Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Pieśni wędrowne. Weronika Grozdew & Musos

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2024 08:00
Pomysł na tę płytę zaczął się realizować wiele miesięcy temu. Nagrania trwały, z przerwami, bardzo długo, ale warto było czekać. Nowa płyta Weroniki Grozdew jest bowiem autentycznym wydarzeniem.
Okładka płyty Wandering Songs
Okładka płyty "Wandering Songs"Foto: mat. pras.

Blisko dwa lata temu, podczas festiwalu Etno Kraków Rozstaje słuchałem ekscytująco zapowiadającego się nowego zespołu / projektu Weroniki Grozdew. O ile mnie pamięć nie myli, było to pierwsze sceniczne ujawnienie się tej formacji. Koncert zrobił na mnie wielkie wrażenie. Jeśli była wówczas we mnie nic wątpliwości czy niepewności, to wynikająca z obawy, że to projekt ulotny – tak to krucha i delikatna struktura, tak znakomity skład tworzony przez tylu muzyków zaangażowanych w liczne inne projekty: czy uda się to utrzymać? Dlatego z nadzieją wypatrywałem wszelkich informacji o nagraniach. Dlatego tak ucieszyła mnie zapowiedź wydania płyty.

„Wandering Songs układają się w pewien uniwersalny obraz ludzkiego, przede wszystkim kobiecego życia i w narrację wypowiedzianych – czasem wprost, innym razem ukrytych za metaforą – pragnień, lęków, smutków, radości, czułości” – pisze w książeczce dołączonej do płyty Weronika Grozdew. I dodaje nieco dalej: „Wszystkie pieśni odwołują się do tego, co jest mi bliskie, co mnie ukształtowało i uwrażliwiło na świat muzyki i muzykę świata” . Płytę można więc z odrobiną retorycznej przesady traktować niemal jak rodzaj autobiografii albo nawet wyznania wiary w kreacyjną moc muzyki. Nie ma jednak ona przy tym w sobie nic z pretensjonalności albo nadmiernej koturnowości. Jest raczej pełnym pasji – momentami radosnym – celebrowaniem piękna, muzycznego uniesienia. Składających się na nią dziesięć utworów okazuje się być w dodatku porywającą wykonawczo całością spojoną przekonującą artystyczną wizją.

W repertuarze płyty odnajdziemy, co nie powinno dziwić, wątki tradycji bułgarskiej, która artystka zafascynowana jest od lat, nie tylko z uwagi na swe rodzinne źródła. Są jednak także pieśni greckie, są wreszcie i utwory polskie – kompozycje świetnie znanego także na folkowej scenie Bartosza Niedźwieckiego i Aleksandry Bilińskiej. W poszczególnych tematach przewijają się i zaplatają wątki, skojarzenia, odniesienia do różnych tradycji, tworząc w efekcie wielowątkową, choć niezwykle harmonijną opowieść: świetnie zaplanowaną, zaaranżowaną, perfekcyjnie wykonaną, z dbałością o każdy detal i niezwykłą precyzję, a jednocześnie pełną swobody i lekkości.

Weronika Grozdew oczywiście nie jest osobą anonimową na polskiej scenie folkowej, ale i w kręgu naukowej refleksji związanej z muzyką ludową, tradycyjną. Jej głos usłyszałem po raz pierwszy gdzieś na przełomie 2001 i 2002 roku na debiutanckiej płycie zespołu Sarakina, na której pojawiła się gościnnie. Niebawem spotkałem się z jej zachwycającym śpiewaniem na żywo (i znów zachwyciłem), podczas festiwalu Nowa Tradycja, na którym wraz z zespołem Swoją Drogą zdobyła Grand Prix. Potem był i Village Kollektiv, gościnne śpiewanie u innych (choćby na płytach grup Mosaic i Masala), wreszcie autorska Kapela Do Szymanowskiego, a potem fantastyczna autorska płyta odwołująca się do źródeł – Etnofonie Kurpiowskie. Nie wymieniam tu żadnych jej, jakże licznych, aktywności związanych z muzyką dawną – i współczesną. Nie będę też nawet próbował przywoływać ogromu jej prac teoretycznych, badawczych, naukowych.
Nie będzie przesadą, a może nawet będzie oczywistością stwierdzenie, że wszystkie te doświadczenia w różnej mierze splatają się w jej współczesnej twórczości. Nawiasem powiedzieć można: jak to wspaniale, że osoba o tak ważnych dokonaniach i sprecyzowanych zainteresowaniach naukowo-badawczych wciąż znajduje w sobie chęć, pasję, potrzebę praktykowania śpiewu – i to w takiej formule, delikatnie mówiąc: nie gwarantującej uznania u szerokiej publiczności.

