Autor: Marek Lawrynowicz
Adam postanawia odwiezc Pauline na lodowisko szkolne, gdzie umówila sie z kolezankami. Kilka dni wczesniej w szkole pojawil sie strazak z powiatowego oddzialu Strazy Pozarnej i próbowal uczulic dzieci na niebezpieczenstwa czyhajace na zamarznietych stawach i jeziorach. Podczas wykladu Romek zwrócil mu uwage, ze wypadki sa nieuchronne i dzieci i tak beda sie slizgac tam, gdzie jest niebezpiecznie. Zima po prostu nie ma co robic. Na taka argumentacje szycha z powiatu zaraz sie zamknal i zniknal, ale juz nastepnego dnia pod szkola pojawila sie ekipa strazaków i wylala na boisku ogromne lodowisko. Teraz to miejscowa atrakcja.
Gdy Adam i Paulina juz prawie dochodza samochodu, zatrzymuje ich Jola, która sama chce wziac wóz, zeby zawiezc Mateusza na lekcje muzyki. Wywoluje to nie tylko niezadowolenie Pauliny, która przez to spózni sie na spotkanie z kumpelami, ale i gniew Adama. Facet ciagle nie moze zaakceptowac faktu, ze Jola ma juz prawo jazdy. Mówi, ze jest zbyt slisko, by Jola - kierowca przeciez jeszcze nieopierzony - mogla jechac w takich warunkach. Zona zaczyna sie stawiac i na tym tle dochodzi do malzenskiej sprzeczki. Pojawia sie oczywiscie temat miejscowego weterynarza, o którego Adam od dawna jest zazdrosny. Zaraz potem zaczynaja sie sprzeczac o dzieci. Adam uwaza, ze lekcje, na które uczeszcza Mateusz, nie przynosza zadnych efektów. Poza tym chlopakowi taka nauka malo sie w zyciu przyda, bo przeciez, gdy dorosnie, przejmie po ojcu gospodarstwo. Wyksztalcenie jego zdaniem bardziej potrzebne jest Paulinie, która pewnie wyjedzie do miasta. Niechby to nawet byly kursy tanca, na które dziewczyna chce sie zapisac. Jola denerwuje sie i oskarza meza o ciemnote. Próbuje zaraz uciac rozmowe stwierdzeniem, ze kupi sobie wlasny samochód, tutaj jednak nadeptuje Adamowi na odcisk - Jablonski przeciez wie, ze zony nie stac na nowe auto i bedzie musiala wziac na nie pieniadze od swojego ojca, a to pewnie bedzie powód, zeby sie Zdrojowy do nich wprowadzil na dobre. Taka perspektywa nie jest dla niego zbyt zachecajaca.
Klótnie przerywa Józef, który wlasnie spieszy sie do Lepieszki, by sprawdzic, czy wszystko tam u niego w porzadku. Stary zaniepokoil sie wlasnym snem, w którym przyjaciel byl przykuty lancuchem do sciany. Podejrzewa, ze zona Lepieszki mogla tak wlasnie zrobic. Gdy wychodzi z domu, poslizguje sie i niebezpiecznie upada. W takiej sytuacji Jola rezygnuje z zawiezienia syna na lekcje muzyki. Adam pojedzie odwiezc Pauline na lodowisko i stryja do lekarza. Pojawia sie tylko maly problem - jak wsadzic go do samochodu. Józefa okropnie boli noga i trzeba to zrobic delikatnie. Jola i Paulina nie moga sobie z tym poradzic. Dopiero pojawienie sie Staska rozwiazuje problem i Józef zostaje umieszczony w aucie.
Kiedy samochód odjezdza, Stasiek wyjasnia cel swojej wizyty - chce, zeby Jola porozmawiala z Marysia. Dziewczyna nie jest ostatnio w dobrej kondycji i potrzebuje rady kogos bardziej doswiadczonego. Jola chetnie sie zgadza i obie kobiety wchodza do domu.
Marysia na samym poczatku rozmowy zwierza sie, jak dokladnie wygladaja jej relacje z Kosa. Kosa nie jest mezem. To ciagle gadanie o tym, ze ona i Tomek sa malzenstwem, bylo tylko po to, zeby uspokoic Edka, który pewnie nie zaakceptowalby tego, ze córka zyje z mezczyzna, z którym nie lacza ja zadne formalne wiezy. I teraz, kiedy sie okazalo, ze Kosa chce wyjechac do Anglii, a Marysia jest w ciazy, sprawa zaczyna sie komplikowac. Dziewczyna uwaza, ze lepiej mu o tym nie mówic, bo on nie lubi dzieci i to juz pewnie bedzie dla niego wystarczajacy powód, zeby sie z nia rozstac. Tego Marysia by nie zniosla. Kocha Tomka i nie chce go stracic. Jej zdaniem w takiej sytuacji najlepiej bedzie usunac ciaze. Joli nie podoba sie taki sposób rozwiazania problemu. Stanowczo twierdzi, ze dziewczyna powinna wreszcie wydoroslec i przejac odpowiedzialnosc za wlasne postepowanie. Tym bardziej, ze w gre wchodzi tutaj nowe zycie. Namawia Marysie, zeby najpierw porozmawiala z Tomkiem, zanim podejmie jakakolwiek decyzje...