Papież Franciszek z wielkim niepokojem śledzi dramatyczne losy chrześcijan, którzy w różnych stronach świata są prześladowani i mordowani z powodu swojej wiary. Powiedział, że odczuwa potrzebę wyrażenia swojej głębokiej, duchowej bliskości ze wspólnotami chrześcijańskimi, tak boleśnie dotkniętymi przemocą, która nie ma końca. Jednocześnie zachęcił pasterzy i wiernych, żeby byli silni i mieli niewzruszoną nadzieję.
Zwracając się do rządzących i ludzi dobrej woli papież wezwał do mobilizacji sumień na rzecz prześladowanych chrześcijan. Podkreślił, że mają oni prawo bezpiecznie i w spokoju wyznawać swoją wiarę we własnych krajach. Franciszek powiedział, że w tych dniach mija 30. rocznica układu pokojowego pomiędzy Argentyną i Chile, które na przełomie lat 70 i 80 ubiegłego wieku były o krok od wojny. Konfliktu uniknięto dzięki mediacji Jana Pawła II.
O papieżu Polaku papież Argentyńczyk mówił też nawiązując do 25 rocznicy kanonizacji brata Alberta Chmielowskiego. Przypomniał, że Jan Paweł II nazwał go "patronem trudnego przełomu w Polsce i w Europie" i życzył Polakom "wdrażania w życie miłości miłosiernej wobec najbardziej potrzebujących".
mr