O ile wspomniałem tu Etnofonie Kurpiowskie, to również w tym sensie, że skład muzyków towarzyszących wokalistce jest w jakimś sensie konsekwencją ówczesnych wyborów personalnych. Zresztą sformułowanie „muzyków towarzyszących” jest prawdziwe w tym sensie, że to wokalistka jest tu pomysłodawczynią i absolutną liderką przedsięwzięcia. Jeśli jednak chodzi o jakość kreowanych przez nich dźwięków, to wolno ich bez wątpliwości nazwać współtwórcami materiału. Jeśli Weronika Grozdew mówi, że udało jej się zebrać „dream team” to nie jest to żart i właściwie trudno dziwić się takiemu określeniu. Na skrzypcach (również barytonowych) gra Kacper Malisz, na cymbałach Marta Maślanka, na wiolonczeli i gadułce Bart Pałyga, na kontrabasie Wojciech Pulcyn, na bębnach ramowych, darabouce, duduku i neyu Wojciech Lubertowicz, na skrzypcach Dorota Błaszczyńska-Mogilska, na altówce Aleksandra Demowska-Madejska. Nie wymieniam ich dorobku, bo nie starczyłoby miejsca w tym skromnym tekście. A wspomnieć trzeba i o „gościach w drodze”: cztery utwory aranżował Jarosław Bester, śpiewają gościnnie Grazyna Auguścik, Rafał Grozdew oraz Zofia Zabrowska i Kacper Siejkowski z zespołu Łada, na suce płockiej gra Sylwia Świątkowska. Jeśli spośród wszystkich wymienionych pozwolę sobie wspomnieć raz jeszcze brata liderki, Rafała Grozdewa, to dlatego, że ich duety wokalne (w utworach Omorfi Poli, Droga) są po prostu wspaniałe.

Na koniec znów mam kolejną obawę związaną z tą niezwykła muzyczną propozycją. Znając kondycję naszej sceny koncertowej, a także wyobrażając sobie napięte grafiki poszczególnych artystów, zadaje sobie pytanie: ile razy uda im się zaprezentować na żywo ten pasjonujący program? Ilu słuchaczy uda się oczarować szlachetnością, muzykalnością, głębią i zarazem naturalnością, wręcz bezpretensjonalnością tego zespołu? Oby się to udawało! Oby przynajmniej świetna muzyka z płyty dotarła do jak najszerszego grona odbiorców!

Weronika Grozdew & Musos

"Wandering Songs"

For Tune2024

Ocena: 4,5 / 5

 

Tomasz Janas

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 


Czytaj także

Kobieca siła i pogotowie dla duszy. Laboratorium Pieśni na płycie "Hé oyáte"

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2023 08:00
Minęło już trochę czasu od chwili ukazania się najnowszej płyty zespołu Laboratorium Pieśni. Dobrze więc wrócić do niej po tych kilku miesiącach. Okazuje się bowiem, że z upływem czasu muzyka ta nie traci swych walorów, w jakiś sposób wręcz rośnie, dojrzewa w słuchaczu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łagodny trans, głęboki trans

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2023 08:00
Jeśli płyta zespołu TRANSatlantyk jest niezwykła i godna wielkiego zainteresowania, to z uwagi na jej walory muzyczne, kompozycyjne, wykonawcze; ze względu na spójny pomysł – brzmieniowy, aranżacyjny, a w jakimś sensie i, powiedzmy, filozoficzny.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podsumowanie roku 2023: Tomasz Janas

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2023 18:00
Wybór trzech najlepszych, najciekawszych, najbardziej poruszających płyt roku w kręgu muzyki inspirowanej tradycją, to dla mnie zadanie piekielnie trudne. Przede wszystkim dlatego, że minione 12 miesięcy obfitowało, znów, w mnóstwo znakomitych albumów.
rozwiń zwiń