Niektórzy muzykanci sami byli guślarzami, inni udawali się do takowych, aby posiąść „dostęp do guseł”… Jak wyglądały te tajemnicze praktyki? Którego muzykanta posądzano o te niecne postępki? Andrzej Bieńkowski spieszy z opowieścią o czarach muzykanckich!
- To nie są jakieś zamawiania chorób, znachorzy to osobna sprawa. Czarowanie przez muzykantów było bardzo ważnym i skrywanym tematem! – wyjaśniał prowadzący – Przede wszystkim kiedy nagrywałem te opowieści około 40 lat temu, dla ludzi nie były to pierwsze lepsze opowieści folklorystyczne, a opowieść o prawdziwych zdarzeniach, otaczającej ich realności!
Muzykowanie, gra na weselach i potańcówkach były bardzo ważnym źródłem dochodu. Ba, na przełomie wieków XIX i XX było to często podstawowe źródło utrzymania. Muzykanci robili wszystko, by je utrzymać. Niektórzy uciekali się wręcz do czarów, a muzykancki świat pełny był rozmaitych przesądów i zabobonów. I tak np., jeśli za często pękały skrzypkowi struny, znaczyło to, że jest pod wpływem złego uroku. By struny nie pękały, należało wypełnić odpowiednie praktyki magiczne… Małżeństwo Kotów z Roztocza dogadało się z kościelnym, by ten po mszy wręczał im ściereczkę, którą ksiądz wycierał kielich mszalny, smarowali nią skrzypce i czem prędzej oddawali kościelnemu.
Guślarze-muzykanci często popisywali się swoimi umiejętnościami. Jeden z nich, przesiadując po karczmach z basami, pukał smyczkiem w pudło rezonansowe instrumentu tak, że gościom spadały z głów czapki. A Micholik z Sadykierza, kiedy ktoś nachodził go w domu, prosząc o grę, mówił do wiszących na ścianie skrzypiec i bębenka: „e, zagrajcie mu tam co” i skrzypce zaczynały grać. Gdy w karczmie w Potworowie przegrywali się muzykanci, guślarz sprawił, że drugiemu muzykantowi rozsypały się skrzypce! Spostrzegawczy muzykant zrozumiał w mig, co się stało. Poszedł do guślarza z przeprosinami i wódką na zgodę. Guślarz przeprosiny przyjął, wziął rozwalone skrzypce, przełożył je przez nogawkę spodni i… wyjął z niej zreperowany instrument, który oddał pokrzywdzonemu.
W opowieściach o muzykanckich czarach i gusłach pojawia się także motyw tajemniczych, magicznych ksiąg i zwojów. Nic dziwnego, dawniej sama umiejętność czytania była wyjątkowym darem. Jedną z bardziej znanych historii jest opowieść o Janie Boguszu, który w kieszeni marynarki trzymał tajemniczy rulonik, dający mu niezwykłe moce. Przekazanie swoich mocy proponował Tadeuszowi Jedynakowi…
Moce guślarzy były tajemnicą, ale wielu z nich było podejrzewanych o konszachty z nieczystymi siłami. Nie przeszkadzało to w zapraszaniu muzykantów-guślarzy na wesela – przecież grali wyśmienicie! – ani w codziennym kontaktowaniu się z nimi. Jedni brani byli za guślarzy, bo grali wyjątkowo pięknie, inni, bo mieli iście szatańskie oblicze. Andrzej Kędzierski miał za skórą diabła. Tak przynajmniej wyglądał, kiedy zaczynał grać, a oczy płonęły mu żywym ogniem. Kiedyś zobaczył go w takim stanie ksiądz. Przerażony wyrwał mu skrzypce i rozbił je w drobny mak. Zapadła cisza. Ksiądz szybko zreflektował się, że właśnie pozbawił społeczność wspaniałego muzykanta. Zadośćuczynił skrzypkowi stratę.
W audycji słuchaliśmy także rozmowy Andrzeja Bieńkowskiego z Piotrem Piszczatowskim – organizatorem sobotniego Targowiska Instrumentów, na które serdecznie zapraszamy!
Targowisko odbędzie się w sobotę, 19.06, w godz. 11.00-18.00. Będzie można nie tylko zobaczyć i usłyszeć ciekawe instrumenty, ale i wziąć udział w licznych warsztatach! Czeka nas m.in. Dudziarski Kosmos, w którym przez cały dzień rozbrzmiewać będą dudy z różnych stron Polski, symulator VR instrumentów tradycyjnych, Małe Mazurki z opowieściami i zajęciami dla najmłodszych i wiele, wiele innych! WIĘCEJ INFORMACJI I BILETY
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadził: Andrzej Bieńkowski
Data emisji: 18.06.2021
Godzina emisji: 15.15