„Istotne jest dla zespołu by rodzima tradycja była rdzeniem muzycznym, natomiast brzmienie, aranżacje, warstwa słowna, odpowiadały współczesności, tak by dawne rytmy taneczne mazurków, oberków, kujawiaków, polek, wiwatów, mogły na nowo funkcjonować we współczesnym, codziennym życiu” – piszą o sobie członkowie zespołu Zawierucha i trzeba przyznać, że w doskonale lapidarny sposób definiują własną twórczość. Granie, które proponują jest z jednej strony znakomicie przemyślane, uporządkowane, jest efektem spójnej artystycznej koncepcji, kreacji, z drugiej strony mnóstwo w nim „ognia” – spontaniczności, żywiołowości, nieudawanych emocji i porywającej transowości. No i jak to wszystko świetnie brzmi! Najważniejsze, że niebawem można będzie posłuchać tej nowej muzyki z płyty, która już czeka na opublikowanie.
„OberTany” – bo taki jest jego tytuł – to bardzo różnorodny album. Powinien zdecydowanie spodobać się tym odbiorcom, którzy są zwolennikami wierności ludowym wzorcom, jak i tym słuchaczom, którzy cenią indywidualne podejście do tradycji, własny głos, jej żywiołowe, żarliwe, autorskie interpretowanie, opowiadanie swoim językiem. Album jest jednocześnie bardzo spójny, a zarazem mieści w sobie te dwa różne podejścia: skrótowo (i nieco anegdotycznie) mówiąc: tradycjonalistyczne i klasycznie folkowe. Znajdziemy tu wiele elementów: od żarliwych wiejskich tanecznych fraz do formy zgoła piosenkowej, ale w aranżacjach i improwizacjach instrumentalistów odnajdziemy też jakieś echa psychodelii czy minimalu, a gdzieś w oddali nawet jazz-rockowych eksperymentów sprzed lat – ot, choćby w „Kujawiaku od Józefa Ciastka”.
Wspomnieć bowiem trzeba, że wszystkie tematy grane przez zespół wywodzą się z tradycyjnych melodii. To ich autorskie, oryginalne i pełne pasji, opracowania sprawiają, że brzmią tak ożywczo i wielobarwnie. W repertuarze płyty znajdziemy głównie muzykę z centralnej Polski (radomszczyzny, płockiego, Kurpi Białych), ale też m.in. z Kujaw, Wielkopolski, od górali Czadeckich, a jest też i kozak zaczerpnięty z amerykańskich archiwów. Są utwory zapożyczone z repertuaru Jerzego Łudczaka, Piotra Gacy, Aleksandra Bobowskiego, Tadeusza Jedynaka. Są oberki, mazurki, kujawiaki, polki, jest i kosa.
Ideą grania Zawieruchy nie jest bowiem – jak widać – wierność jednemu regionowi ani jednej formie ludowego tańca. Granie grupy zorganizowane jest wokół autorskiej wizji lidera i towarzyszących mu świetnych instrumentalistów, których wrażliwość, muzykalność, wiedza, a wreszcie zaangażowanie w renesans/trwanie wiejskiej tradycji uzasadniają tak arbitralny, ale i w jakimś sensie wizjonerski dobór repertuaru.
Słów kilka warto poświęcić samym artystom. Co prawda uważni obserwatorzy muzycznej sceny pewnie już znają zespół, ale wydaje się, że jeszcze nie przez wszystkich jest on rozpoznawalny. Tymczasem jego skład wolno uznać za niemal sensacyjny, a przy tym za tyleż obiecujący, ile oferujący. W zespole spotkali się bowiem artyści z różnych środowisk, bardzo już doświadczeni i docenieni na muzycznych scenach. Na jego czele stoi Piotr Zgorzelski – tu grający na basach i śpiewający, znany również ze swych niepospolitych umiejętności i takiej też wiedzy na temat tańców ludowych. Jako muzyk pamiętany choćby z Tria i Kompanii Janusza Prusinowskiego. Z dwóch stron uskrzydlają muzykę kwartetu dwaj fantastyczni skrzypkowie: Kacper Malisz (kojarzony zapewne z fenomenalnej gry w rodzinnej Kapeli Maliszów, ale mający za sobą też współpracę z Debashishem Bhattacharyą) oraz Marcin Drabik (autor aranżacji utworów, znany choćby z kapel Poszukiwacze Zaginionego Rulonu, Sporysz Polska, Shannon, Hoboud). Obaj „uczyli się muzyki” zarówno u ludowych mistrzów, jak i w muzycznych akademiach. Rytmu pilnuje bardzo dobry i doświadczony na wielu scenach perkusista Kamil Siciak. źródło: YouTube Zawierucha
W ubiegłym roku artyści nagrali kilkanaście utworów do lekcji tańca w ramach projektu Fundacji Czas Tradycji Taniec Tradycyjny PL, który był realizowany dla Instytutu Muzyki i Tańca. Są one bezpłatnie udostępnione w Internecie. Teraz czas na pierwszy oficjalny wspólny album – „OberTany”. Wszystkie utwory tworzące płytę, niezależnie od ich temp i dynamiki, są związane z żywiołem tańca. Jak, półżartem podkreśla lider, wraz z żoną przetestował „taneczność” całego repertuaru. Co jednak najważniejsze – jest to muzyka również (przede wszystkim?) do słuchania, a nawet zasłuchania. Mamy tu dwóch znakomitych skrzypków ze skłonnością do improwizacji, którą to skłonność uzasadniają ich wysokie kompetencje wykonawcze, a obok nich dwóch muzyków mocno i wyraziście akcentujących rytm, bez których ta muzyka również straciłaby wyraz.
Swego rodzaju niespodzianką w kontekście całego albumu jest utwór wokalny (mówiąc wprost: piosenka) zaśpiewany przez Zgorzelskiego ze współczesnym tekstem. Trochę na zasadzie kontrapunktu udanie wpisuje się on w całość.
Czas Wielkiego Postu, który właśnie przeżywamy, również w polskiej tradycji związany jest z powstrzymywaniem się od zabaw. Prawdopodobnie także dlatego artyści postanowili opublikować album dopiero po świętach wielkanocnych. Mam nadzieję, że tuż po świętach! Płyta będzie opublikowana w formie plików do pobrania w Internecie. Póki co nie jest przewidywane wydanie jej na CD. Warto czekać!
Tomasz Janas
Zawierucha
„OberTany”
Fundacja Czas Tradycji 2021
Ocena: 4,5 / 5
***
Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.