Redakcja Programów Katolickich

Komunikowanie społeczne – wolność – odpowiedzialność

Ostatnia aktualizacja: 18.09.2011 08:00
W miniony poniedziałek w Krakowie-Łagiewnikach odbył się pogrzeb kard. Andrzeja Marii Deskura. Spoczął on w krypcie Jana Pawła II. Podobnie jak Papież był wielkim orędownikiem Bożego Miłosierdzia.
Audio

We wstępie do I. wydania „Dzienniczka” Siostry Faustyny napisał między innymi, że „podaje czytelnikom wielkie dzieło mistyki chrześcijańskiej, ważne nie tylko dla Polski”.

Nie dziwi wielość serdecznych pożegnań, poczynając od słów Benedykta XVI: zmarły spędził w Watykanie 60 lat służąc sześciu papieżom. Jednak na szczególną uwagę – jak przypomniał kard. Stanisław Dziwisz w homilii - zasługuje jego wkład w rewolucję medialną w Kościele, która była i pozostaje wyzwaniem dla całego świata komunikowania społecznego. Jako ekspert Soboru Watykańskiego II przyczynił się do powstania Dekretu o Środkach Społecznego Komunikowania „Inter mirifica”. W komentarzu, w oficjalnej edycji dokumentów soborowych z r. 1968, ówczesny ks. prałat Deskur wskazał, że rewolucję tę znamionowała nowa terminologia. Nieosobowy termin „diffusio” - przekaz, rozprzestrzenianie, znany z encykliki „Miranda prorsus” z roku 1957, zastąpiono słowem „communicatio”, wymiana o charakterze duchowym, wśród osób wolnych i rozumnych. Także słowa „massa” (masa), „multitudo” (wielość) zostały sprecyzowane terminem „societas” (społeczeństwo, społeczność). Konsekwentnie, zadaniem mediów nie jest „masowy przekaz”, lecz przede wszystkim komunikowanie się osób w celu osiągnięcia wspólnoty – komunii.

Z jakim trudem wizja ta toruje sobie drogę do umysłów świadczy fakt, że polscy tłumacze dekretów soborowych, mimo znakomitego przewodnika w postaci wspomnianego komentarza, z uporem używali słów „przekaz” i „masowy”. A medialna codzienność jeszcze bardziej raczy nas praktyką traktowania społeczeństw niczym masy, ciemnej i bezwolnej. Linia programowa nazbyt często wynika albo z politycznej presji, albo domniemanych wskazań sondaży słuchalności i oglądalności. Krytyka i sprzeciw społeczny, jak ostatnio w związku z angażowaniem kontrowersyjnego celebryty w programie „The Voice of Poland”, są ignorowane. Jeśli – nie daj Boże – publicznie przypomni o nich jakiś hierarcha, medialni decydenci wspierani przez dyżurnych publicystów odrzucają społeczny sprzeciw jako naruszenie wolności słowa.

Niemodny medialnie okazał się w minionym tygodniu temat rzymskiej konferencji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie o przeciwdziałaniu aktom nienawiści wobec chrześcijan. Informowało o niej we wtorek Radio Watykańskie. Uczestniczyli przedstawiciele 56 krajów członkowskich tej organizacji z Europy, Azji Środkowej i Ameryki Północnej, w tym watykański sekretarz ds. relacji z państwami, abp Dominique Mamberti. Obecny był metropolita Hilarion z patriarchatu moskiewskiego. „Wolność religijna nie dotyczy tylko kultu” – stwierdził abp Mamberti, który przemawiał na otwarciu spotkania. O niepokojącym wzroście zjawiska chrystianofobii, nie tylko w Afryce i Azji, ale też na terenie objętym przez OBWE, mówił jej delegat ds. walki z rasizmem, ksenofobią, dyskryminacją i nietolerancją względem chrześcijan i innych religii, Massimo Introvigne. Przytoczył ataki na duchownych i miejsca kultu. We Francji co drugi dzień profanuje się jakiś kościół katolicki czy cmentarz. Przypomniano zamordowanie w 2000 r. we Włoszech przez młode satanistki s. Laury Mainetti. Toczy się jej proces beatyfikacyjny. Owocem rzymskiego spotkania ma być stworzenie międzynarodowego banku danych o aktach chrystofobii i kampanie informacyjne. Po raz pierwszy na spotkaniu międzynarodowym takiego szczebla zbrodnie popełniane z nienawiści do chrześcijan uznano za problem prawny i palącą kwestię humanitarną – zauważył Massimo Introvigne. O tym jednak trudno dowiedzieć się w „środkach przekazu”.

o. Grzegorz Dobroczyński SI