Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Oj, ty chmielu, czyli felieton etnobotaniczny

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2019 10:33
Centralnym obrzędem życia wspólnot tradycyjnych naszego kręgu kulturowego było przez wieki wesele. Centralną, decydującą częścią wesela były oczepiny, a te odbywały się do wtóru pieśni „Oj, chmielu, chmielu”, która zresztą mówi explicite o chmielu: „nie będzie bez cię żadne wesele”.
Akwarela Juliana Fałata Zbieranie chmielu 1884.
Akwarela Juliana Fałata "Zbieranie chmielu" 1884.Foto: Cyfrowe zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie

Byłbyż więc chmiel czymś w rodzaju naszego ludowego drzewa życia, którego kłącze po długim kulturowym zimowaniu ma szanse odrodzić się i puścić współcześnie zmodyfikowane obrzędowe pędy? Remek Hanaj

Pochodzenie pieśni ginie w mrokach dziejów. Romantycy szukają jej genezy w czasach przedchrześcijańskich, ci bardziej racjonalni badacze  od Aleksandra Brücknera poczynając  wskazują, że musi być późniejsza z racji tego, że "korelacja tekstowo-muzyczna wariantów Chmiela jest nadzwyczaj (jak na folklor) ścisła, a sam tekst posiada niewiele (jak na folklor) odmian" [Jan Stęszewski]. Tak czy owak, w pieśni zwracają uwagę dwie rzeczy – słowa opatrzone są zazwyczaj melodią o bardzo starej tonalności – pentatonicznej lub/i modalnej (improwizował na jej temat Chopin). Dużo i jednych, i drugich melodii notowano już w połowie XIX wieku (oczywiście Kolberg), ale też nawet w połowie XX (Jadwiga i Marian Sobiescy). Druga rzecz tyczy się tekstu – jest on rodzajem inwokacji: chmiel traktowany jest jak istota żywa.  Śpiewający przemawiają do niego w drugiej osobie, a nawet pada takie słowo jak "niebożę", które stosowane jest przecież tylko wobec ludzi i zwierząt.

A jest jeszcze trzecia rzecz – obrzędowy gest obsypywania młodych chmielem, niewątpliwie płodnościowy, ale możliwe też, że pozostający w relacji do kultu przodków, w którym nasiona odnoszą się do ptaków, a te są symbolem dusz zmarłych. Na rozstrzygnięcie tego, jak dalece starożytna jest to pieśń, postanie nam zapewne czekać długo, o ile kiedykolwiek będzie to możliwe do jednoznacznego stwierdzenia. Faktem jest natomiast to, że nie śpiewa jej się na weselach już od dawna (wyjąwszy ostatnio wesela „sekciarzy” z ruchu domów tańca). Z pewnym zaskoczeniem więc przeczytałem na stronie www.styl.pl, że "...jak nakazuje tradycja, po ceremonii zaślubin goście mogą obsypać młodą parę na szczęście. Zazwyczaj robi się to za pomocą ryżu, drobnych monet oraz płatków kwiatów. Ostatnio świetnie sprawdza się papierowe konfetti w różnych kształtach, np. serduszek lub gwiazdek. Ale czemu nie wykorzystać szyszek chmielu?".

Byłbyż więc chmiel czymś w rodzaju naszego ludowego drzewa życia, którego kłącze po długim kulturowym zimowaniu ma szanse odrodzić się i puścić współcześnie zmodyfikowane obrzędowe pędy? W nadwiślańskim kraju, czwartym na świecie producencie chmielu, zamieszkałym w dużej mierze przez piwoszy, jest to możliwe. Tym bardziej że symbolika rośliny wydaje się ponadczasowa i klarowna – pędy chmielu o sercowatych liściach, zgodnie ze wskazówkami zegara oplatające tyczkę nawet na kilkanaście metrów w górę. To przecież nic innego jak obraz aktu miłosnego, rozłożonego w swojej trwałości na wiele lat, ale corocznie ponawianego i odradzającego się jak przyroda, której częścią jesteśmy. Obraz rozwoju i związku wzbogacającego nas oraz świat w swoje owoce. W czasie wesela chmiel, o którym traktuje pieśń oczepinowa, jest ledwie nieborakiem.

Zresztą chmiel wbrew nazwie to kobieta, a dokładnie: wartościowy pod względem medycznym i spożywczym jest tylko osobnik żeński chmielu, który w sierpniu obsypuje się szyszkami.


