W Boliwii od tropiku aż po płaskowyż znaleźć można domy zakonne gdzie żyją nasi rodacy. Głoszą oni tam dobrą nowinę wśród 36 grup etnicznych, tworzących wielonarodowe państwo Boliwia.
Jak podkreślił o. Kasper Kaproń, franciszkanin z krakowskiej prowincji Matki Bożej Anielskiej, tu przygotowanie do świąt Bożego Narodzenia wygląda zupełnie inaczej niż w Polsce. - Nie ma tu śniegu, choinki czy zapachu wigilijnych potraw. Na początku astronomicznego lata w prażącym słońcu tropików można tu jednak doświadczyć innej charakterystyki tajemnicy wcielenia Bożego Słowa – powiedział zakonnik.
Indianie w Boliwii nazywają Boże Narodzenie "Świętem Dzieciątka Zbawiciela". Budują szopki i umieszczają w nich postacie ludzi i zwierząt. W dniu 24 grudnia rodziny wyruszają w pochodzie w stronę kościoła. Każdy niesie "swoje" Dzieciątko. Po Mszy Św. ustawiają się w długim szeregu i czekają na poświęcenie figurek. Kiedy już to nastąpi, wracają do swych domów przy dźwiękach muzyki. Śpiewają kolędę: "Ta noc jest najpiękniejsza i nie można podczas niej spać". Dlatego też śpiewy i tańce trwają aż do rana. Dla Indian nie ma święta bez rytmicznych tańców - jest to także forma ich modlitwy.
Siostra Fabiana Zielińska, franciszkanka opowiedział o przeżywaniu świąt Bożego Narodzenia na kontynencie afrykańskim, w Rwandzie.
Zamiast śniegu jest pole zieleniejące wschodzącymi uprawami, gdzie kiełkuje nowe życie. Po ulewnych deszczach, w końcu grudnia jest upalnie i przyroda zachwyca różnorodnością barw, drzew i kwiatów. Nie trudno o udekorowanie żłóbka w kwiaty polne i ogrodowe, zamiast łańcuchów i śniegu z waty. Żłóbek, a raczej chatka z trzciny, zbudowany jest na wzór dawnych domów rwandyjskich. Zamiast choinki są zaś bananowce z pięknymi, rozłożystymi liśćmi.
– Tu nie obchodzi się Wigilii, święta zaczynają się w dniu Bożego Narodzenia. Dla tamtejszych dzieci kojarzy się to również ze zwyczajem otrzymywania prezentów, którym może być nowa bluzka czy klapki – tłumaczyła zakonnica. - Najważniejszy jest jednak wymiar religijny, kiedy parafie organizują całą liturgię świąt. Śpiewamy też kolędy. Jedną, wspólną dla wszystkich jest „Cicha noc”, którą intonujemy w różnych językach – wspominała s. Fabiana Zielińska.
Wigilia pod palmą w temperaturze ponad 30 st. C, przy choince zrobionej z gałązki krotonu i kwiatu hibiskusa to Boże Narodzenie w Papui Nowej Gwinei, którego doświadczają pracujący tam misjonarze i misjonarki z Polski.
Całoroczna szopka ze Świętą Rodziną, królami i zwierzętami to zdaniem misjonarza Świętej Rodziny Damiana Szumskiego - żywa Biblia. – Dla mieszkańców Papui to wielkie święto i chcą je pielęgnować cały rok, dlatego prosili, aby nie chować szopki po zakończeniu obchodów Bożego Narodzenia.
Święta są tutaj takie jak zorganizuje je dany misjonarz. Jeśli przeżywał je mocno w swoim kraju, to zmobilizuje też ludzi tutaj do wczucia się w ich atmosferę. Dla nich jest to wielka radość i przeżycie – powiedział o. Damian Szumski.
Świętowanie Papuasów wygląda bardzo skromnie, bo zdecydowana większość wiernych, to ludzie ubodzy. Na Papui Nowej Gwinei, Boże Narodzenie to często świętowanie w parafii. Każdy przynosi co ma do jedzenia i po Mszy Św. spożywa wspólny posiłek. Tego dnia odgrywane są inscenizacje przedstawiające narodziny Jezusa, w które bardzo licznie angażują się parafianie.
Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia zapraszają: Sylwia Sułkowska i Przemysław Goławski.
Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"
Prowadzili: Sylwia Sułkowska i Przemysław Goławski
Data emisji: 26.12.2016 r.
Godzina emisji: 06.00