- Olimpijska trasa będzie ciężka, ale mówi się, że została skrojona dla "górali", czyli akurat pode mnie i pod Michała, stąd pewnie jesteśmy wymieniani w gronie liderów. Na pewno zrobimy swoje, czyli w Brazylii damy z siebie wszystko i będziemy walczyć, aby wypaść jak najlepiej - powiedział Majka.
Piąty kolarz tegorocznego Giro d’Italia dodał, że nie ma obaw związanych ze swoją olimpijską premierą.
- To wyjątkowe zawody, a duże emocje towarzyszyły mi już na ślubowaniu w Warszawie. Jednak nie denerwuję się, ani wilgotnym klimatem, ani zmianą czasu, ani warunkami w wiosce, choć jak wiadomo, przyzwyczajony jestem, że na turach mamy dobre hotele - zaznaczył.
Wychowanek WLKS Krakus Swoszowice jeżdżący z grupie Tinkoff podkreślił, że trwający sezon mija mu „na wysokich obrotach”.
- Najpierw Giro, dalej Tour de France, zaraz igrzyska. Przed przyjazdem na ceremonię wręczenia nominacji spędziłem jeden dzień w domu, a w sobotę odlatuję już do Brazylii, więc... jestem zmęczony. Ale taki jest sport, nikt z nas nie ma odpoczynku, a do Rio jadę walczyć, a nie przejechać się na rowerze - powiedział.
Majka, który po raz drugi w karierze został w tym roku "królem gór” Tour de France (poprzednio w 2014), wspomniał, że po igrzyskach również nie znajdzie czasu na relaks. Czekają go bowiem kolejne starty.
- Przede mną wyścig w Kanadzie i etapówki we Francji. Odsapnę dopiero w listopadzie. W tym względzie nie mam wygórowanych pragnień. Wymarzony odpoczynek... w domu na tarasie, gdy usiądę i popatrzę przed siebie, z filiżanką zaparzonego przez żonę espresso - wspomniał Majka.
Poza nim i Kwiatkowskim w szosowym wyścigu wystartują z polskich kolarzy Maciej Bodnar i Michał Gołaś, a w rywalizacji kobiet Katarzyna Niewiadoma, Anna Plichta i Małgorzata Jasińska. W reprezentacji są także: Edyta Jasińska, Justyna Kaczkowska, Daria Pikulik, Natalia Rutkowska, Rafał Sarnecki, Małgorzata Wojtyra, Krzysztof Maksel, Damian Zieliński (wszyscy kolarstwo torowe) oraz Maja Włoszczowska i Katarzyna Solus-Miśkowicz, jako zawodniczki MTB.
pk