Szyszki chmielu Szyszki chmielu

Chmiel to lekarstwo, pomaga na wiele przypadłości i schorzeń, obniża ciśnienie i uspokaja. Podobno mnisi pili piwo, bo obniżało ich libido. Ale to kobietom przynosi więcej korzyści – poprawia urodę (skóra, włosy), pozwala lepiej znieść klimakterium, dzięki zawartości paraestrogenów. Zresztą chmiel wbrew nazwie to kobieta, a dokładnie: wartościowy pod względem medycznym i spożywczym jest tylko osobnik żeński chmielu, który w sierpniu obsypuje się szyszkami. Do piwa ekstrakt z szyszek dodawano nie wszędzie i nie zawsze. Najstarsza wiadomość o tym pochodzi ze starożytnej Mezopotamii. W Europie ten zwyczaj rozpowszechnił się dopiero w późnych wiekach średnich.

W botanice chmiel znany jest od dawna, ale do dziś trwają spory, gdzie leży jego ojczyzna i jakimi szlakami się rozprzestrzeniał. Wiele wskazuje na to, że przyszedł ex oriente, ponieważ rośnie dziko na dużych obszarach Azji. Być może jego matecznikiem są Chiny, gdzie występuje we wszystkich gatunkach. Pierwsze wzmianki z Europy pochodzą od Izydora z Sewilli, który poświadczał, że chmiel już w 636 roku dodawany był do piwa w Hiszpanii. W 768 roku król francuski Pepin podarował klasztorowi Świętego Denisa humularię (plantację chmielu). Święta Hildegarda z Bingen (1098–1179) opisała w dziele Phisica sposób warzenia piwa z udziałem chmielu i jego wykorzystanie do celów leczniczych.

Skąd trafił chmiel na nasze ziemie, czy ze wschodu, czy z zachodu  nie wiadomo. Być może z obydwu kierunków. Według jednej z legend przynieśli go Tatarzy. Wspomina go ruski kronikarz Nestor w swoim dziele z 985 roku, z kolei podróżnik i pisarz arabski Al Bakri (10141094) pisze, że Słowianie w kraju Meszka "ubierają się w szeroką odzież, której tylko dolna część rękawów jest wąska. Mają instrument muzyczny dęty, którego długość przechodzi dwa łokcie, i drugi z ośmiu strunami. Napoje robią z chmielu i miodu". Według F. Kwaśnego pierwsze plantacje chmielu pojawiły się u nas w IX i X wieku w Wielkopolsce w okolicach Nowego Tomyśla. Archeolodzy znaleźli ziarna chmielu na Opolszczyźnie w stanowisku z X wieku. W XIV stuleciu w Kościanie i w Wągrowcu powstały cechy piwowarskie. Trochę danych dostarcza też toponomastyka, głównie z zachodu, południa i wschodu, ale także świętokrzyski Chmielnik, wzmiankowany w 1241 (bitwa z Mongołami). Ciekawe, że lubelską wieś Chmiel założyli Tatarzy.

Chmiel w bardzo wielu językach jest określany podobnym słowem, w którym występują h (lub ch, k), m, I. W języku tatarskim jest to колмак, u Czuwaszów chumla, u Węgrów, którzy przecież stamtąd przywędrowali – komlo. Brückner uważał chmiel za pożyczkę z języków wschodnich, podobnie jak konopie. Skądinąd botanicznie obie rośliny są spokrewnione. A poduszka, na której kładł głowę szaman, wypełniona była mieszanką ziół. W jej skład wchodził chmiel. 

Remek Hanaj

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy. 

Czytaj także

Memy, łańcuszki szczęścia i folklor

Ostatnia aktualizacja: 09.05.2019 16:13
Każdy etnolog i folklorysta powinien od czasu do czasu zanurkować w świat memów o pieskach, aby przekonać się, co tam nowego w świecie obyczajów ludu internetowego. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Drzewo, drewno, deska, sęk

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2019 09:53
Sęk w tym, że świat polski, a szerzej słowiański, skonstruowany został z desek. Wpośród świętych i świeckich drzew. Dotyczy to zarówno kultury materialnej, jak i duchowej, niematerialnej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Moc festiwali

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2019 07:20
Za nami Nowa Tradycja, ku końcowi zbliża się sezon artystyczny, przed nami czas wielu imprez plenerowych, letnich, wakacyjnych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ptasia etnografia

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2019 07:30
Ptasiarstwo staje się coraz popularniejszym zajęciem, warto więc przy tej okazji nie tylko ćwiczyć umiejętność rozpoznawania ptaków o kształcie, locie i głosie, ale też dowiedzieć się, jakie skojarzenia i wierzenia związane z ptactwem istniały w kulturze ludowej.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

Boski lot

Ostatnia aktualizacja: 20.06.2019 09:00
Skoro koleżanka z portalowych łamów RCKL, Olga Drenda, podjęła temat o tak szczególnym dla ludzi znaczeniu jak ptaki, nie mogę i ja jako członek redakcyjnego stadka, nie zaćwierkać, zaświstać, zakwilić ad hoc swojej opowieści z garsteczką refleksji.
rozwiń zwiń