Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Tadeusz Woźniak, nie tylko zegarmistrz światła

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2024 06:00
Smutna wiadomość o śmierci Tadeusza Woźniaka naprowadziła nas na nowe tory w naszej gawędzie. Poświęciliśmy mu już jeden z odcinków, ale do jego historii wracamy.
Audio
  • Tadeusz Woźniak, nie tylko zegarmistrz światła (Historia polskiego folku)
Warszawa 1972. Muzyk, kompozytor i wokalista Tadeusz Woźniak na warszawskiej Starówce, w tle kamienice Nowego Miasta.
Warszawa 1972. Muzyk, kompozytor i wokalista Tadeusz Woźniak na warszawskiej Starówce, w tle kamienice Nowego Miasta.Foto: PAP/Ireneusz Radkiewicz

Dekada lat 70. była bardzo folkowa! Tworzyły ją różne elementy folku w najróżniejszych przejawach muzykalności, i nawet najwięksi artyści, najbardziej znani nie stronili od ludowawych smaczków. Na ich tle Tadeusz Woźniak pozostawał najwierniejszy folkowi właśnie - twierdzi Wojciech Ossowski.

Tadeusz Woźniak na początku kariery rozpoczynał od muzyki bigbitowej, miał romans z rockiem, a jego folkowa przeszłość to efekt dojrzałego wyboru. Płyty i radio zmieniły muzyczną tradycję i praktykę. Witold Górka spytał, kiedy w życiu Tadeusza Woźniaka pojawiła się gitara? - To było w momencie zanim zacząłem uczyć się baletu. Teresa, najbliższa mi wiekiem siostra, przywiozła z jakiegoś obozu gitarę, na której potrafiła już zagrać kilka funkcji. Ona mnie tego, co sama umiała, nauczyła. Bardzo mnie to wciągnęło. Chodziłem za mamą i jęczałem tak długo, aż kupiła mi gitarę za 507 złotych. Pamiętam, bo były to spore pieniądze jak na nasze możliwości. To musiał być rok 1962. Zacząłem się uczyć i grać te podwórkowe piosenki. Później doszły takie, jak „Dajana" i "Dom Wschodzącego Słońca". Pamiętam też, że z późniejszym znanym choreografem, Tadeuszem Wiśniewskim, zakładaliśmy zespół. On grał na fortepianie, a ja na gitarze. Pierwsze zetknięcie z bigbitem nastąpiło dość przypadkowo, za sprawą Gośki Antoszewskiej, z którą byliśmy dość zaprzyjaźnieni. Pewnego dnia Gośka wspomniała, że ma się odbyć koncert, namówiła mnie i wtedy usłyszałem koncert bigbitowy. W dużej hali filharmonii grali Czerwono-Czarni. To było przeżycie… - wspominał Tadeusz Woźniak.

CZYTAJ TEŻ:

Tadeusz Woźniak i początki twórczości

Tadeusz Woźniak nie żyje. Przyszedł po niego Zegarmistrz światła. Posłuchaj archiwalnych nagrań


Tadeusz Woźniak w studiu Dwójki. Tadeusz Woźniak w studiu Dwójki.

Tadeusz Woźniak to nie tylko "zegarmistrz światła", czyli artysta jednego przeboju. W sumie osiem płyt zawiera wiele perełek. Był artystą kochanym, ale i nieznanym! A do tego czuł po prostu teatr. Ostatnio skupiał się na tworzeniu symfonii, z prapremierą otwarcia w Bibliotece Narodowej w Pałacu Krasińskich. 

***

Tytuł audycjiHistoria polskiego folku

Prowadził: Wojciech Ossowski

Data emisji: 10.07.2024


Zobacz więcej na temat: Wojciech Ossowski folk