Obok Mariny Herlop, Raüla Refree czy Za!, Tarta Relena najpełniej odzwierciedla ducha niezwykle eklektycznej sceny Katalonii, w której dziedzictwo poprzednich epok, w tym tradycja, są silną inspiracją do powstania kolejnych ekscytujących projektów. Ich muzyka brzmi śródziemnomorsko. Brzmi tak w praktyce, raz pulsując dziewięcioma czy siedmioma ósemkami w takcie, innym razem przejmując słuchacza kontrastami, zmianami dynamicznymi czy ornamentami. És pregunta, podobnie jak poprzednie wydawnictwa, wypełnione jest śródziemnomorską treścią. Stwierdzenie jednak, że jest to muzyka „śródziemnomorska” jest sporym uogólnieniem. W twórczości katalońskiego duetu pojawiają się melodie i pieśni, których korzeni szukać należy (jak dotąd) wyłącznie wzdłuż północnej linii brzegowej Morza Śródziemnego. W dyskografii Tarta Releny odnajdujemy sporo odniesień do muzyki greckiej, w tym min. interpretację „Tou Votanikou” (Ora pro nobis, 2019), autorstwa jednego z najbardziej znanych kompozytorów i śpiewaków XX wieku Grigorisa Bithikotsisa, czy popularnej pieśni ludowej „Me Yelassan” (Fiat Lux, 2021).
Okładka płyty " És pregunta"
Na jednym z krążków rozbrzmiewa także pieśń na motywach kreteńskiej melodii, zatytułowana „Ma ezevgarósan” (Ora pro nobis, 2019). Obok elementów wyrastających z folkloru, Marta i Helena sięgają po zabytki chrześcijaństwa, takie jak modlitwy spisane na pograniczu starożytności i średniowiecza oraz po muzykę barokową. Te dwie ostatnie inspiracje wpisują się w tkankę muzyczną katalońskiej stolicy. Barcelona słynie z muzyki chóralnej i kameralistyki, a historia wzajemnego poznania obu śpiewaczek ściśle się z tym wiąże. Marta Torrella Martínez jest posiadaczką jednego z najrzadziej występujących głosów żeńskich – kontraltu, który w połączeniu z przejmującym sopranem Heleny Ros Redon tworzy kompletne i niezwykle bogate brzmienie. Członkinie duetu poznały się w jednym z barcelońskich chórów, specjalizujących się w muzyce sakralnej i dawnej. Przyjaźń przetrwała wiele lat, a jej efektem są kolejne płyty i koncerty na najważniejszych i najciekawszych festiwalach na świecie (min. kanadyjski MUTEK, Le Guess Who?, WOMEX, ESNS, Primavera Sound, Big Ears, a ostatnio także krakowski Unsound).
Choć obie mają wieloletnie doświadczenie w śpiewie chóralnym, ich drogi układały się nieco inaczej. Helena studiowała wokalistykę klasyczną i barokową, a Marta zgłębiała min. tajniki muzyki flamenco. Znajomość różnych technik wokalnych pozwala im na eksperymenty, dzięki którym wydobywają ze swoich głosów najróżniejsze barwy i faktury, a pełnia i moc śpiewu pozwala ograniczyć warstwę elektroniczną w zasadzie do minimum.
Dwa niesamowite głosy, dwa kontrolery MIDI oraz program Abelton Live. Tyle wystarczy, by na És pregunta zamajaczył nie tylko zmieniający się krajobraz od Katalonii po Turcję, ale również wszystko to, co powyżej na niebie i w głębi wody. Pejzaż dźwiękowy, w którym zanurzają nas sopranistka i kontralcistka jest bezkresny. Marta i Helena śpiewają w grece klasycznej, po łaciśku, w ladino, po hiszpańsku, katalońsku i, po raz pierwszy, po włosku. Artystki zapraszają słuchacza do refleksji o nieuchronności losu i ludzkim zmaganiu, by odnaleźć w sobie siłę na pogodzenie się z naturą rzeczy.
CZYTAJ TEŻ:
Podobnie jak poprzednie, także ten najnowszy, samodzielnie wyprodukowany przez Tarta Relenę album, dostarcza mistycznych wrażeń. Nie tylko na poziomie dźwięku, ale także dzięki połączeniu go z konkretnymi tekstami kultury. Doskonale współbrzmiące wokale oplatają subtelne, aczkolwiek wyraziste akcenty elektroniki i sample, takie jak dzwonki, przepływająca woda itp. Fragmenty liturgii żałobnej (Tuba Mirum), czy średniowieczne pieśni przenoszące nas w czasy kompozytorów Szkoły Notre-Dame (Beata viscera), w których unisono przeplata się z dwugłosem, a niepokój z ukojeniem, wprawiają w ruch nie tylko emocje, ale również epoki. Trudno jednoznacznie ustalić, czy właśnie cofnęliśmy się o kilka wieków czy patrzymy w przyszłość. Jedną z najbardziej żywiołowych kompozycji jest tradycyjna sefardyjska melodia ze zmienionym tekstem - Si veriash a la rana, która opowiada tragiczną historię biblijną Jeftego i jego córki, złożonej przez ojca w ofierze bogu. Uważny słuchacz zauważy, że jeden z utworów zdecydowanie odórżnia się od pozostałych. Tamarindo, który mógłby być soundtrackiem ekranizacji dowlonej powieści Lema, sprawia wrażenie mocno przetworzonego, tymczasem jest bardzo udanym wypadkiem przy pracy. By to odkryć trzeba posłuchać najpierw Odniramat. Okaże się, że to ta sama melodia, a jedno niezamierzone kliknięcie spowodowało, że została odtworzona przez komputer… od tyłu.
Tarta Relena i Ula Nowak
Najciekawsza, zarówno w wydaniu płytowym, jak i koncertowym wydaje mi się kulminacja albumu – Crit premonitori. Katalońska pieśń wprowadza słuchających w trans, gęstnieje, stwarza wrażenie narastającego chaosu, który rodzi się z doskonałości – w tym wypadku czystego, nienagannego śpiewu obu artystek, stopniowo oblepianego przez kolejne pojedyncze dźwięki, zniekształcenia i szumy generowane z poziomu komputera. Mam wrażenie, że utwór współcześnieje z każdą kolejną sekundą, urywając się w pewnym momencie, a cisza z którą pozostajemy staje się nieco brutalna, jakbyśmy zapadali się w otchłań. Nie mam wątpliwości, że w ten symboliczny sposób materializuje się idea całego albumu: walka ludzkich i pozaludzkich sił kończy się tragicznie – pustką po stracie.
Jedenaście kompozycji, a w nich ujmująca dbałość o szczegóły, emanująca z każdego utworu radość wspólnego tworzenia, zgranie na poziomie muzycznym i emocjonalnym, interesująca dramaturgia poszczególnych pieśni, jak i całego albumu. Śródziemnomorskość? Z pewnością najpełniej realizuje się w różnorodności i specyficznej wrażliwości, która kształtuje brzmienie katalońskiego duetu. Poprzedni album Tarta Releny Fiat Lux zachwycił mnie swoją oryginalnością, rewelacyjną koncepcją i perfekcją niemal w każdym aspekcie. És pregunta to udana kontynuacja wytyczonej drogi.
Ula Nowak
Tarta Relena
És pregunta
Latency 2024
Ocena 4/5
***
Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.