierzyła Łukaszowi Kosowi, który - jak sam przyznaje - bez zastanowienia przyjął propozycję.
Ester Vilar, pisarka o argentyńskich korzeniach, napisała utwór „Starość jest piękna” w 1980 roku.
Książka wywołała poruszenie, zwłaszcza wśród niemieckich publicystów, ale i zainteresowanie przewodnim tematem ksiązki. Utwór ma formę manifestu, którego główny postulat brzmi: „załóżmy partię starców”. Ta sztuka nie opowiada linearnej historii. To krzyk zbiorowości, starszych, sfrustrowanych ludzi, którzy mówią o sobie "my" i przeciwstawiają swój świat innym, młodszym - zapowiada Łukasz Kos, reżyser przedstawienia.
Ważne jest to, że sama Ester Vilar nie definiuje problemu starości, nie wskazuje, kiedy ten etap życia zaczyna się biologicznie. Mowa raczej o tym, kiedy starość zaczyna się w naszej psychice i czego się w niej najbardziej boimy. Vilar stawia także bardzo konkretne pytania,
np.: dlaczego starzy ludzie zapudrowują swoje zmarszczki? dlaczego przyklepują łysiny?, podkradają nasze powiedzonka? A z drugiej strony: dlaczego ludzie starsi uważani są za gorszych? Dlaczego boimy się ich pomarszczonej skóry? Dlaczego oczy ludzi starych, są uważane za brzydsze od oczu dzieci? Czy naprawdę należy się ich bać? Czy naprawdę są straszni? Takie pytania padają też na Placu Konstytucji.
Czy jednak Plac Konstytucji to dobre miejsce na podjęcie tematu jakim jest starość i refleksyjne prośby, jak ta kończąca spektakl: „Boimy się, więc bądźcie z nami, byśmy nie odchodzili po prostu, tylko od Was...". Reżyser zapewnia, że to miejsce nadaje się jak żadne inne. Tu cały czas musimy zmagać się z trudnymi warunkami, w jakich przychodzi nam grać. Uważam, że to bardzo ciekawy tekst. W momencie kiedy przychodzi, że trzeba się w ten temat zanurzyć, ciało jakby stawia opór. My nie chcemy o tym mówić, nie chcemy o tym myśleć. Gdzieś tren temat odsuwamy. Wydaje się nam daleki. Z jednej strony temat nas bardzo ciekawi z drugiej oddalamy od siebie i to jest ciekawe.
Posłuchaj, o spektaklu opowiada Łukasz Kos, reżyser. (861 KB)
Esther Vilar zaznacza w tekście sztuki, że powinni ją zagrać młodzi aktorzy, którzy na zmianę będą wcielali się w ludzi starych i młodych. Reżyser spektaklu, Łukasz Kos, pozostał wierny tej koncepcji autorki i główne role powierzył aktorom młodego pokolenia tj.: Joannie Niemierskiej, Mateuszowi Łasowskiemu, Dominikowi Biernatowi, Piotrowi Ligienzie. Jedyną przedstawicielką starszego pokolenia jest Maria Klejdysz. W spektaklu Łukasza Kosa nie zabrakło też kukieł stylizowanych na ludzi starych.
Dla nas to było dużym wyzwaniem, że mając po dwadzieścia kilka lat musieliśmy wziąć ten temat na siebie i musieliśmy sobie wyobrazić jak to jest być starym. Zaczęliśmy więc od fantazjowania na ten temat, jak siebie samych wyobrażamy sobie jako staruszków i właściwie ten spektakl jest o tym czego my się boimy w starości. Starzy i młodzi ludzie obok siebie. Chcielibyśmy, żeby żyli razem - mówi Joanna Niemirska.
Mówimy tu o wielu lękach związanych ze starością - posłuchaj, mówi Dominika Biernat. (775,88 KB)
W sierpniu spektakl można obejrzeć w dniach18 - 22, 25-29. Początek o godzinie 17 na Placu Konstytucji.
Magdalena Zaliwska