Rio 2016: ta noc miała słodko-gorzki smak. Przegrany horror szczypiornistów i dwa brązowe medale [14. DZIEŃ IGRZYSK]
W półfinale igrzysk olimpijskich reprezentacja Polski przegrała z Danią 28:29. Polacy i Duńczycy zaserwowali prawdziwą bitwę, a o jej zaciętości świadczy fakt, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.
Po raz kolejny znakomite zawody między słupkami rozegrał Piotr Wyszomirski, ale niestety tego wieczoru nie wystarczyło to do zwycięstwa. W dodatkowych dziesięciu minutach nieco skuteczniejsi byli rywale.
Po półfinale igrzysk olimpijskich Polska – Dania powiedzieli:
Sławomir Szmal: pomimo, że Duńczycy byli zdecydowanymi faworytami spotkania, w drugiej połowie udało nam się wyjść na prowadzenie. Niestety nie utrzymaliśmy go. Trudno powiedzieć co zadecydowało. Moim zdaniem to, co chłopaki zostawili na boisku, to coś wielkiego. Ten smutek w drużynie jest nie do opisania. Nie zawsze kończy się optymistycznie. Dzisiaj jest wielki żal, ale a dwa dni będzie trzeba wyjść i walczyć.
Przemysław Krajewski: nie pozostało nam nic innego jak podnieść rękawicę. Musimy wyrzucić ostatni mecz z głowy, zagrać najlepiej jak potrafimy i zdobyć medal. Na pewno ciężko będzie zapomnieć o tym, co się wydarzyło. Ciężko mi się pozbierać i szkoda, bo byliśmy tak blisko, a jednak daleko. Zabrakło nam jednej bramki, ale trzeba wyciągnąć wnioski i iść naprzód.
Michał Daszek: może zabrakło nam szczęścia i inaczej by się to potoczyło, gdybyśmy na początku dogrywki mieli jednego zawodnika więcej. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale myślę, że nie ma co za długo rozpamiętywać. Przed nami spotkanie o trzecie miejsce i nie mamy nic do stracenia. Niemcy mogą mieć za dużo luzu w głowie. W końcu pokonali nas w fazie grupowej i startujemy z pozycji, gdzie możemy ich czymś zaskoczyć. Mamy mało czasu, żeby się zregenerować, ale po takim turnieju jest to normalne. Na kolejne spotkanie wyjdziemy bardzo zmobilizowani, żeby zdobyć medal dla Polski.
Tałant Dujszebajew (trener reprezentacji Polski): musimy jak najszybciej zapomnieć o meczu z Duńczykami, bo za ponad 30 godzin będziemy walczyli o brązowy medal. Jeżeli będziemy rozpamiętywać tę porażkę i płakać, to nie będziemy mieli szans z Niemcami. Przeanalizujemy błędy, jakie popełniliśmy w meczu grupowymi z Niemcami i zastanowimy się, co możemy zrobić lepiej, abyśmy w niedzielę byli szczęśliwi.
- Na początku meczu z Duńczykami nie wykorzystaliśmy czterech lub pięciu sytuacji sam na sam z bramkarzem. To były stuprocentowe okazje, po których powinniśmy mieć dwie-trzy bramki przewagi. Potem było nam bardzo ciężko gonić rywali. Pod koniec natomiast nie dopisało nam szczęście, bo Duńczycy zbierali wszystkie piłki po interwencjach bramkarzy. Przez pierwsze dwie i pół minuty dogrywki zagraliśmy słabo, ale przede wszystkim zabrakło nam nieco szczęścia w regulaminowym czasie gry.
O brąz biało-czerwoni zagrają w niedzielę z Niemcami.
(ah)