Historia

Zwłaszcza Oni Mogą Obić

Ostatnia aktualizacja: 07.09.2011 06:00
Po wyposażeniu w transportery opancerzone, broń gazową i armatki wodne, ZOMO było wykorzystywane do tłumienia strajków i demonstracji.

7 września 1989 roku rozwiązano ZOMO, czyli Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej, znienawidzonych przez większość Polaków, zwłaszcza po wydarzeniach w okresie stanu wojennego.

Formacje ZOMO zostały utworzone w drugiej połowie 1956 roku, po protestach społecznych w Poznaniu. Formalnie miały służyć zaprowadzaniu porządku w sytuacjach wyjątkowych, a także udzielać pomocy w czasie klęsk żywiołowych i ochrony imprez masowych. Praktycznie oddziały te miały chronić komunistyczny aparat władzy w razie kolejnych wybuchów społecznego niezadowolenia, przekształcających się w walki z niesprawną często, milicją. Najgorszą opinię w społeczeństwie ZOMO zyskało w okresie stanu wojennego. Sposób, w jaki zomowcy atakowali i rozbijali wówczas manifestacje opozycji, cechował się wyjątkową bezwzględnością i brutalnością. W wyniku pobicia przez ZOMO podczas stanu wojennego i w okresie późniejszym zmarło kilkanaście osób. Do najbardziej tragicznych wydarzeń doszło 16 grudnia 1982 roku w Katowicach, kiedy to w kopalni "Wujek" od kul plutonu specjalnego ZOMO zginęło 9. strajkujących górników. Zomowcy rozbili manifestacje patriotyczne w 1982 roku organizowane z okazji 3 maja w kilku miastach kraju, między innymi w Warszawie i Gdańsku. Od kul zomowców zginęli też uczestnicy manifestacji w Lubinie w sierpniu 1982 roku.

ZOMO
ZOMO przyjechało na akcję. Ulotka z lat 80. Fot. wikipedia


Brutalność działań ZOMO prowokowała powstawanie licznych, mniej lub bardziej fantastycznych pogłosek na temat tej formacji. Popularne były twierdzenia, że wyruszający na „akcję” zomowcy znajdują się pod wpływem narkotyków, mających pobudzić ich do bardziej intensywnych działań. Twierdzono też, że wielu zomowców to przestępcy, którym darowano karę w zamian za wstąpienie do ZOMO. Społeczeństwo polskie walczyło ze strachem przed ZOMO za pomocą humoru, błyskawicznie pocztą pantoflową rozpowszechniały się hasła, jak: "Wstąp do ZOMO, zanim ZOMO wstąpi do ciebie", "Zwłaszcza Oni Mogą Obić", "Ani IXI, ani OMO nie wypierze tak jak ZOMO” oraz "ZOMO - bijące serce partii".

ZOMO funkcjonowało na zasadach wojskowych. Stworzono koszary, które znalazły się w każdym większym mieście. Po wyposażeniu w transportery opancerzone, broń gazową i armatki wodne, ZOMO było wykorzystywane do tłumienia strajków i demonstracji. Rozwiązane w 1989 roku oddziały ZOMO stanowiły negatywny symbol władzy PRL. W ich miejsce powołano w tym samym roku Oddziały Prewencji MO, które w 1990 roku przekształcono w Oddziały Prewencji Policji.



Pod koniec lat 80. oddziały ZOMO liczyły łącznie blisko 12 i pół tysiąca funkcjonariuszy. Największą jednostką była Brygada ZOMO stacjonująca w Warszawie na tzw. Golędzinowie. Zdaniem ekspertów, od połowy lat 70., ZOMO było najlepiej wyszkoloną i wyposażoną ze wszystkich policyjnych formacji zwartych w krajach socjalistycznych i jedną z najbardziej sprawnych w całej Europie. Współcześnie mundury ZOMO można zobaczyć podczas rekonstrukcji historycznych, na przykład kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Okazuje się, że po wielu latach od tamtych wydarzeń, ich pojawienie się budzi uczucie strachu wśród osób, które osobiście doświadczyły spotkania z funkcjonariuszami ZOMO.

Czytaj także

Zomowcy z Wujka wychodzą na wolność

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2010 12:28
Dwóch z 13 skazanych za pacyfikację kopalni Wujek wyszło już na wolność, po odsiedzeniu połowy wyroku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Borusewicz: Kiszczak jest winny śmierci górników z "Wujka"

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2011 08:00
Zdaniem dawnego opozycjonisty, obecnie marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, decyzja sądu o uniewinnieniu generała Czesława Kiszczaka jest rozczarowująca.
rozwiń zwiń