Historia

Masakra w "Wujku"

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2011 06:00
Przed godziną 11 czołgi sforsowały kopalniany mur, a oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu.
Audio

16 grudnia 1981 roku doszło do masakry górników w śląskiej kopalni "Wujek".
Protest rozpoczął się po wprowadzeniu stanu wojennego, na wieść o zatrzymaniu szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka.

14 grudnia pierwsza zmiana rozpoczęła strajk, domagając się zwolnienia z więzienia Ludwiczaka i innych działaczy Solidarności, respektowania Porozumienia Jastrzębskiego oraz niewyciągania konsekwencji wobec protestujących. Do strajku przyłączali się górnicy z kolejnych zmian, którzy sformułowali dalsze postulaty - zniesienia stanu wojennego i przywrócenia działalności NSZZ "Solidarność".
 

Będziemy się bronić

15 grudnia do górników z "Wujka" zaczęły dochodzić wieści, że milicja i wojsko spacyfikowały inne protestujące zakłady, m.in. kopalnię "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju. Górnicy rozpoczęli przygotowania do obrony swojego zakładu. Bronią stały się łopaty, kilofy, łańcuchy, zaostrzone pręty, cegły i śruby.
 

Strzały w "Wujku"

Następnego dnia kopalnię, gdzie strajkowało już około 3 tysiące górników, otoczyły oddziały milicji, czołgi i wozy pancerne. Wokół zebrał się też tłum kobiet, młodzieży i dzieci. Do strajkujących poszli przedstawiciele wojska, by nakłonić ich do poddania się. Propozycja została odrzucona. Przed godziną 11 czołgi sforsowały kopalniany mur, a oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, padły strzały. Początkowo siły milicyjno - wojskowe użyły armatek wodnych, rozpędzając tłum kobiet z dziećmi, które próbowały nie dopuścić do pacyfikacji zakładu.

WIĘCEJ NA TEMAT STANU WOJENNEGO W SPECJALNYM SERWISIE

Górnicy stawili opór, z którym milicja i wojsko nie mogły sobie poradzić - wspominał kilka lat temu Adam Skwira, jeden z górników biorących udział w strajku.
Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 roku. Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzeja Pełki, Jana Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. 22 górników zostało postrzelonych. Nie jest znana liczba tych, którzy zostali lżej ranni, m.in. zatruci gazem łzawiącym. Straty drugiej strony to 41 rannych, z których 10 wymagało leczenia w szpitalu.
 

Kłamstwa

Zmilitaryzowane media państwowe ukrywały prawdę o wydarzeniach w "Wujku". Dopiero dwa tygodnie później, 31 grudnia 1981 roku, odniósł się do nich przewodniczący Rady Państwa, Henryk Jabłoński, który jednak nie potępił użycia broni przeciwko górnikom. Mówił natomiast z żalem o rannych funkcjonariuszach sił porządkowych.
Po pacyfikacji zatrzymano ośmiu górników. Oskarżono ich o organizowanie i kierowanie strajkiem. W lutym 1982 roku czterej z nich otrzymali wyroki od 3 do 4 lat więzienia, czterej inni zostali uniewinnieni. 20 stycznia 1982 roku sterowane przez władze śledztwo w sprawie odpowiedzialności milicjantów za użycie broni palnej umorzono. Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach uznała, że milicjanci działali w obronie koniecznej.
 

W wolnej Polsce

16 grudnia 1989 roku, w kolejną rocznicę pacyfikacji kopalni, na uroczystości pod pomnikiem w Katowicach przyjechał prezydent Wojciech Jaruzelski. Przywitały go transparenty i okrzyki: "Na kolana!" i "Co robiłeś trzynastego?".
Prawdziwy proces rozpoczął się w 1993 roku. Prawomocny wyrok, skazujący byłych milicjantów za strzelanie do górników na karę od 3,5 do 6 lat więzienia, zapadł po 15 latach rozpatrywania tej sprawy, w czerwcu 2008 roku. W kwietniu 2009 roku wyrok utrzymał Sąd Najwyższy.

Przed sądem toczy się proces dotyczący odpowiedzialności za wprowadzenie stanu wojennego. W 2007 roku prokuratura Instytutu Pamięci Narodowej postawiła zarzuty 9. osobom. Wśród nich znaleźli się generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak oraz były I sekretarz PZPR Stanisław Kania. Zostali oskarżeni o kierowanie lub o udział "w związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL miał przygotowywać stan wojenny. Oskarżeni twierdzą, że działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji. Według IPN, w grudniu 1981 roku nie było takiej groźby. Sprawę generała Jaruzelskiego w sierpniu 2011 roku wyłączono z procesu, a następnie zawieszono. 88-letni generał leczy się onkologicznie. Z kolei generał Kiszczak kilkakrotnie stawał przed sądem w związku z wysłanym przez niego w 1981 roku szyfrogramem, który zdaniem prokuratury, otworzył drogę do użycia broni w "Wujku". W listopadzie 2011 roku sprawa Kiszczaka wróciła do sądu I instancji. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił bowiem kwietniowy wyrok sądu okręgowego uniewinniający Kiszczaka. Oznacza to piąty proces, w poprzednich zapadały różne orzeczenia: od skazania poprzez umorzenie postępowania do uniewinnienia.

ZAPRASZAMY DO WYSŁUCHANIA REPORTAŻU

Reportaż "Użyto broni" powstał 20 lat temu. Zrealizowali go Anna Sekudewicz i Marek Mierzwiak. Reprezentował polską radiofonię w roku 1990 na międzynarodowym konkursie Prix Italia, na którym zdobył nagrodą za epicki dokument o wydarzeniach w kopalni "Wujek" w 1981 roku.

W reportażu po raz pierwszy o tej tragedii opowiadali dziennikarzom Polskiego Radia przywódcy strajku - Adam Skwira, Stanisław Płatek, Jerzy Wartak oraz uczestnicy i świadkowie tamtych dni.

ZAPRASZAMY DO WYSŁUCHANIA AUDYCJI LITURGIA JEDNEGO STRAJKU

Audycja Eugeniusza Labusa i Piotra Króla poświęcona tragicznym wydarzeniom w kopalni Wujek w dniach 13-15 grudnia 1981. „Stan wojenny stanem wojennym, atak ZOMO atakiem ZOMO, ale nikt nie przypuszczał, że będą ofiary śmiertelne” – mówi jeden z bohaterów reportażu. Wspomnienia kapelana kopalni ks. Henryka Bolczyka w 8. rocznicę tragedii w "Wujku".

Czytaj także

Nie żyje Janina Stawisińska. Walczyła o pamięć górników z kopalni Wujek

Ostatnia aktualizacja: 05.05.2011 11:10
Nie żyje Janina Stawisińska, matka jednego z dziewięciu górników, którzy zginęli podczas pacyfikacji kopalni Wujek, obserwatorka późniejszych procesów zomowców.
rozwiń zwiń