Od wczesnych godzin rannych Niemcy rzucają na Żoliborz oddziały piechoty kilkakrotnie przewyższające siły powstańcze. Towarzyszy im wsparcie zasypującego Żoliborz ognia artyleryjskiego, kilkadziesiąt czołgów i dział szturmowych.
Deszcz pocisków spada na powstańcze stanowiska przy ul. Gdańskiej, Włościańskiej, Słowackiego, gen. Zajączka, al. Wojska Polskiego, pl. Henkla. Niemcy nadciągają ul. Krasińskiego i Mickiewicza oraz ul. Potocką w stronę pl. Wilsona.
Do wieczora wytrzymują w zabudowaniach klasztoru sióstr Zmartwychwstanek oddziały zgrupowania "Żyrafa" pod dowództwem kpt. Kazimierza Nowackiego ps. Witold. Po wyczerpujących walkach na rogu ul. Felińskiego i al. Wojska Polskiego wycofuje się pluton AK pod dowództwem ppor. Tadeusza Magiera ps. Żytomierski. Zgrupowanie "Żaglowiec" walczy m.in. o gmach gimnazjum im. Poniatowskiego Z pozycji zepchnięte zostają także oddziały AL dowodzone przez kpt. Jana Szaniawskiego ps. Szwed. Napierające siły wroga od Cytadeli i Dworca Gdańskiego zmuszają powstańców do wycofania się do linii ul. Krasińskiego i pl. Wilsona.
Toczą się ciężkie walki w Śródmieściu na Nowym Świecie, Książęcej i pl. Trzech Krzyży.
W nocy z 28 na 29 września grupa "Kampinos" pod dowództwem mjr. Alfonsa Kotowskiego ps. Okoń zaczęła wycofywać się do puszczy. Pod wsią Kampinos dochodzi do bitwy, w której ginie kilkudziesięciu powstańców. Inne wycofujące się oddziały wpadają w pułapkę między Jaktorowem a Żyrardowem. Odwrót i walki przepłaca życiem ponad 250 ludzi, 300 zostało rannych.
Tego dnia gen. Tadeusz Bór-Komorowski w depeszy do Naczelnego Wodza w Londynie pisze: "1. Ustaliliśmy, że głodowe racje żywnościowe starczą tylko na trzy dni. Nie widać szans, by w tym terminie Armia Czerwona mogła zająć Warszawę lub zapewnić jej taką obronę od bombardowania i takie wsparcie żywnościowe, by można przetrwać do czasu zajęcia miasta. […] 5. W razie natarcia Armii Czerwonej w najbliższych dniach, ewakuacje przerwie się i wówczas walkę jeszcze podejmę."
Za pośrednictwem premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla tego dnia do Stalina apeluje premier Stanisław Mikołajczyk: "Ekscelencjo. Po 60 dniach nieustającej walki ze wspólnym wrogiem obrońcy Warszawy są u kresu ludzkiej wytrzymałości. Generał "Bór" donosi, że po upadku południowego odcinka obrony miasto może wytrwać jeszcze tylko kilka dni. W tej godzinie największej potrzeby zwracam się z apelem do Pana Marszałka o wydanie rozkazów do podjęcia natychmiastowych działań, które by przyszły z odsieczą walczącej Warszawie i doprowadziły do uwolnienia stolicy. Generał "Bór" wystosował taki sam apel do marszałka Rokossowskiego."
< 28 września
30 września >